Tragedia w Kobylej Górze. Sędzia zaniepokoiła się pismem, które matka zamordowanych dziewczynek przysłała do sądu

2023-04-22 05:57 aktualizacja: 2023-04-23, 08:16
Fot. PAP/Tomasz Wojtasik (zdjęcie ilustracyjne)
Fot. PAP/Tomasz Wojtasik (zdjęcie ilustracyjne)
Sędzia zaniepokoiła się pismem, które matka zamordowanych dziewczynek przysłała do sądu. Nie zdążyła sprawdzić, co działo się w rodzinie w Kobylej Górze – dowiedziała się reporterka PAP w rozmowie z wiceprezes Sądu Rejonowego w Ostrzeszowie Barbarą Sabałą-Bronś.

Jak dodała wiceprezes, zainteresowanie sądu rodziną wzięło się od pisma, które matka zabitych córek przysłała do wydziału rodziny i nieletnich na przełomie marca i kwietnia.

Treść pisma zaniepokoiła sędzię rodzinną. Była nielogiczna, dziwna i budząca niepewność. Dlatego – jak powiedziała Sabała-Bronś – zdecydowano o wszczęciu z urzędu postępowania w celu ustalenia, co dzieje się w rodzinie, czy ma miejsce coś niepokojącego.

Sąd zawiadomił urzędy, które mogły coś wnieść do sprawy, zwrócono się o wydanie opinii.

Matka nie przyszła na wyznaczone spotkanie w sądzie

"Na środę w minionym tygodniu zostało wyznaczone posiedzenie opiekuńcze, w celu rozeznania rodziny i ewentualnej zmiany opiekuna prawnego dla najstarszej córki" - wyjaśniła wiceprezes.

Wcześniej Sąd Rejonowy w Ostrzeszowie na opiekuna prawnego chorej 19-latki wyznaczył matkę. Sąd chciał mieć pewność, że kobieta nadal może pełnić funkcję opiekuńczą wobec najstarszej córki.

Do spotkania w sądzie nie doszło, ponieważ kobieta nie przyszła. Dzień później dwie córki zostały zamordowane. Śmierci uniknęli 19-latka i ojciec, ponieważ nie było ich w domu.

Dyrektorka szkoły podstawowej w Kobylej Górze Joanna Ciachera-Raduła potwierdziła PAP, że do placówki wpłynęło pismo z sądu o wydanie opinii na temat funkcjonowania sióstr w szkole. "Nie zdążyłyśmy odesłać odpowiedzi" – powiedziała.

Zdaniem szefowej szkoły, nikt z kadry pedagogicznej nie zauważył niczego niepokojącego w zachowaniu dziewcząt. Siostry były spokojne, miłe, grzeczne, bardzo dobrze wychowane. Ich opieką zajmowała się mama. Przychodziła po młodszą córkę do szkoły i uczestniczyła w wywiadówkach. Ojciec zajmował się utrzymaniem rodziny, zdaniem dyrektorki ciężko pracował.

Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Kobyle Górze odmówił udzielenia informacji na temat ewentualnych działań podjętych w rodzinie, z uwagi na prowadzone śledztwo.

Śmierć dziewczynek

Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w czwartek w domu jednorodzinnym w Kobylej Górze. W południe pod numer alarmowy zadzwonił mężczyzna. Z jego zgłoszenia wynikało, że po powrocie do domu znalazł ciało jednej z córek i żony.

Przybyłe na miejsce służby ratownicze znalazły ciało drugiej z córek. Po zakończeniu akcji ratowniczej zgon stwierdzono u dwóch dziewczynek w wieku 7 i 13 lat. Ich 47-letniej matce udało się przywrócić czynności życiowe. Kobieta w stanie ciężkim przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej w kaliskim szpitalu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że najmłodsza dziewczynka została uduszona, starsza i jej matka miały rany cięte.

Prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku zabójstwa. Śledczy przeprowadzili oględziny miejsc zdarzenia z udziałem specjalistów i biegłych. W najbliższym czasie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok.(PAP)

Autorka: Ewa Bąkowska

mj/