Ambasador RP w rocznicę rosyjskiej napaści: obecność polskiej dyplomacji była dla Ukraińców ważnym sygnałem wsparcia [WIDEO]

2023-02-24 06:36 aktualizacja: 2023-02-24, 12:50
Fot. PAP/Viacheslav Ratynskyi
Fot. PAP/Viacheslav Ratynskyi
Obecność polskiej dyplomacji w obleganym przez Rosjan w lutym ub. roku Kijowie była ważnym sygnałem wsparcia dla mieszkańców Ukrainy – mówi PAP ambasador RP w tym kraju Bartosz Cichocki, który mimo bombardowań nie opuścił placówki i pozostał w ukraińskiej stolicy.

„Ten sygnał był ważny dla społeczeństwa ukraińskiego. Na dyplomatów patrzy się jak na ludzi, którzy wiedzą więcej. Jeśli wyjeżdżają, to znaczy, że prawdopodobnie nie ma nadmiernych szans na utrzymanie tych pozycji, tych terenów” – powiedział. 
 
Cichocki przypomniał, że dzień przed wkroczeniem wojsk rosyjskich na Ukrainę w Kijowie złożył wizytę prezydent Andrzej Duda. 

„Dzień przed wybuchem wojny, dosłownie godziny przed atakiem, był tutaj z wizytą prezydent Andrzej Duda. Wcześniej był premier Mateusz Morawiecki, był minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau jako przewodniczący OBWE i każda z tych wizyt niosła za sobą sygnał wobec spodziewanego kryzysu, że będziemy z wami, Ukraińcami, ramię w ramię. Dla mnie ten sygnał miał znaczenie dosłowne, że mam tu pozostać” – podkreślił. 
 
Ambasador ocenił, że stanowisko, jakie Polska zajęła wobec otwartej fazy wojny Rosji, jest na Ukrainie zauważane i doceniane do dziś. „Myśmy mieli inną ocenę sytuacji i też inne poczucie misji i obowiązków, gdyż reprezentujemy państwo sąsiednie. Znajomi i nieznajomi, osoby przypadkowo spotkane na stacji benzynowej czy w sklepie, kiedy dowiadują się, że jesteśmy Polakami, wyrażają swoje wzruszenie, wdzięczność. Ja się z tym spotykam codziennie” – podkreślił.

"Niezwykle wzruszająca demonstracja solidarności"

Cichocki zwrócił uwagę na powszechną solidarność, z jaką zostali w naszym kraju przyjęci uciekający przed wojną Ukraińcy, a przede wszystkim kobiety i dzieci. „Nie można mieć żadnych wątpliwości, że dla Ukraińców była to niespodziewana, ale niezwykle wzruszająca demonstracja solidarności. Ukraińcy zawsze podkreślają, że nie tylko państwo polskie, ale i zwykli ludzie ruszyli z pomocą i nadal niosą tę pomoc. Teraz chodzi o to, żeby ten stan emocjonalny nie był tymczasowy” – wskazał.  

Mówiąc o dniu inwazji Rosji Cichocki wspomina, że informacje o planowanym ataku na Ukrainę nadchodziły już kilka miesięcy wcześniej, a w dzień poprzedzający 24 lutego ubiegłego roku było to pewne. 

Cichocki: dzień ataku pamiętam bardzo wyraźnie

"Obudził mnie dźwięk wybuchu rosyjskiej rakiety na kierunku boryspolskim czy browarskim (wschodnia część Kijowa). Te łuny dobrze widziałem z okna rezydencji, w której mieszkałem, takie obrazki zostają w pamięci. Wyskoczyłem z łóżka, wszyscy wiedzieliśmy, że w takiej sytuacji mamy zebrać się w ambasadzie i zaczęliśmy pracować w trybie wojennym” – powiedział.
 
Dyplomata zaznaczył, że w polskiej ambasadzie wszystko było przygotowane na wypadek wojny. „Mieliśmy gotowe zapasy jedzenia, wody, paliwa, sprawdzone generatory. Rodziny już wcześniej wyjechały do Polski, byliśmy w ścisłym gronie dyplomatycznym. Zaczęło się planowanie, co dalej” – relacjonował. 
 
„Pamiętam taką scenę: przed ambasadą jest Dom Aktora i dzień przed atakiem stali tam ludzie, którzy oglądali kalendarz nadchodzących przedstawień. Pomyślałem wtedy, że to jedna z najbardziej absurdalnych scen, które w życiu widziałem, bo było jasne, że żaden spektakl nie będzie tam w najbliższym czasie grany. Teraz widzę, że Dom Aktora wznowił działalność, więc cieszę się, że Ukraina nie dała się stłamsić i nie poddała się intencjom agresora także w obszarze kultury” – dodał. 

Polska pomoc wojskowa i humanitarna

Ukraińcy mówią, że przetrwali rosyjskie ataki i nie poddali się w toczącej się od roku otwartej fazie wojny Rosji m.in. dzięki zapleczu, którym stała się dla nich Polska. 
 
„Trudno wskazać obszar obrony Ukrainy, gdzie Polska nie niosłaby ważnej pomocy. To są czołgi, ale nie ograniczajmy się tylko do Leopardów. Polska była jednym z pierwszych państw, które przekazało unowocześnione, zmodernizowane i bardzo cenione przez Ukraińców czołgi technologii poradzieckiej. One zostały wyposażone w silniejsze silniki, elektronikę - to było dwieście kilkadziesiąt maszyn” – powiedział Cichocki.
 
Ambasador przypomniał o przekazaniu Ukrainie przez nasz kraj części do samolotów MiG, wyrzutni przeciwlotniczych Piorun, bardzo cenionych na froncie samobieżnych armatohaubic Krab, udostępnieniu bazy remontowej oraz zabezpieczeniu logistycznym, dzięki któremu na Ukrainę trafia pomoc z Zachodu.
 
„Ta wojna wyglądałaby zupełnie inaczej również chociażby bez Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Są to naprawdę bohaterowie, którzy przywożą tutaj setki tysięcy ton żywności, ubrań, części do systemu dystrybucji prądu, który od jesieni jest atakowany i niszczony przez Rosjan, ale także uzbrojenie, części zamienne oraz organizują lotne brygady remontowe” – wymienił. 
 
W Polsce leczeni są także ranni ukraińscy żołnierze, którzy przez nasz kraj wywożeni są również dalej, do szpitali w państwach zachodnich. „Ten system zorganizowany został przez ministra Michała Dworczyka z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Z jego inicjatywy otwierane są też punkty medyczne daleko na wschodzie Ukrainy, gdzie lekarze udzielają podstawowej pomocy cywilom, którzy tam pozostają” – podkreślił ambasador. 
 
Prócz pomocy wojskowej i humanitarnej Polska aktywnie działa na rzecz Ukrainy na arenie międzynarodowej, w tym w NATO i Unii Europejskiej.
 
„Jestem w stałym kontakcie z moimi kolegami, ambasadorem Andrzejem Sadosiem przy Unii Europejskiej i ambasadorem Tomaszem Szatkowskim przy NATO. Tam polska dyplomacja działa jak taran, proponując nowe rozwiązania sankcyjne wobec Rosji, nowe rozwiązania co do koalicyjnego wsparcia Ukrainy. Tam praca skupia się na wsparciu Ukrainy, na przywróceniu bezpieczeństwa w Europie i te zespoły polskich dyplomatów wykonują naprawdę ogromną pracę” – zaznaczył. 

Ambasador: Ukraina musi otrzymać zdecydowaną pomoc

Zdaniem polskiego ambasadora w Kijowie obecnie najważniejszym zadaniem jest wspieranie Ukrainy dostawami broni i sprzętu. 
 
„Ukraina musi otrzymać zdecydowaną pomoc, by odnowić swój potencjał po niezwykle krwawym roku walk. Żeby mogła odepchnąć Rosjan do granic i żebyśmy mogli zacząć myśleć o ułożeniu stosunków w Europie na bazie pokoju oraz być może na gruncie nowego systemu bezpieczeństwa międzynarodowego” – podsumował Cichocki w rozmowie z PAP.
 
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)