Pozew złożony przez rodziców i siostrę Halyny Hutchins oznacza, że popularnego aktora może czekać następny proces. Baldwin będzie już odpowiedział za nieumyślne spowodowanie śmierci przed sądem w Santa Fe. Te same zarzuty ciążą na Hannah Gutierrez Reed, która była specjalistką od broni na planie westernu „Rust” i to ona załadowała rewolwer, z którego strzelał Baldwin. Oboje nie przyznają się do winy, a odpowiedzialność zrzucają na osoby, które dostarczyły na plan amunicję.
Jak przypomina portal „Variety”, Baldwin uniknie procesu z mężem zabitej operatorki. Matthew Hutchins już ubiegłym roku pozwał aktora, ale potem panowie postanowili dogadać się poza sądem. Ugody jeszcze nie zawarli, ale jest ona w fazie finalizowania. W ramach tych ustaleń Matthew Hutchins zostanie dopisany do grona producentów filmu „Rust”, do którego zdjęcia mają zostać ukończone. Prace na planie mają ruszyć w ciągu kilku tygodni. „Wszyscy wierzymy w to, że śmierć Halyny była nieszczęśliwym wypadkiem” – oświadczył mąż operatorki.
Rodzice i siostra Hutchins tak wyrozumiali nie są, choć - jak zapewnia ich adwokatka - wspierają oni Matthew i nie zamierzają odwodzić go od ugody. „Ugoda dotyczyła Matthew i jego dziecka. Ja reprezentuję resztę rodziny – mamę, tatę i siostrę. A oni nie otrzymali żadnego zadośćuczynienia” – oświadczyła Gloria Allred.
Allred reprezentuje też inną osobę związaną z produkcją westernu „Rust”, która domaga się sprawiedliwości w sądzie. To Mamie Mitchell, która zajmowała się nadzorowaniem scenariusza. W czasie kiedy zginęła Hutchins i postrzelony został reżyser Joel Souza, Mitchell znajdowała w pobliskim kościele. Pozwała produkcję za emocjonalne cierpienie, jakie wywołał ten wypadek oraz fizyczny ból w uszach i głowie. (PAP Life)
kgr/