Amerykańskie media: chiński balon manewrował w pobliżu kluczowych baz wojskowych

2023-02-06 16:20 aktualizacja: 2023-02-06, 19:12
Chiński balon lecący nad USA. Fot. PAP/EPA/NELL REDMOND
Chiński balon lecący nad USA. Fot. PAP/EPA/NELL REDMOND
Nad USA wykrywano wcześniej chińskie balony szpiegowskie, ale ten zestrzelony w sobotę wywołał szczególne zaniepokojenie, ponieważ – jak przekazały źródła agencji Reutera – wykonywał manewry w pobliżu kluczowych baz wojskowych i silosów rakietowych.

Agencja Bloomberga oceniła natomiast, że lecący na wysokości ponad 18 km balon był częścią szerszej chińskiej kampanii szpiegowskiej. Według źródeł w amerykańskiej administracji balony takie wykrywano wcześniej między innymi w czasie prezydentury Donalda Trumpa.

Balon po raz pierwszy wleciał w amerykańską przestrzeń powietrzną 28 stycznia na północ od należących do stanu Alaska Wysp Aleuckich na Pacyfiku. Początkowo amerykańscy urzędnicy sądzili, że będzie dalej przemieszczał się nad rzadko zaludnionymi obszarami na północy.

Jednak dwa dni później stało się coś niespodziewanego: balon zwolnił, prawie zatrzymał się nad Kanadą, a następnie zmienił kurs i skierował się na południe na nowej trajektorii, która ostatecznie doprowadziła go nad stan Idaho. „Wtedy zorientowaliśmy się, że to coś innego” – powiedział jeden z urzędników cytowanych przez Reutera, zastrzegając sobie anonimowość.

Pekin utrzymuje, że był to cywilny balon używany do badań, głównie meteorologicznych, który przypadkowo zboczył z kursu. Władze ChRL wyraziły ubolewanie z powodu naruszenia przestrzeni powietrznej USA i oceniły zestrzelenie balonu jako przesadną reakcję. Przyznały również, że kolejny podobny balon, wykryty nad Ameryką Łacińską, również jest chiński.

Władze Japonii potwierdziły tymczasem w poniedziałek, że w 2020 i 2021 roku nad krajem widziano obiekty latające przypominające balony. Rząd stara się ustalić, czy miały one coś wspólnego z domniemanym balonem szpiegowskim zestrzelonym nad USA – podała agencja Kyodo.

Według źródeł Reutera sposób, w jaki lecący nad USA balon manewrował, kierując się w stronę wrażliwych obszarów, wywołał zaniepokojenie w amerykańsko-kanadyjskim Dowództwie Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej (NORAD).

W stanie Montana, który graniczy z Idaho, znajduje się amerykańska baza wojskowa i silosy z rakietami zdolnymi przenosić głowice nuklearne. Bloomberg zaznacza, że władze USA podejrzewają Chińczyków o próby zakupu nieruchomości w pobliżu należącego do ministerstwa energii laboratorium w Idaho, gdzie prowadzone są rządowe badania wojskowe.

Amerykańscy urzędnicy oceniali zagrożenie stwarzane przez balon jako niskie, zwłaszcza że obszary na trasie jego przelotu są już prawdopodobnie obserwowane przez chińskie satelity szpiegowskie. Urzędnicy sądzą jednak, że balon mógłby wykonywać zdjęcia z innych kątów niż satelity.

Producenci amerykańskich balonów szpiegowskich twierdzą, że ich urządzenia potrafią nie tylko wykonywać zdjęcia, ale też przechwytywać komunikację, a także poszerzać zasięg sygnału komórkowego oraz dronów i innego sprzętu wojskowego. Według ekspertów chińskie balony mają podobne możliwości – podał Bloomberg.

Rząd USA odmówił ujawnienia, jakie miejsca miał szpiegować chiński balon. Według Reutera wydaje się, że przemieszczał się w pobliżu bazy sił powietrznych Malmstrom w Montanie, gdzie mieści się 150 silosów z międzykontynentalnymi pociskami balistycznymi, a także bazy sił powietrznych Offutt w Nebrasce, gdzie znajduje się Strategiczne Dowództwo USA (USSTRATCOM). Miał też przelecieć nad bazą lotnictwa Whiteman w Missouri, w której działają bombowce o obniżonej wykrywalności B-2.

Prezydent USA Joe Biden zatwierdził plan zestrzelenia balonu w piątek wieczorem, a następnego dnia zadanie wykonał myśliwiec F-22. Balon, trafiony pociskiem AIX-9X Sidewinder, spadł do Atlantyku u wybrzeży stanu Karolina Południowa. W niedzielę armia USA poinformowała, że trwają poszukiwania szczątków statku, które - według komentatorów - mogą dostarczyć informacji o zastosowanych w nim technologiach.

Incydent z balonem rozwiał nadzieje na stabilizację w napiętych relacjach pomiędzy dwiema największymi gospodarkami świata. Z jego powodu sekretarz stanu USA Antony Blinken przełożył na nieokreślony termin planowaną na niedzielę wizytę w Chinach. Komentatorzy nie spodziewali się przełomu, ale w kontynuacji dialogu upatrywali szans na uspokojenie sytuacji po okresie zaostrzenia. (PAP)

js/