"Jedną z lekcji (płynących) z tej wojny jest bardzo wysoki poziom zużycia konwencjonalnej broni. Ponownie poddajemy analizie nasze własne zasoby i nasze plany, by być pewnym, że wszystko jest w porządku" - podkreślił generał.
"Próbujemy dokonać analizy, by później oszacować, jakie mogłoby być prawdziwe zapotrzebowanie. A później musimy to zawrzeć w budżecie. Amunicja jest bardzo droga" - dodał Milley.
"Financial Times" pisze, że ilość wykorzystywanego podczas wojny uzbrojenia uwypukliła słabe punkty amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego, który próbuje odejść od poziomu produkcji z czasu pokoju. Sektor mierzy się też z brakami części i deficytem siły roboczej w związku z pandemią Covid-19.
Odnosząc się do sytuacji na Ukrainie, generał Milley ocenił, że jest to "prawie niemożliwe", by Rosjanie osiągnęli swoje polityczne cele, wykorzystując środki militarne. "Jest to nieprawdopodobne, by Rosja opanowała Ukrainę. To się nie wydarzy" - dodał.
"Ukrainie będzie też bardzo, bardzo trudno, by w tym roku wypchnąć Rosjan z każdego centymetra okupowanego ukraińskiego terytorium" - uważa generał. "To nie oznacza, że to nie może się wydarzyć. Ale jest to niesłychanie trudne. I wymagałoby to w zasadzie upadku rosyjskiej armii" - podkreślił Milley. (PAP)
mmi/