Humeniuk odniosła się do obecnej sytuacji na Morzu Czarnym oraz zagrożenia dla wybrzeża Ukrainy i Południowego Obszaru Operacyjnego i podkreśliła, że zagrożenie rosyjskie nadal istnieje i pochodzi z terytoriów czasowo okupowanych.
"Chcę podkreślić, że okupacja jest tymczasowa, ponieważ Siły Zbrojne Ukrainy skutecznie wykonują swoje zadania, aby jak najszybciej te tereny wyzwolić. Mając już pewne doświadczenie, wierzymy, że nam to się uda" - powiedziała w rozmowie z fotoreporterem PAP Leszkiem Szymańskim rzeczniczka Dowództwa Operacyjnego Południe Armii Ukrainy Natalia Humeniuk. Przypomniała, że obecnie linia frontu przebiega wzdłuż Dniepru w k1 ierunku południowym, co w pewnym stopniu komplikuje ukraińską działalność bojową, ponieważ obszary kontrolowane przez wojska wroga i ukraińskie Siły Zbrojne są oddzielone dodatkową barierą wodną.
"Taką sytuację obserwujemy też w obwodzie mikołajowskim, gdzie tymczasowo zajęta pozostaje Mierzeja Kinburn. Przeciwnik nie jest w stanie przebywać na całym terytorium przez cały czas. Część to szara strefa, gdzie wyparliśmy wroga, ale on nadal ma do niej dostęp drogą lądową, bo ta część lądu łączy się z Ukrainą w rejonie lewobrzeżnego Chersonia, gdzie okupanci są nadal silni" - wyjaśniła. Zaznaczyła, że walka cały czas trwa, a każdego dnia żołnierze osiągają postępy w obronie powietrznej.
"Niszczymy systemy artyleryjskie, systemy rakietowe wielokrotnego startu oraz bezzałogowe statki powietrzne. Z pomocą dronów wróg nie tylko prowadzi rozpoznanie z powietrza, ale także wykorzystuje je do dostarczania i zrzucania ładunków na ludność cywilną w osiedlach Prawego Brzegu" - podkreśliła.
Jej zdaniem, wojska rosyjskie zaczęły używać dronów, które mogą być uruchomione z jeszcze większych odległości niż dotychczas i przenosić amunicję wybuchową.
"Jednak my też pracujemy w tym kierunku i próbujemy zestrzelić drony zarówno fizycznie, przy użyciu broni palnej, jak i poprzez bezpośrednie działania bojowe.
Zaznaczyła, że skuteczność ukraińskiej obrony powietrznej, zwłaszcza na kierunku południowym, za który odpowiada, "jest dość wysoka i wynosi około 73-75 procent zestrzelonych celów powietrznych".
"Specyfika naszego regionu polega na tym, że wróg, atakując całe terytorium Ukrainy, wystrzeliwuje bardzo dużą liczbę rakiet przez nasze terytorium. Dlatego od naszej reakcji i efektywności pracy zależy bezpieczeństwo innych regionów" - stwierdziła. "Jeśli na początku inwazji w lutym 2022 roku wskaźnik trafień rakiet wynosił 10-12 procent, to teraz mamy o wiele wyższy odsetek - 73-85 procent" - podsumowała Humeniuk.(PAP)
Autorka: Agnieszka Gorczyca
Tłumaczenie: Igor Usatenko
gn/