Trzaskowski podkreślił, że ta olbrzymia tragedia getta warszawskiego, to również olbrzymia tragedia Warszawy.
"Jedna trzecia wszystkich mieszkańców Warszawy przed wojną to była ludność żydowska, nasi współobywatele" - dodał.
Zaznaczył, że ulice getta to były przed wojną ulice na których tętniło życie.
"Niestety tych materialnych pamiątek po naszych współobywatelach jest bardzo mało, niewiele ich zostało. To wspólne dziedzictwo pokazywane jest w Muzeum POLIN. To bardzo ważne miejsce, bo pokazuje tysiąc lat wspólnej historii, pokazuje, że ta historia jest nierozerwalna, tak jak kiedyś łączyły się wspólnoty" - powiedział.
"To co się stało podczas tragedii getta to wyrwanie części naszego serca. Dokonując tego mordu, Niemcy wyrwali nam część serca. Ale ślady żydowskiej Warszawy są w nas, warszawiakach. W języku, we wrażliwości, żyją właśnie w nas" - ocenił.
"Często zastanawiamy się dlaczego powstanie w getcie wybuchło właśnie w Warszawie, jak to jest, że później powstanie warszawskie wybuchło właśnie tutaj. Bo tacy są warszawiacy. Niepokorni, silni i zawsze walczący o godność" - podkreślił.
Zaznaczył, że po tym wszystkim co się stało, nie ma już miejsca w Warszawie, w Polsce, w Europie i na świecie na antysemityzm. "Nie powinno być też miejsca na brak tolerancji" - dodał.
"I właśnie takie przesłanie z warszawskiego getta, my wszyscy warszawiacy mamy w swoim DNA. Dlatego Warszawa zawsze będzie miastem otwartym, tolerancyjnym i przyjaznym. Będziemy zawsze stali przy wszystkich tych, którzy są atakowani, niezależnie od tego z jakiego powodu. To również wielkie zobowiązanie żeby walczyć z antysemityzmem, z brakiem tolerancji" - powiedział Trzaskowski.
"Nie bądźmy obojętni - to hasło, które towarzyszy nam wszystkim. Dlatego tutaj, w Warszawie, nie byliśmy obojętni na to wszystko co dzieje się za naszą wschodnią granica. Dlatego wszyscy otworzyliśmy swoje serca i przyjmowaliśmy naszych przyjaciół i dalej będziemy to robić" - wyjaśnił.
Podkreślił, że Warszawa była skazana na śmierć i całkowite zniszczenie. "I dlatego kiedy widzimy ukraińskie miasta, które są dzisiaj skazywane na śmierć, jesteśmy solidarni. Wierzymy, że tak jak Warszawa, tak Mariupol, Charków i inne miasta podniosą się z popiołów jak feniks" - dodał.
"My, warszawiacy, każdego dnia tęsknimy za naszymi siostrami i braćmi, którzy zostali pomordowani. O ile bylibyśmy bardziej różnorodni, bogaci i mądrzejsi, gdyby nie ta straszna tragedia. Zawsze będziemy pamiętać" - zaznaczył.
80 lat temu, 19 kwietnia 1943 r., w getcie warszawskim rozpoczęło się powstanie, które przeszło do historii jako największy akt sprzeciwu wobec Holokaustu. Kronikarz getta Emanuel Ringelblum pisał o walce motywowanej honorem, który nakazywał Żydom nie dać się "prowadzić bezwolnie na rzeź".
Był to pierwszy w okupowanej Europie miejski zryw przeciw Niemcom, akt o charakterze symbolicznym, zważywszy na nikłe szanse powodzenia. W nierównej, trwającej prawie miesiąc walce, słabo uzbrojeni bojownicy Żydowskiej Organizacji Bojowej i Żydowskiego Związku Wojskowego stawili opór oddziałom SS, Wehrmachtu, policji bezpieczeństwa i formacjom pomocniczym. W tym czasie Niemcy zrównali getto z ziemią, metodycznie paląc dom po domu. Dla Niemców symbolicznym aktem "zakończenia misji ostatecznego rozprawienia się z Żydami Warszawy" było wysadzenie w powietrze 16 maja Wielkiej Synagogi przy ul. Tłomackie. Walki pojedynczych grup trwały jednak dalej, w maju i czerwcu. (PAP)
autorka: Marta Stańczyk
kw/