"Oni są zupełnie nieprzygotowani na wojnę. Kadyrowcy mogą być wykorzystywani jako milicja na okupowanych terytoriach, ale w żadnym wypadku nie walczyć. Po pierwsze, po prostu tego nie potrafią. Po drugie, nie mają żadnej motywacji poza finansową. (...) Czeczeni zajmują się głównie pacyfikowaniem (nieposłusznych osób) we własnych szeregach, czyli w armii (agresora) oraz (...) rabowaniem cywilów. (...) Kadyrowcy nie są żadnymi profesjonalistami" - powiedział Mamulaszwili w rozmowie z niezależną rosyjską telewizją Nastojaszczeje Wriemia.
Dowódca podkreślił, że te wnioski wynikają z jego własnych obserwacji na froncie, gdzie wielokrotnie stykał się z żołnierzami z Czeczenii.
"Ci ludzie działają na tyłach, trudno spotkać ich na polu walki. (...) Nigdy nie należy lekceważyć przeciwnika, ale akurat ten przeciwnik aż się o to prosi. (...) Zajmują się głównie grabieżami, dopuszczają się gwałtów, czyli robią wszystko to, czym nie powinni zajmować się mężczyźni. Dlatego nawet nie warto ich określać jako mężczyzn" - ocenił Mamulaszwili.
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) poinformował w ostatnim raporcie, że kadyrowcy prawdopodobnie wznowią udział w walkach na Ukrainie, zastępując tam - szczególnie w Bachmucie w obwodzie donieckim - wycofujących się najemników z Grupy Wagnera. Według zapowiedzi samego Kadyrowa jego oddziały mają też zostać rozmieszczone w obwodach zaporoskim i chersońskim na południu kraju.
Jednostki specjalne Ramzana Kadyrowa
Kadyrow utrzymuje, że na Ukrainie przebywa tylko około 7 tys. żołnierzy z Czeczenii. Taka liczba wojskowych nie będzie w stanie dokonać żadnego istotnego przełomu na polu walki - zaznaczono w analizie ISW.
Tzw. kadyrowcy to jednostki specjalne przywódcy Czeczenii (formalnie głowy republiki) Ramzana Kadyrowa, stanowiące znaczącą część Gwardii Narodowej (Rosgwardii) - formacji utworzonej w 2016 roku na bazie Wojsk Wewnętrznych MSW Rosji i dowodzonej przez generała Wiktora Zołotowa, byłego szefa osobistej ochrony Władimira Putina.
Od lutego 2022 roku, czyli początku inwazji Rosji na Ukrainę, pojawiają się informacje o zbrodniach popełnianych przez kadyrowców na ludności cywilnej, a także o ich uprzywilejowanej pozycji w armii agresora, co ma prowadzić do konfliktów z innymi rosyjskimi oddziałami. Według licznych doniesień z frontu kadyrowcy są również wykorzystywani jako żołnierze tzw. oddziałów zaporowych, powstrzymujących osoby przymusowo zmobilizowane do rosyjskiej armii (m.in. mieszkańców okupowanych terenów Ukrainy) przed dezercją. (PAP)
mar/