Lekkoatletyczne HMP. Sułek: przyjdzie czas na 5000 punktów, w HME celuję w złoto

2023-02-19 10:48 aktualizacja: 2023-02-19, 22:05
Adrianna Sułek. Fot. PAP/EPA/CHRISTIAN BRUNA
Adrianna Sułek. Fot. PAP/EPA/CHRISTIAN BRUNA
Adrianna Sułek ustanowiła w Toruniu w pierwszym dniu halowych mistrzostw Polski w lekkoatletyce rekord kraju w pięcioboju wynikiem 4860 pkt. "Przyjdzie czas na 5000 punktów, spokojnie. W halowych mistrzostwach Europy celuję w złoto" - powiedziała wieloboistka.

4851 pkt Sułek uzyskała rok temu w Belgradzie, gdy zdobywała srebrny medal halowych mistrzostw świata.

W sobotę przebiegła 60 m ppł w czasie 8,33, skoczyła wzwyż 1,89, pchnęła kulą 13,06, skoczyła w dal 6,56 i przebiegła 800 m w czasie 2.10,70.

"To był kolejny przystanek przed halowymi mistrzostwami Europy w Stambule (2-5 marca). Wróciła moja wysoka dyspozycja w skoku wzwyż, z czego jestem bardzo zadowolona, bo nie ukrywam, że troszeczkę przesadziłam w tym roku z treningiem siłowym. Jestem piekielnie silna, jakbym była panią, która podnosi ciężary, a nie lekkoatletką. Ten sezon jest dla mnie ogromną lekcją na przyszłość. Popełniłam parę błędów przez sportową ambicję. Cieszę się jednak, że na ostatniej prostej udaje mi się to naprawiać. Już nie będę robiła takiej ciężkiej siłowni i w Turcji powinno być wszystko w porządku" - powiedziała złota medalistka mistrzostw kraju.

Sułek dodała, że przez przesadzenie z siłą pogubiła się nieco we wszystkich swoich mocnych konkurencjach, czyli skoku wzwyż, biegu przez płotki, a także w pchnięciu kulą.

"Byłam przekonana, że rekord życiowy będę biła z zamkniętymi oczami. Nagle jest kubeł zimnej wody i ta siła mnie trochę zgubiła. Naprawiamy jednak to wszystko i w Stambule będzie wszystko przyzwoicie. (...) Lekcję odrabiamy z nawiązką i nie popełnimy tych błędów w sezonie olimpijskim. W ogóle nie zakładałam dziś rekordu Polski ani nie byłam napalona na 5000 punktów po rekordzie USA Anna Hall - 5004 pkt. Bardzo się cieszę, że poprawiła rekord swojego kraju i nawet jest mi jej żal, że nie poprawiła rekordu świata. Jeżeli człowiek daje z siebie wszystko i brakuje pół sekundy na 800 m, to też byłabym bardzo rozczarowana" - wskazała Sułek.

Rekord świata należy od 2012 roku do Ukrainki Natalii Dobryńskiej, która w Stambule uzyskała 5013 punktów. Wynik lepszy od tego rezultatu jest celem Sułek, która wierzy w jego osiągnięcie w najbliższym czasie. Wynik Polki z Torunia jest drugim w tym roku na listach światowych.

Analizując poszczególne konkurencje, uznała, że w biegu przez płotki jest "beznadzieja" i tylko kwestią czasu jest, aby jej rezultaty poszybowały znacznie w górę. Cieszy ją stabilizacja w skoku wzwyż. "W pchnięciu kulą dziś się posypało, ale mój trener jest olbrzymim fachowcem od tej konkurencji i poprawimy to na ostatnią chwilę. W skoku w dal widać moją dyspozycję i w Stambule powinno być jeszcze lepiej. O 800 m nikt z was ani ja się nie martwię" - oceniła Sułek.

"5000 punktów przyjdzie, spokojnie. Boję się, że gdybym w Stambule postawiła sobie cel wynikowy, to on by mnie zgubił. Wolę do tego startu podejść tak jak podeszłam do mistrzostw Polski. W każdej konkurencji będę chciała dać więc z siebie 100 procent, a przed 800 m liczymy, co możemy osiągnąć. Chciałabym tam wygrać, nie ukrywam tego. Celuję w złoto. Na ME nie będzie Amerykanki, ale będą inne świetne wieloboistki. Oby był to szczęśliwy start. Rywalizacja będzie na wysokim poziomie. Jak będzie się rozchodziło o rekord świata, to pobiegnę 800 m i w czasie 2,05" - dodała z uśmiechem i zadziornością w głosie. 

Pytana przez PAP o radość z rekordu kraju powiedziała, że brak w HMP kontuzjowanej Pauliny Ligarskiej spowodował, iż musiała walczyć tak naprawdę sama ze swoimi słabościami, więc wynik bardzo cieszy.

"Moje życiowe dyspozycje nadchodzą" - zapowiedziała. Pytana, czy w czasie walki w wyrównanej stawce na HME będzie łatwiej o jeszcze lepszy wynik, zaśmiała się tylko i powiedziała: "Stambuł odpowie". 

"Szczerzę na to liczę, że ciężkie treningi oddadzą za dwa tygodnie na mistrzostwa Europy. Parę dni odpoczynku przed mistrzostwami kraju już dało efekt. W pchnięciu kulą mam nadzieję, że trener coś na ostatnią chwilę wymyśli i pęknie 14 metrów, już nie mówię o 14,50. Jestem chętna na rekordowe wyniki w Stambule. Na płotkach mogę wykręcić wynik poniżej 8 sekund, ale jeszcze nie w Turcji" - oceniła wychowanka trenera Wiesława Czapiewskiego, specjalisty od biegów płotkarskich. (PAP)

Autor: Tomasz Więcławski

kgr/