Zbigniew Rau: wszyscy zdają sobie sprawę, że przyszłość Ukrainy jest w NATO

2023-06-01 20:00 aktualizacja: 2023-06-01, 20:27
szef MSZ Zbigniew Rau. Fot. PAP/Andrzej Lange
szef MSZ Zbigniew Rau. Fot. PAP/Andrzej Lange
Wszyscy zdają sobie sprawę, że przyszłość Ukrainy jest w NATO, bo Ukraina jest częścią zachodniej architektury bezpieczeństwa; wszyscy praktycznie zgodzili się, że trzeba powołać radę NATO-Ukraina - powiedział w Oslo szef MSZ Zbigniew Rau po nieformalnym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw NATO.

W czwartek w stolicy Norwegii na nieformalnym spotkaniu spotkali się szefowie dyplomacji państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Jak relacjonował polskim dziennikarzom szef MSZ Zbigniew Rau, dominującym tematem trwającej prawie trzy godziny dyskusji była kwestia perspektywy transatlantyckiej Ukrainy. Według Raua, odnośnie tej kwestii zarysowały się "rozbieżne stanowiska" i dwa bieguny. "Najbardziej zachowawczy, najmniej satysfakcjonujący, najmniej ambitny" sprowadzał się do przywrócenia ustaleń ze szczytu w Bukareszcie z 2008 roku, "gdzie wskazano, że przyszłość Ukrainy jest nie gdzie indziej, niż tylko w NATO, nie oznaczając ani terminu ani sposobu procedowania na tej drodze do NATO" - zaznaczył minister.

Dodał, że na drugim biegunie znalazł się pogląd, że należy wskazać kalendarz przystąpienia Ukrainy do NATO oraz progi, które Ukraina powinna przejść, zbliżając się coraz bardziej do wojskowej i politycznej struktury NATO. Jak mówił, na tym biegunie znalazły się państwa flanki wschodniej "z jednym wyjątkiem".

"Jedna rzecz jest oczywista: rzeczywiście, niezależnie od różnic w stanowiskach, wszyscy zdają sobie sprawę, że przyszłość Ukrainy jest w NATO, bo Ukraina po prostu jest częścią zachodniej architektury bezpieczeństwa. Jak niektórzy wskazywali, ma najbardziej doświadczoną armię, mówiąc językiem bardziej wojskowym, najlepiej +ostrzelaną+ wśród tych wszystkich państw, które tworzą te architekturę bezpieczeństwa świata zachodniego dziś" - wskazał Rau.

Mówiąc o tym, na co "bez wątpienia wszyscy się zgodzą", Rau wskazał na "pewną instytucjonalizację przybliżania tej Ukrainy do NATO". "W tej sprawie taką wolę tej instytucjonalizacji potwierdzi szczyt w Wilnie - dodał. Szczyt NATO w Wilnie odbędzie się w dniach 11 i 12 lipca 2023 roku.

"Wszyscy praktycznie zgodzili się na to, że trzeba powołać radę NATO-Ukraina. Najprawdopodobniej pierwsze posiedzenie tej rady będzie miało miejsce już w Wilnie" - zaznaczył Rau.

"Do tego wszyscy się zgodzą zapewne na tzw. CAP - Comprehensive Assistance Program - który ma oznaczać zobowiązanie państw członkowskich NATO do wspierania materialnego, finansowego wysiłków zbrojnych Ukrainy w sposób już usystematyzowany, a więc niezależny od woli poszczególnych państw" - podkreślił minister. "Tyle można się spodziewać na pewno" - zaznaczył.

"My argumentowaliśmy za tym, by wyznaczyć pewien okres czasowy między szczytem w Wilnie, a szczytem w Waszyngtonie, czego byśmy oczekiwali od Ukraińców w tej drodze dostosowywania się do NATO, a nawet - w środku tego okresu, powiedzmy w listopadzie - by państwa NATO dokonały tej oceny, jakie postępy Ukraina w tym czasie zrobiła. Na razie nie ma konsensusu w tej sprawie" - powiedział minister.

Rau pytany był również, czy rozmawiano o wejściu Szwecji do NATO. Turcja i Węgry to jedyne kraje NATO, które jeszcze nie ratyfikowały akcesji Szwecji do Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Minister SZ podkreślił, że gotowość złożenia wizyty w Ankarze, by tę sprawę omówić, złożyli: sekretarz generalny Sojuszu oraz minister spraw zagranicznych Litwy.

Podkreślił, że w czwartek w Oslo Turcja reprezentowana była nie przez ministra SZ, tylko przez ambasadora przy NATO. "Stanowisko przedstawiciela Turcji (...) było takie, że wszystko postępuje zgodnie z oczekiwaniami tureckimi, stosowane akty prawne po stronie szwedzkiej zostały już przyjęte, te nakierowane na walkę z terroryzmem. Turcja zastrzega sobie prawo, jeśli dobrze pamiętam, sprawdzenia zasad wdrażania tej legislacji w praktyce, stosowania prawa. Potem turecki przedstawiciel wyraził optymizm, że wszystko jest na dobrej drodze" - powiedział Rau.

"Akurat węgierski minister w tej sprawie - mimo że zabierał głos w innych - w tej sprawie się nie wypowiedział" - dodał szef polskiej dyplomacji.

Minister Rau: na spotkaniu szefów dyplomacji NATO była mowa o radykalnej potrzebie dozbrojenia wschodniej flanki Sojuszu

Podczas czwartkowego nieformalnego spotkania ministrów spraw zagranicznych państw NATO była mowa o radykalnej potrzebie dozbrojenia wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego; co do tego nikt nie miał żadnych wątpliwości - mówił szef polskiego MSZ Zbigniew Rau.

minister  Rau pytany był przez dziennikarzy o środową wypowiedź francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona dotyczącą tego, że wschodnią flankę NATO będzie trzeba częściowo rozbroić.

"Musimy stworzyć ramy przejrzystości, aby zatrzymać wyścig zbrojeń. Dostarczyliśmy olbrzymie ilości uzbrojenia na nasz wschodni front i będziemy musieli znaleźć drogę do deeskalacji. Będziemy musieli zrobić to jako Europejczycy, będziemy musieli zasiąść na głównych krzesłach przy stole negocjacyjnym w sprawie tych traktatów i będziemy musieli podjąć działania, aby monitorować ich zastosowanie" - powiedział w środę w Bratysławie francuski przywódca.

Minister Rau pytany w Oslo o tę wypowiedź Macrona oraz czy podczas czwartkowego spotkania ministrów spraw zagranicznych była mowa o dalszym wzmacnianiu wschodniej flanki NATO, potwierdził, że podczas spotkania szefów dyplomacji państw Sojuszu rozmawiano o "radykalnej potrzebie dozbrojenia wschodniej flanki NATO".

"Ten imperatyw wynika z ustaleń szczytu (NATO) w Madrycie. To jest proces, który tam został rozpoczęty, on jest daleki jeszcze od zakończenia. Także przedmiotem naszej troski obecnie jest dozbrojenie wschodniej flanki, co do tego nikt nie miał żadnych wątpliwości" - zaznaczył Rau.

"Natomiast to stanowisko - bardzo kompleksowe - wyrażone przez pana prezydenta Macrona na tzw. forum dyplomatycznym w Bratysławie, na Globsecu, w dyskusjach którego sam uczestniczyłem, jest po prostu ciekawe, bo wskazuje tę bardzo odległą perspektywę, kiedy Rosja będzie już krajem demokratycznym, przestrzegającym praw człowieka, godności osoby ludzkiej" - powiedział minister spraw zagranicznych RP.

Jak mówił, "oczywiście na taką Rosję, jak państwo wiedzą, nikt bardziej na świecie nie czeka niż jej sąsiedzi, Rosję, która będzie respektować prawa podstawowe do chociażby suwerenności, niepodległości, terytorialnej integralności swoich sąsiadów".

"Kiedy do tego dojdzie, na pewno będziemy entuzjastycznie zaangażowani w taki dyskurs, trzymając w ręku traktat Immanuela Kanta o wiecznym pokoju i na pewno znajdziemy dużo inspirujących rozwiązań, zgodnie z tymi założeniami, o których już (...) wczoraj mówił prezydent Macron" - zaznaczył minister Rau. (PAP)

(PAP)

Autorzy: Sylwia Dąbkowska-Pożyczka, Karol Kostrzewa
gn/