"Nie ma i nie będzie naszej zgody na krzywdzenie bezbronnych dzieci" – przekazała PAP szefowa MRiPS.
Minister zwróciła uwagę, że – jak wykazała analiza przepisów – kary stosowane w przypadku fizycznego lub psychicznego znęcania się m.in. nad małoletnimi nie zmieniły się od czasu uchwalenia Kodeksu karnego, czyli od 1997 roku. "Taki stan rzeczy wymaga natychmiastowej reakcji" – zaznaczyła Maląg.
"Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej dobro dzieci stawia ponad wszystko, dlatego też wdrożyliśmy szerokie zmiany w ustawie o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Nowelizacja daje kompleksowe narzędzia pozwalające zabezpieczać zdrowie i życie dziecka w sytuacjach, kiedy w domu mogą doświadczać niedopuszczalnych zachowań" – wskazała minister rodziny.
Zadeklarowała również gotowość do podjęcia współpracy z ministrem sprawiedliwości w zakresie wypracowania kolejnych rozwiązań prawnych, które wzmocnią ochronę dzieci i młodzieży przed wszelkimi przejawami przemocy.
"Jednocześnie apeluję do wszystkich o reagowanie, nawet na najmniejsze sygnały, które mogą wskazywać, że na naszym podwórku, za ścianą dochodzi do niedopuszczalnych zachowań względem najmłodszych" – podkreśliła szefowa MRiPS.
Działania minister rodziny to m.in. pokłosie sprawy ośmioletniego Kamila z Częstochowy. Maltretowany przez ojczyma chłopiec zmarł w poniedziałek w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach (GCZD), w którym był leczony od ponad miesiąca. Chłopiec do szpitala trafił 3 kwietnia z ciężkimi obrażeniami. Został tam przetransportowany śmigłowcem po interwencji policji, którą wezwał biologiczny ojciec dziecka. Lekarze z GCZD 5 kwietnia informowali o rozległych oparzeniach chłopca: głowy, tułowia, kończyn i o złamaniach kończyn. (PAP)
Autorka: Karolina Kropiwiec
js/