"Chciałbym spędzić starość na wolności". Sąd nie posłuchał i orzekł dożywocie

2023-05-16 14:51 aktualizacja: 2023-05-16, 16:58
Sędzia na sali rozpraw Fot. PAP/Leszek Szymański
Sędzia na sali rozpraw Fot. PAP/Leszek Szymański
Na dożywocie skazał we wtorek Sąd Okręgowy w Rzeszowie 44-letniego Arkadiusza M. za zabójstwo swojej partnerki Moniki R., bo chciała od niego odejść. Wyrok nie jest prawomocny.

Rzeszowska prokuratura oskarżyła Arkadiusza M. łącznie o trzy przestępstwa. Oprócz zabójstwa swojej partnerki zarzuciła mu także zabór samochodu należącego do pokrzywdzonej w celu krótkotrwałego użycia i porzucenie uszkodzonego pojazdu oraz prowadzenie auta w stanie nietrzeźwości, mimo odebranego prawa jazdy. Od zarzutu zaboru samochodu sąd uniewinnił we wtorek oskarżonego.

Arkadiusz M. zarzucanych mu czynów dopuścił się w warunkach recydywy. W przeszłości był już bowiem wielokrotnie karany, w tym za: przestępstwa przeciwko zdrowiu, wolności seksualnej i obyczajności, mieniu, a także bezpieczeństwu w komunikacji. Odbywał też karę paroletniego pozbawienia wolności.

Proces Arkadiusza M. rozpoczął się w lutym br. a zakończył we wtorek.

W mowach końcowych prokurator wniósł o karę dożywotniego więzienia, wskazując, że w czynie oskarżonego nie można dopatrzyć się okoliczności łagodzących. Obrona zaś wniosła o łagodny wymiar kary, wskazując, że M. działał w trakcie silnego wzburzenia. Ponadto wyraził skruchę i zgłosił chęć zadośćuczynienia.

"Chciałbym spędzić starość na wolności"

Sam oskarżony po raz kolejny przeprosił rodzinę Moniki R., mówił, że nie chciał jej zabić. Zwracając się do sądu poprosił, że "jeżeli sąd widzi dla niego jeszcze jakąś szansę, to chciałby spędzić starość na wolności".

W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia przewodniczący Andrzej Borek zwrócił uwagę, że M. był już wcześniej wielokrotnie karany i jak widać, w jego przypadku resocjalizacja się nie powiodła. Wskazał, że M. opuścił więzienie w lutym 2022 r., a kilka miesięcy później – w grudniu tego samego roku, trafił do aresztu w związku z zabójstwem Moniki R.

Sąd odniósł się także do linii obrony oskarżonego, który choć przyznał się do zabójstwa Moniki R. to twierdził, że nie chciał jej zabić. Sędzia zauważył, że oskarżony posługiwał się nożem, który zabrał z domu, i zadał kobiecie nie jedno, a 12 ciosów, więc chciał jej śmierci.

Ponadto sędzia zwrócił też uwagę, że oskarżony obwiniał społeczeństwo za swoje czyny, w tym swoją siostrę, która często spotykała się z Moniką R. i go nie powstrzymała. Oskarżony tłumaczył się też, że pił dużo alkoholu przy jednoczesnym przyjmowaniu leków psychotropowych, co mogło mieć wpływ na jego działanie. Sędzia Borek podkreślił, zwracając się do oskarżonego, że jest on dorosły i fakt jednoczesnego przyjmowania psychotropów i alkoholu robił dobrowolnie i nie świadczy to na jego korzyść.

Wyrok nie jest prawomocny. Stronom przysługuje apelacja.

Ustalenia prokuratury

Jak ustalono w śledztwie, Arkadiusz M. i Monika R. byli ze sobą w nieformalnym związku, jednak kobieta nie chciała kontynuować tej znajomości, ponieważ oskarżony nadużywał alkoholu.

Do zabójstwa doszło 10 grudnia 2021 roku, wczesnym rankiem.

Jak mówił po skierowaniu do sądu aktu oskarżenia rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie prok. Krzysztof Ciechanowski, Arkadiusz M. udał się około godz. 5.30 do mieszkania Moniki R. gdzie doszło między nimi do awantury.

"Monika R. opuściła mieszkanie. Arkadiusz M. wyszedł za nią i przed blokiem zaatakował ją nożem kuchennym, który wcześniej zabrał ze swojego domu. Zadał kobiecie łącznie 12 ciosów" – opowiadał prokurator.

Sąsiedzi, którzy słyszeli uprzednio wołanie kobiety o pomoc, wezwali na miejsce służby, którym jednak nie udało się przywrócić czynności życiowych Moniki R. W efekcie zadanych ran nastąpił masywny krwotok i zgon pokrzywdzonej.

Według ustaleń Arkadiusz M. po zadaniu ciosów odrzucił nóż, którym zaatakował Monikę R., ale został on znaleziony w pobliżu ciała kobiety podczas oględzin miejsca.

"Natomiast sam oskarżony po zabójstwie odjechał samochodem marki audi, należącym do Moniki R., spowodował dwie kolizje drogowe z udziałem innego pojazdu oraz uszkodził ogrodzenie jednej z posesji. Następnie porzucił uszkodzony pojazd przy ul. Wadowickiej w Rzeszowie" – opowiadał prok. Ciechanowski.

Arkadiusza M. policja zatrzymała tego samego dnia przed godz. 9, przy ul. Krakowskiej.

Prokurator dodał, że ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że zabójstwo pokrzywdzonej było wcześniej zaplanowane, a motywem działania oskarżonego była zazdrość. (PAP)

autorka: Agnieszka Pipała

mar/


 

TEMATY: