Pierwszy wywiad Miszczaka po przejściu do Polsatu. Zabrał głos ws. głośnych zwolnień

2023-02-02 15:23 aktualizacja: 2023-02-02, 19:44
Edward Miszczak, fot. PAP/Leszek Szymański
Edward Miszczak, fot. PAP/Leszek Szymański
Edward Miszczak udzielił pierwszego wywiadu po objęciu stanowiska dyrektora programowego Polsatu. W rozmowie z Interią odniósł się m.in. do sprawy zmian kadrowych w programach stacji. "Zostałem robotnikiem winnicy pańskiej, który ma czuwać nad kontentem i dbać, by był dobrej jakości" - powiedział Miszczak.

Miszczak rozpoczął rządy w Polsacie od zakręcenia karuzelą kadrową. "Nie za wiele mogłem pozmieniać. Myślę, że ta wiosna jest ciągle bardziej wiosną mojej koleżanki Niny Terentiew niż moją. Bardzo liczę, że "Twoja Twarz Brzmi Znajomo", którą trochę odkurzyliśmy w ostatnim czasie, będzie miała swoich fanów. Nowe promosy są świetne" - powiedział odnosząc się do szeroko komentowanych rozstań stacji z jurorami show „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”: Katarzyną Skrzynecką i Michałem Wiśniewskim. Po nich Piotr Gąsowski wydał oświadczenie, że w geście solidarności z tą pierwszą, on również rezygnuje z udziału w kolejnych edycjach programu. "Przesunięcie 'Love Island' do Czwórki też powinno być dobrym ruchem" - ocenił Miszczak.

Zapytany o artykuły w serwisach plotkarskich, które zarzucają mu, że decyzje podejmuje na podstawie animozji, czy dawnych zaszłości między nim a gwiazdami, odpowiedział: "Pan dobrze wie, że oni to piszą, żeby dobrze się klikało. W zasadzie nie ma tu innych powodów. Rok temu zawarłem związek małżeński z młodszą o 25 lat Anią Cieślak i ten temat cały czas się dobrze klika. Jednego dnia czytamy o sobie, że będziemy mieć dzieci, drugiego dnia, że nie możemy mieć dzieci. A wszystko po to, żeby kliknął się stary kontent". Podkreślił, że ma do tego dystans.

"Wolę dziś używać terminu ruchome obrazki, a nie telewizja. Dziś już nie chcemy oglądać długich treści. Internet i media społecznościowe minimalizują i spłycają treści" - stwierdził w rozmowie z Piotrem Witwickim. "Wierzę, że mając tyle seriali, będzie oferta półgodzinna, może nawet godzinna. Do nas będzie przychodziło się po to, by wcześniej obejrzeć to, co będzie w telewizji. Mamy na platformie wiele różnych pól eksploatacji, które dostarczają kontent o różnych porach i terminie, który można odbierać w dowolnym miejscu. Im bardziej będziemy czytelni i transparentni, tym więcej widzów na to odpowie" - odsłonił swoje plany dot. oferty programowej Edward Miszczak.

Jakie będzie podejście Miszczaka do pozyskania młodych widzów? "Młodych nie ma przed telewizorami i trudno robić dla nich programy. Ich telewizorem jest konsola do gier. Mają też zupełnie inne motywacje niż ich rodzice. Oni serial dla młodych oglądają nie po to, by zrozumieć świat, tylko dla beki. W międzyczasie opisują to sobie w mediach społecznościowych. Jeśli staramy się wyprowadzić naszego młodego widza na łąki, by sobie pohasał, to można popełnić gigantyczny błąd. Młody widz chce się wygłupiać, a nie być tak fajnie wykształcony. Doszliśmy do momentu, gdy programy dla młodych w telewizji są robione dla starych. Tłumaczymy w nich jednym, jak wygląda życie drugich" - powiedział. "Oni chcą oglądać te ruchome obrazki wtedy, kiedy mają na to czas. Platformy streamingowe zmieniły model funkcjonowania telewizji. Teraz oglądamy serial wieczorem z żoną: jeden, drugi odcinek, trzeci. Potem żona jest w pracy, a ja nie doczekałem jej powrotu i obejrzałem następny odcinek sam. Zdrada serialowa. Nowe zjawiska w konsumpcji telewizji" - dodał.

A czy nowy dyrektor programowy Polsatu czuje się cały czas twórcą kontentu czy tylko jego menadżerem? "Mam taką starą zasadę, że lubię się spocić ze swoimi ludźmi. Nie chce być biurokratą, który szybko zarządza i tylko wydaje błyskawiczne decyzje. Lubię pracować z tymi ludźmi, bo potem wiem, o czym oni mówią. Jestem jednym z ostatnich dyrektorów programowych, który stoi ze swoimi ludźmi w szeregu. To nieprawda, że programowy nie musi wiedzieć, co produkuje. Jak nie wie, to niech zmieni zawód" - powiedział Miszczak w rozmowie z Interią. (PAP, Interia)

js/