W poniedziałek Sąd Najwyższy wydał wyrok w sprawie zabójstwa czworga noworodków w Ciecierzynie (woj. opolskie). Kasacje złożyli zarówno obrońcy skazanych, jak i - w zakresie wymierzonych kar - Prokurator Generalny.
"W odniesieniu do skazanego Dawida W. kasacje zostały oddalone i wyrok zapadły w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu jest ostateczny, bo ostateczne jest orzeczenie SN. Natomiast w odniesieniu do Aleksandry J. wyrok co do winy również jest ostateczny i nie podlega jakiemukolwiek dalszemu zaskarżeniu, natomiast sąd apelacyjny ponownie badał będzie kwestię kar jednostkowych, które można jej wymierzyć, jak i kary łącznej" - powiedział przewodniczący składu sędziowskiego, sędzia Adam Roch.
Bulwersująca sprawa zbrodni z Ciecierzyna pod Kluczborkiem odbiła się głośnym echem w całym kraju. Do zabójstw doszło w latach 2013-2018 na wsi, gdzie mieszkała 28-letnia Aleksandra J. i jej 37-letni partner Dawid W. Pod koniec 2018 r. na posesji Dawida W. znaleziono szczątki czworga noworodków, których rodzicami byli oskarżeni. Policję powiadomili pracownicy społeczni, których zaniepokoił brak niemowlęcia w domu, choć domyślali się, że Aleksandra J. była w ciąży.
Noworodki w foliowych torbach
"Pierwsze dziecko urodziło się w 2013 r. Ostatnie dziecko - dziewczynka, przyszła na świat 30 listopada 2018 r. Kobieta zostawiała noworodki w torbach foliowych. Jak ustalili biegli, w jednym przypadku dziecko zostało uduszone przy pomocy elastycznego materiału zawiązanego wokół szyi. Pierwszego noworodka zakopała na terenie posesji, pozostałą trójkę schowała w nieczynnym piecu. Na miejscu zamieszkania oskarżonych znaleziono szczątki czworga dzieci - dwóch dziewczynek i chłopczyka. Płci czwartego dziecka nie udało się ustalić" - informowała wtedy prokuratura.
W marcu 2020 r. Sąd Okręgowy w Opolu skazał na kary dożywotniego pozbawienia wolności oboje rodziców. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w kwietniu 2021 r. obniżył wcześniej orzeczone łączne kary - matce wymierzono 25 lat, a ojcu 15 lat więzienia.
Jak zaznaczył przedstawiajacy uzasadnienie poniedziałkowego orzeczenia SN sędzia Antoni Bojańczyk w przypadku kobiety sąd apelacyjny obniżając jej karę pominął szersze odniesienie do wskazywanego przez prokuraturę bardzo dużego stopnia społecznej szkodliwości czynu cechującego się "zamiarem bezpośrednim wobec osób nieporadnych i całkowicie bezbronnych" oraz fakt działania powtarzalnego i przemyślanego. Natomiast w przypadku ojca SN - uznając argumentację sądu apelacyjnego - przyjął, że jego rola w zbrodniach była drugorzędna i polegała na "pomocnictwie psychicznym". (PAP)
autor: Marcin Jabłoński
mar/