"Unia Europejska nie zrobiła nic, żeby pomóc polskim rolnikom i skuteczność w pierwszych godzinach pana Roberta Telusa - nowego ministra (rolnictwa - PAP) - przy wsparciu i premiera i prezydenta, bo to wynikało również z rozmów z prezydentem Zełenskim (Wołodymyrem Zełenskim, prezydentem Ukrainy - PAP) pokazała, że potrafimy się porozumieć z Ukrainą i wstrzymać czasowo import (zboża - PAP) co najmniej do lipca" - powiedział w sobotę wieczorem na antenie TVP Info wiceszef resortu rolnictwa Janusz Kowalski.
Według niego "jakiekolwiek przekazywanie kompetencji do UE będzie kończyło się takimi kryzysami". "Zero reakcji Ursuli von der Leyen (przewodniczącej KE), zero reakcji Komisji Europejskiej. Ja uważam - to jest moje zdanie - że Komisja Europejska, szczególnie Niemcy i Francja, Francja która jest naturalnie prorosyjska, były zainteresowane (...) podłożeniem miny pod relacje polsko-ukraińskie" - dodał.
Wiceminister podkreślił, że porozumienie polsko-ukraińskie ws. zboża to pierwszy krok. "Bo ja reprezentuję Solidarną Polskę i mówimy twardo: na wszystkie produkty rolne z Ukrainy powinny być nałożone cła i ufam, że to jest początek tej wielkiej batalii, którą teraz toczy polski rząd z Komisją Europejską, tak żeby chronić polskie rolnictwo. My pomagamy Ukrainie, ale mamy być państwem tranzytowym. Wszelkie produkty muszą być przez Polskę przesyłane, nie mogą szkodzić polskim rolnikom, polskim producentom i wywoływać kryzys związany z bezpieczeństwem żywnościowym" - powiedział.
Kowalski poinformował ponadto, że we wtorek minister rolnictwa Robert Telus "spotka się na granicy ze związkami z pięciu innych państw".
"Będzie wypracowane stanowisko w stosunku do właśnie Unii Europejskiej, Komisji Europejskiej, żeby bronić interesów polskiego rolnictwa (...). Nie może być tak, że Francuzi, czy Niemcy patrzą jak się polski rolnik wykrwawia, po to żeby - w mojej ocenie - takie nastroje antyukraińskie wzniecać w Polsce. To jest bardzo złe rozwiązanie" - dodał.
Powołany w czwartek przez prezydenta na nowego ministra rolnictwa Robert Telus w piątek w Dorohusku spotkał się ministrem polityki rolnej i żywności Ukrainy Mykołą Solskim. Po zakończeniu spotkania poinformował, że strona ukraińska "złożyła propozycję, aby przez pewien czas bardzo mocno ograniczyć, a na tę chwilę nawet zatrzymać całkowicie przyjazd zboża do Polski". "Chcę bardzo mocno powiedzieć: do Polski, nie mówimy o tranzycie" - mówił Telus.
Telus podkreślił, że tranzyt zboża z Ukrainy przez Polskę będzie "bardzo mocno monitorowany przez stronę zarówno polską, jak i ukraińską, aby zboże nie zostawało w Polsce".
Telus dodał, że najprawdopodobniej w przyszły piątek spotka się z Solskim, aby podpisać dokument ws. rozwiązania problemu na rynku zbóż. "Podpiszemy pewien dokument, który będzie stanowił o tym, co dziś ustanowiliśmy, co dziś ustaliliśmy. To będzie dokument, który będzie właśnie wspólnie realizowany i przez stronę ukraińską i przez stronę polską" – przekazał szef resortu rolnictwa. Minister podkreślił, że najważniejszym celem wspólnych działań jest rozładowanie magazynów zboża.
Rusza skup pszenicy konsumpcyjnej od polskich producentów
W sobotę Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych poinformowała, że rozpoczęła skup pszenicy konsumpcyjnej wyłącznie od polskich producentów. Oferty można składać do 14 kwietnia. We wtorek sejmowa Komisja Finansów Publicznych wyraziła zgodę na zmianę przeznaczenia 600 mln zł z rezerwy celowej i na przekazanie tej kwoty na rzecz RARS. "Kwota 600 mln zł jest przewidziana na zakup zboża w ramach rezerw strategicznych" – powiedział w Sejmie prezes RARS Michał Kuczmierowski. Jak informował wcześniej wicepremier i były minister rolnictwa Henryk Kowalczyk, środki mają zostać przeznaczone na skup zbóż – pszenicy i kukurydzy. Jest to element ustaleń, jakie zostały poczynione przez stronę rządową z rolnikami podczas "okrągłego stołu".(PAP)
autor: Michał Boroń