„Na początku 2022 roku moja rodzina ogłosiła, że Bruce Willis cierpi na afazję, niezdolność mówienia lub rozpoznawania mowy. Na początku tego roku dowiedzieliśmy się, że był to objaw otępienia czołowo-skroniowego, postępującego zaburzenia neurologicznego, które z dnia na dzień osłabia jego zdolności poznawcze. Ale od dawna wiedziałam, że coś jest nie tak. Zaczęło się od niezrozumiałego braku reakcji z jego strony” – wspomina w felietonie córka gwiazdorskiej pary.
Początkowo rodzina sądziła, że ten brak reakcji może wynikać z pogarszającego się słuchu gwiazdora. Zaś Tallulah uważała, że tata po prostu ją ignoruje, bowiem większą uwagę skupia na najmłodszych córkach – owocach małżeństwa z Emmą Heming Willis. „Chociaż nie mogło to być dalsze od prawdy, mój nastoletni mózg torturował się jakąś błędną myślą: nie jestem wystarczająco piękna dla mojej matki, nie jestem wystarczająco interesująca dla mojego ojca” – przyznała pisząc dalej, że na początku unikała, wręcz zaprzeczała myśli o potencjalnej chorobie ojca, ignorując jej wyraźne objawy.
„Prawda jest taka, że sama byłam zbyt chora, żeby sobie z tym poradzić. Przez ostatnie cztery lata cierpiałam na jadłowstręt, o którym niechętnie mówiłam. Podczas gdy ja byłam pogrążona w zaburzeniach dysmorficznych ciała i obnosiłam się z tym na Instagramie, mój tata po cichu walczył” – dodała.
Najmłodsza córka Bruce'a Willisa i Demi Moore przyznała, że jednym z najbardziej bolesnych momentów nie była sama diagnoza, a pewne wesele, na które udała się w 2021 roku. Podczas wzruszającego przemówienia ojca panny młodej, Tallulah zdała sobie sprawę, że ona prawdopodobnie nie doczeka tak ważnej i poruszającej chwili w swoim życiu.
„Nagle zdałam sobie sprawę, że nigdy nie dożyję tego momentu, gdy mój tata będzie mówił o mnie na moim ślubie. To było druzgocące. Odeszłam od stołu, wyszłam na zewnątrz i płakałam w krzakach. A mimo to wciąż byłam skupiona na swoim ciele” – dodała.
Dopiero właściwe leczenie i terapia doprowadziły do stanu, w którym może być obecna we wszystkich aspektach swojego życia i życia taty. Nie chcąc tracić czasu 29-letnia Tallulah przy każdych odwiedzinach ojca zabiera ze sobą aparat i dokumentuje każdą wspólną chwilę wiedząc, że rodzinę aktora czeka czas wielkiej próby.
„To początek żałoby. Dlatego za każdym razem, gdy idę do domu taty, robię mnóstwo zdjęć – uwieczniam wszystko, co widzę, każdy moment. Jestem jak archeolog, który poszukuje skarbów w rzeczach, na które nigdy nie zwracałam uwagi. Mam każdą wiadomość głosową od niego zapisaną na twardym dysku. Chyba próbuję udokumentować to wszystko, aby w dniu, kiedy go już nie będzie, to wszystko przypominało mi o nim, o nas” – wyznała.
Dodała, że podczas wizyt w jego domu chętnie zagląda do gabinetu ojca, który od zawsze oddawał to, czym aktor się interesuje.
„Niedawno znalazłam tam skrawek papieru, na którym napisał "Michael Jordan", zabrałam tę notatkę, zastanawiając się, o czym myślał pisząc to. Pomieszczenie wypełniają zebrane przez niego bibeloty: zabytkowe samochodziki, monety, kamienie, przedmioty wykonane z mosiądzu. Lubi rzeczy, które może obracać w palcach. I zawsze gra muzyka. Mój tata jest znakomitym muzykiem i uwielbia swoje stare przeboje” – opisała.
Tallulah w swoim eseju z ulgą przyznała, że tata wciąż ją rozpoznaje i rozpromienia się za każdym razem, gdy ją widzi. Wierzy, że choć choroba postępuje, tata zawsze będzie pamiętał, kim jest. Żałuje jednak, że nie jest im dane wystarczająco dużo czasu, aby mogli się jeszcze bardziej zaprzyjaźnić.
„Zawsze rozpoznawałam w sobie elementy jego osobowości i po prostu wiem, że bylibyśmy dobrymi przyjaciółmi, gdyby tylko było więcej czasu. Był fajny i czarujący, elegancki, stylowy, słodki i trochę zwariowany. Dorastając jako chłopiec z Jersey z mentalnością niedostatku, uwielbiał cieszyć się życiem, które sobie stworzył. Był rozrzutny. Czasami szliśmy do restauracji, a on zamawiał wszystko z menu, tylko po to, żeby coś przekąsić. Zawsze uwielbiał wygodną kanapę, na której leżąc mógł unieść wyżej nogi. Pewnie zastanawiał się wtedy, czy mogłaby być jeszcze trochę bardziej wygodna. Dziś ja zastanawiam się, jak mogę sprawić, żeby było mu choć trochę wygodniej?” – przyznała Tallulah.
sm/