Prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie: informacja, że "chodziło o dzieci znanej parlamentarzystki" nie pochodziła z sądu

2023-03-09 14:38 aktualizacja: 2023-03-09, 14:38
Maciej Strączyński, fot. PAP/Marcin Bielecki
Maciej Strączyński, fot. PAP/Marcin Bielecki
"Dane o tym, że 'chodziło o dzieci znanej parlamentarzystki' nie pochodziły z sądu" – powiedział podczas konferencji prasowej prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie Maciej Strączyński. Chodzi o ujawnienie informacji o pokrzywdzonych w sprawie związanej z Krzysztofem F., który został prawomocnie skazany za dopuszczenie się innej czynności seksualnej wobec małoletniego.

"Gdy 29 grudnia ukazały się na stronach Polskiego Radia Szczecin i TVP Info dane o tym, że 'chodziło o dzieci znanej parlamentarzystki', oświadczam, że te dane nie pochodziły z sądu i nie pochodziły od rzecznika prasowego" – poinformował podczas konferencji prasowej prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie Maciej Strączyński.

Jak podkreślił "do czasu, aż te informacje zostały ujawnione, redakcja TVP Info nie kontaktowała się z sądem". "Skontaktowała się już po ujawnieniu tej informacji, podobnie jak wszystkie inne redakcje, które się zainteresowały sprawą, kiedy te dwa materiały w dniu 29 grudnia pojawiły się w internecie, na stronach Polskiego Radia Szczecin i TVP Info" - dodał.

Przekazał też, że wcześniej "nikt nie wnosił o dostęp do akt, nie było żadnego zainteresowania mediów tą sprawą". "Została ona prowadzona z wyłączeniem jawności dla dobra pokrzywdzonych" - zaznaczył.

Chodzi o sprawę Krzysztofa F., byłego pełnomocnika marszałka województwa zachodniopomorskiego ds. zwalczania uzależnień, który został prawomocnie skazany 14 grudnia 2021 r. za dopuszczenie się innej czynności seksualnej z małoletnim. Krzysztof F. był też oskarżony m.in. o udzielenie narkotyków małoletniej. Mężczyzna został skazany na cztery lata i dziesięć miesięcy więzienia.

"Przez okres roku nie było zainteresowania tą sprawą. Natomiast w dniu 28 grudnia ub.r. do rzecznika prasowego sądu zgłosił się redaktor Tomasz Duklanowski z Polskiego Radia Szczecin i poprosił o informacje o tej sprawie" – podał Strączyński.

Jak podkreślił, dziennikarz "uzyskał dane, jaki wyrok zapadł, jakiego rodzaju był czyn, jaka kara została orzeczona wobec sprawcy". "Jedyną informacją o pokrzywdzonych, jaka została podana, to jest to, że jest to chłopiec w wieku 13 lat. Nie padły żadne inne dane dotyczące pokrzywdzonych, my tych danych nie udzielamy".

Prezes Sądu Okręgowego przypomniał też, że w przypadku przestępstwa takim jak czyn lubieżny wobec małoletniego, sprawy prowadzone są z wyłączeniem jawności ze względu na dobro pokrzywdzonych oraz wrażliwość informacji.

"Sąd nigdy nie podaje żadnych danych dotyczących tego, kto jest pokrzywdzony w sprawie i w tym przypadku też tego nie ujawnił, poza samym wiekiem" – powiedział Strączyński. "Podawanie informacji z rozprawy toczącej się z wyłączeniem jawności jest karalne, za wyjątkiem samej treści wyroku" – dodał.

Przestępstwo popełnia wówczas ten, kto ujawnił dane. "Nie jestem oczywiście w stanie stwierdzić, w jaki sposób tego typu informacje, z takiej sprawy mogą się wydostać" – podkreślił Strączyński.

Dodał również, że sprawa "przechodzi przez ręce policji, prokuratury, sądu pierwszej instancji, sądu odwoławczego, Sądu Najwyższego. "Treść wyroku znana jest służbie więziennej, bo przecież sprawca odbywa karę, znają te dane obrońcy" - powiedział.(PAP)

js/