Prezydent Andrzej Duda w lutym podczas spotkania z prezydentem USA Joe Bidenem podkreślił, że więź transatlantycka jest kluczowa dla Europy. Dlatego – jak poinformował – jeszcze w maju tego roku ma zostać podjęta uchwała, zgodnie z którą polska prezydencja w UE w 2025 r. będzie przebiegała pod hasłem zacieśniania więzi transatlantyckich.
Minister Szynkowski vel Sęk we wtorek w Studiu PAP powiedział, że rozpoczęły się przygotowania do polskiej prezydencji w UE. "Oczywiście szykujemy ambitną agendę, także ten wątek o którym mówił pan prezydent na pewno będzie ważnym elementem sprawowania naszej prezydencji" - podkreślił.
Zdaniem ministra, Unia Europejska powinna być niejako uzupełnieniem gospodarczo-polityczno-ekonomicznym dla NATO w kwestii bezpieczeństwa krajów członkowskich. Podkreślił, że nie powinna ona "wchodzić w konkurencje z NATO", które dziś jest "filarem naszego bezpieczeństwa".
W przygotowywanym programie prezydencji istotne miejsce zajmą również kwestie ekonomiczne oraz obecne wyzwania geopolityczne, za których największym jest zagrożenie ze strony Federacji Rosyjskiej - zapowiedział.
"Cały czas musimy wzmacniać nasze bezpieczeństwo"
"Możemy kontynuować politykę sankcji, zobaczymy czy w 2025 roku cały czas będziemy mieli do czynienia z taką agresywną polityką Rosji, mamy nadzieję na to, że ta sytuacja jednak się zmieni" - powiedział. Jednak, jak zauważył, niezależnie od podejścia Rosji wobec sąsiednich krajów, wyzwania UE pozostają takie same.
"Cały czas musimy wzmacniać nasze bezpieczeństwo, naszą odporność (...), to będzie na pewno bardzo ważny aspekt naszej prezydencji, jak uniezależniać się energetycznie w różnych obszarach od rosyjskich źródeł energii" - powiedział.
Szynkowski vel Sęk zaznaczył, że Polska prezydencja w tak trudnym dla Unii momencie, będzie ogromnym wyzwaniem. Dodał, że w najbliższych dniach zostanie powołany jego pełnomocnik, który wraz z niewielkim zespołem zadba o przebieg przygotowań.
Koniec sprzedaży aut spalinowych? Minister ds. UE: jest szansa na wycofanie się Unii z tych planów
W ostatni piątek ambasadorowie krajów UE odwołali zaplanowane na 7 marca głosowanie nad prawem, które oznaczałoby zakończenie sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi w 2035 r. Unia Europejska opóźnia głosowanie, po tym jak Niemcy wycofały się ze swojego wcześniejszego poparcia dla przepisów.
Szynkowski vel Sęk pytany był o to, czy jego zdaniem jest szansa na wycofanie się Unii z planowanego i przyjętego przez Parlament Europejski zakazu rejestracji pojazdów emitujących spaliny od 2035 r. "Uważam, że tak" - odpowiedział.
Minister ds. UE podkreślił, że Polska nigdy nie zgadzała się na tak "rewolucyjny" tryb odchodzenia od rejestracji aut z silnikami spalinowymi, jednak jak zauważył, w swoim sprzeciwie była ona w mniejszości. Dodał, że podczas zeszłotygodniowej wizyty w Berlinie zauważył zmianę podejścia niemieckich polityków, dla których do tej pory dyskusja na ten temat wydawała się być zamknięta.
"Obecnie świadomość tego, że ten pomysł jest zbyt daleko idący rośnie, również u tych największych partnerów. Ta świadomość rośnie również w Niemczech. Mam nadzieję, że przełoży się ona na ostateczną decyzję i sprzeciw niemieckiego rządu" - powiedział.
Szynkowski vel Sęk zaznaczył, że strona Polska przekonuje do przeprowadzania transformacji różnych obszarów funkcjonowania gospodarki w kierunku bardziej ekologicznych rozwiązań, jednak musi ona następować na drodze ewolucji. "Nie można tego dokonywać w sposób rewolucyjny i oparty na ideologii oraz kosztem obywateli" - dodał.
Zdaniem ministra ds. UE zamiast zakazów, należy proponować obywatelom różnego rodzaju zachęty. "Unia Europejska powinna być przestrzenią wolności, a nie przestrzenią zakazów i nakazów" - podkreślił.
"Będziemy konsekwentnie nie tylko sprzeciwiać się zakazowi rejestracji aut spalinowych po roku 2035, ale mam też nadzieję na zbudowanie skutecznej koalicji w tej sprawie" - oświadczył.
Unijna regulacja dot. aut spalinowych
Planowany i przyjęty jak dotąd przez Parlament Europejski zakaz rejestracji pojazdów emitujących spaliny od 2035 r. wynika z unijnych regulacji dla osiągnięcia neutralności klimatycznej w UE do 2050 r.
Rada UE i PE 27 października 2022 r. zawarły porozumienie dotyczące bardziej rygorystycznych norm emisji CO2 dla nowych samochodów osobowych i dostawczych. Zgodnie z nim od 2035 r. w żadnym państwie członkowskim UE nie będzie można rejestrować nowych samochodów osobowych i dostawczych z silnikami spalinowymi.
14 lutego Parlament Europejski zatwierdził cele redukcji emisji CO2 dla nowych samochodów osobowych i pojazdów dostawczych. To element pakietu "Gotowi na 55". Nowe regulacje torują drogę do celu, jakim są zerowe emisje CO2 z nowych samochodów osobowych i dostawczych w 2035 r. Unijny cel polega na zmniejszeniu emisji CO2 wytwarzanych przez nowe samochody osobowe i dostawcze o 100 proc. w stosunku do roku 2021. Pośrednie cele redukcji emisji na 2030 r. ustalono na 55 proc. dla samochodów osobowych oraz 50 proc. dla samochodów dostawczych. (PAP)
Autor: Adrian Kowarzyk
mmi/