Sam Neill wspomina Robina Williamsa. „Najsmutniejszy człowiek, jakiego spotkałem”

2023-03-24 15:41 aktualizacja: 2023-03-24, 19:22
Robin Williams. Fot. PAP/EPA/DANIEL DEME
Robin Williams. Fot. PAP/EPA/DANIEL DEME
Gwiazdor „Merlina” i „Parku Jurajskiego” w swojej niedawno wydanej autobiografii wspomina nieżyjącego Robina Williamsa. Neill, który w 1999 roku wystąpił u boku zdobywcy Oscara w filmie „Człowiek przyszłości”, ujawnił, że na planie tej produkcji obaj prowadzili „wspaniałe pogawędki” o życiu i pracy. Choć Williams emanował błyskotliwym poczuciem humoru, nie zdołał ukryć przed kolegą po fachu swojego przygnębienia. „Miał sławę, pieniądze, ludzie go kochali. A jednak było mi go żal bardziej, niż jestem w stanie to wyrazić słowami” – wyznał Neill.

Tragiczna śmierć Robina Williamsa wstrząsnęła branżą filmową. Ceniony aktor i komik popełnił samobójstwo 11 sierpnia 2014 roku we własnym domu, pozostawiając w żałobie żonę, trójkę dzieci i miliony kinomanów z całego świata. Gwiazdor takich kultowych produkcji, jak „Stowarzyszenie Umarłych Poetów”, „Good Morning, Vietnam” czy „Buntownik z wyboru”, przez wiele lat borykał się z depresją i stanami lękowymi, zmagał się też z uzależnieniem od alkoholu.

Niedługo przed tym, jak Williams odebrał sobie życie, błędnie zdiagnozowano u niego chorobę Parkinsona. Dopiero autopsja mózgu wykonana kilka miesięcy po śmierci aktora wykazała, że cierpiał on na otępienie z ciałami Lewy’ego – schorzenie neurodegeneracyjne, do którego objawów należą postępujące zaburzenia poznawcze, ataki paniki i halucynacje. 

Samobójcza śmierć 63-letniego Williamsa była szokiem dla jego współpracowników i fanów, gdyż gwiazdor postrzegany był jako osoba o niezwykle pogodnym usposobieniu i ogromnych pokładach humoru.

„Robin był geniuszem komedii, nie mogę uwierzyć, że odszedł” – pożegnał aktora Steven Spielberg. „Nie poznałem słodszej, zabawniejszej i bardziej empatycznej osoby. Jego misją było uszczęśliwianie innych. Kochał nas wszystkich, a my odwzajemnialiśmy tę miłość” – skomentował na Twitterze śmierć Williamsa John Travolta. „Mam w pamięci tak wiele momentów, gdy Robin okazał mi pomoc i życzliwość. Miałam ogromne szczęście, że mogłam go poznać” – wspominała gwiazdora rok temu jego ekranowa partnerka z komedii „Pani Doubtfire”, Mara Wilson.  

"Wydawał się niesamowicie samotny i głęboko przygnębiony”

Zgoła inaczej Williamsa zapamiętał Sam Neill. Nowozelandzki aktor opowiedział o ich relacji w swojej autobiografii, która miała premierę 21 marca. Na kartach książki „Did I Ever Tell You This?” serialowy Merlin wrócił wspomnieniami do pracy nad melodramatem science fiction „Człowiek przyszłości” z 1999 roku, w którym wystąpił u boku zdobywcy Oscara. Neill podkreślił, że Williams już wtedy zdawał się zmagać z problemami natury psychicznej.

„Prowadziliśmy wspaniałe pogawędki o życiu i pracy. Był niewiarygodnie, skandalicznie wręcz zabawną osobą, a zarazem najsmutniejszym człowiekiem, jakiego kiedykolwiek spotkałem. Miał sławę, pieniądze, ludzie go kochali. A jednak było mi go żal bardziej, niż jestem w stanie to wyrazić słowami. Wydawał się niesamowicie samotny i głęboko przygnębiony” – ujawnił Neill. (PAP Life)

mmi/