![Recep Tayyip Erdogan. Fot. TOLGA BOZOGLU PAP/EPA](/sites/default/files/styles/main_image/public/202305/pap_20230507_11Z.jpg?itok=hnwUCq28)
Na wiecu w Stambule prezydent Erdogan zwracał się głównie do konserwatywnych muzułmańskich wyborców - oceniła agencja Reutera.
"Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) i inne ugrupowania w naszej koalicji nigdy nie byłyby za LGBT, ponieważ rodzina jest dla nas święta. Zakopiemy osoby promujące LGBT w urnach wyborczych" - oświadczył w niedzielę Erdogan, przemawiając do swych zwolenników w Stambule.
Prezydent zaatakował słownie także swojego głównego rywala w wyborach prezydenckich Kemala Kilicdaroglu, lidera Republikańskiej Partii Ludowej (CHP).
"Moi ludzie nie pozwolą pijakom i ochlapusom na przejęcie sceny (politycznej). Panie Kemalu, może pan pić beczkami, nic pana nie uzdrowi" - powiedział Erdogan. "Mój naród da prawidłową odpowiedź 14 maja. Nie pozwolimy Kilicdaroglu, który idzie ręka w rękę z terrorystami, na podzielenie naszej ojczyzny" - dodał prezydent.
Erdogan oskarżył Kilicdaroglu, że zabiega o poparcie Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), która jest uważana przez władze Turcji, USA i UE za organizację terrorystyczną. W wyniku jej działań od lat 80. zginęło ponad 40 tys. osób - podaje Reuters. Opozycja zaprzeczała wcześniej twierdzeniom Erdogana łączącym ją z terrorystami i uznała słowa prezydenta za niebezpieczną retorykę wyborczą.
Na wiecu w mieście Erzurum, który również odbył się w niedzielę, burmistrz Stambułu Imamoglu, który objąłby stanowisko wiceprezydenta, gdyby wybory wygrał Kilicdaroglu, przemawiał do swoich zwolenników na otwartym terenie, kiedy jedna z osób znajdujących się w tłumie obrzuciła go i jego sympatyków kamieniami, co uchwycono na nagraniu wideo. Imamoglu nagle zakończył swoją przemowę i opuścił scenę.
"Odjeżdżamy dla waszego bezpieczeństwa" - poinformował swoich zwolenników Imamoglu. Według polityka, w wyniku incydentu dziewięć osób zostało rannych. (PAP)
dsk/