"Washington Post": chiński balon był częścią szerokiej kampanii wywiadowczej Pekinu

2023-02-08 12:27 aktualizacja: 2023-02-08, 12:35
Chiński balon szpiegowski Fot. NELL REDMOND/PAP/EPA
Chiński balon szpiegowski Fot. NELL REDMOND/PAP/EPA
Chiński balon zestrzelony nad USA był częścią szerokiej kampanii zwiadu z powietrza, w ramach której Pekin od lat obserwował instalacje wojskowe w kilku krajach – podał we wtorek dziennik „Washington Post”, cytując amerykańskich urzędników.

Wywiad USA łączy chiński balon, który przez kilka dni leciał nad terytorium USA, z szerokim programem szpiegowskim chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (ALW). Amerykańscy urzędnicy zaczęli zapoznawać ze swoimi ustaleniami sojuszników i partnerów, którzy też byli celami tych działań – twierdzi „WP”.

Według źródeł tej gazety Chiny prowadziły kampanię wywiadowczą z wykorzystaniem balonów częściowo z wyspy Hajnan na Morzu Południowochińskim. Balony służyły im do zbierania informacji na temat państw i obszarów leżących w sferze strategicznych interesów ChRL, w tym Japonii, Indii, Wietnamu, Filipin i Tajwanu.

Pekin utrzymuje, że balon był urządzeniem cywilnym i służył do badania pogody, a nad USA znalazł się przypadkowo, w wyniku działania „siły wyższej”. Chińska dyplomacja stanowczo oprotestowała również zestrzelenie balonu, określając je jako „przesadną reakcję”.

Amerykańscy urzędnicy powiedzieli, zastrzegając sobie anonimowość, że powietrzne statki zwiadowcze z Chin zaobserwowano nad pięcioma kontynentami, a w niektórych przypadkach balony wylatywały z Chin i okrążały Ziemię – przekazał „WP”.

„Chińczycy wzięli niewiarygodnie starą technologię i zasadniczo pożenili ją z nowoczesnymi możliwościami w zakresie komunikacji i obserwacji”, by zbierać dane na temat sił zbrojnych innych państw – powiedział jeden z urzędników. Ocenił te działania jako „olbrzymie przedsięwzięcie”.

Według źródeł „WP” wiceszefowa amerykańskiej dyplomacji Wendy Sherman przeprowadziła briefing na temat domniemanego chińskiego szpiegostwa balonowego dla około 150 przedstawicieli z około 40 ambasad. Osobno amerykańscy urzędnicy zaczęli też przekazywać konkretne informacje władzom takich krajów jak Japonia, które też były na celowniku chińskiej kampanii.

„Wzbudziło to wielkie zainteresowanie naszych sojuszników i partnerów. Wielu z nich zdaje sobie sprawę, że oni też mogą być na to narażeni lub podatni, albo mogą być przedmiotem zainteresowania ChRL” – powiedziało jedno ze źródeł.

Analitycy nie znają rozmiarów chińskiej floty balonów szpiegowskich

Zdaniem amerykańskich urzędników Chiny posiadają rosnącą sieć satelitów wojskowych, ale chińska armia dostrzega również szansę na prowadzenie dalekodystansowego zwiadu z górnych partii atmosfery, przy użyciu balonów latających na wysokości 18-24 kilometrów albo wyżej.

Analitycy nie znają rozmiarów chińskiej floty balonów szpiegowskich, ale według jednego ze źródeł „WP” od 2018 roku Chiny przeprowadziły „dziesiątki” takich misji. Według niego Pekin korzysta przy tym z technologii zapewnianej przez prywatną chińską firmę w ramach kampanii „fuzji cywilno-wojskowej, w której prywatne przedsiębiorstwa pomagają zwiększać zdolności chińskiej armii.

Przedstawiciel Pentagonu powiedział dziennikarzom, że chińskie balony działały nie tylko w pobliżu USA, ale na różnych obszarach półkuli zachodniej. „Wszystkie te balony są częścią floty ChRL opracowanej w celu prowadzenia operacji zwiadowczych i naruszały również suwerenność innych krajów” – zaznaczył inny wysokiej rangi urzędnik.

Według źródeł w ostatnich latach zaobserwowano co najmniej cztery balony – nad Hawajami, Florydą, Teksasem i amerykańskim terytorium Guam na Pacyfiku. Trzy z tych incydentów miały miejsce w czasie prezydentury Donalda Trumpa, ale dopiero niedawno uznano je za chińskie działania zwiadowcze. Balony widziano też w Ameryce Łacińskiej i krajach sojuszniczych USA na Pacyfiku.

„WP” ocenia, że w balonach nie wykorzystuje się najnowszych technologii i w większości wypadków nie są one w stanie wyłapać większej ilości informacji niż satelity. Jednak mają pewne zalety – mogą unosić się nad celami przez wiele godzin, podczas gdy satelita ma tylko kilka minut na wykonanie zdjęć. Według analityków balony są też znacznie tańsze i mogą być trudniejsze do śledzenia.

Chiński balon został zestrzelony w sobotę nad wodami terytorialnymi USA, a amerykańskie wojsko stara się wyłowić jego szczątki z oceanu, by zbadać je pod kątem zastosowanych technologii. Incydent rozwiał nadzieje na poprawę napiętych relacji pomiędzy dwiema największymi gospodarkami świata. Z jego powodu planowaną wizytę w Chinach przełożył sekretarz stanu USA Antony Blinken.(PAP)

mar/