Do katalogu serwisu streamingowego Disney + trafił właśnie dokument poświęcony słynnej aktorce i modelce Brooke Shields. Dwuczęściowa produkcja zatytułowana „Ślicznotka: Historia Brooke Shields” przedstawia biografię ikony amerykańskiej popkultury, która dorastała na oczach świata. Shields zaczęła występować w reklamach jeszcze jako niemowlę. Gdy miała 12 lat, zagrała nieletnią prostytutkę w dramacie historycznym „Ślicznotka” Louisa Malle’a, a trzy lata później wystąpiła w „Błękitnej lagunie”.
Shields konfrontuje z traumatycznymi wspomnieniami
W nowym dokumencie gwiazda rozlicza się z przeszłością i konfrontuje z traumatycznymi wspomnieniami. Aktorka ujawniła w nim, że jako dwudziestoparolatka została zgwałcona przez wpływowego producenta. „Przepracowanie tego zajęło mi dużo czasu. Bardzo długo obwiniałam siebie. Milczałam, bo wtedy ludzie nie wierzyli w takie historie. Bałam się, że nikt mnie nie zatrudni” – wyznała. Ważnym wątkiem w produkcji jest toksyczna relacja Shields z jej matką, która w córce ulokowała swoje niespełnione ambicje. Dostrzegając jej potencjał, Teri Shields za wszelką cenę usiłowała zrobić z niej gwiazdę, rekompensując sobie w ten sposób własne niepowodzenia i deficyty. Choć aktorka nie oskarża matki o wykorzystywanie, otwarcie mówi o jej problemie alkoholowym i destrukcyjnej potrzebie kontroli. „Jako córka byłam zajęta podejmowaniem kolejnych prób utrzymania jej przy życiu i chronienia jej przed światem. Było mi jej potwornie żal. (...) Niewątpliwie miała swoje demony. Chciałabym wymazać jej alkoholizm, bo był dla mnie źródłem udręki” – powiedziała w programie „Today”.
Aktorka zmagała się z ciężką depresją poporodową
Teraz w kolejnym wywiadzie Shields opowiedziała o dramatycznych zmaganiach z ciężką depresją poporodową, która rozwinęła się u niej, gdy urodziła pierwsze dziecko. Aktorka wyjawiła, że w krytycznym momencie chciała odebrać sobie życie. „Jechałam autostradą. W pewnym momencie pomyślałam, że zamknę oczy i po prostu wjadę w ścianę” – wyznała goszcząc w podcaście „WTF With Marc Maron”. Aktorka dodała, że myśli samobójcze były efektem odstawienia przez nią leków antydepresyjnych. Jeszcze z auta aktorka zadzwoniła do swojego lekarza. „Rozmawiał ze mną przez całą drogę, aż dojechałam bezpiecznie do domu. Wtedy powiedział mi: +Wracasz do leków+” – wspomina gwiazda. (PAP Life)
mj/