Premier Indii zapowiada "surowe ukaranie" winnych tragicznej katastrofy kolejowej

2023-06-03 00:59 aktualizacja: 2023-06-04, 21:20
Błąd w systemie sygnalizacji doprowadził do wykolejenia się pociągu i największej od dziesięcioleci katastrofy kolejowej w Indiach - poinformował w niedzielę minister ds. kolei tego kraju Ashwini Vaishnaw w wywiadzie telewizyjnym. Błąd ten, jak podkreślił, spowodował niewłaściwą zmianę torów. Wcześniej premier Inddi Narendra Modi zapowiedział "surowe ukaranie" osób, które okażą się winne tragicznej katastrofy, w której zginęło co najmniej 288 osób, a blisko 900 zostało rannych.

"Zidentyfikowaliśmy przyczynę wypadku i osoby za niego odpowiedzialne" - powiedział minister Vaishnaw agencji prasowej ANI. Dodał, że "nie jest właściwe" ujawnianie dalszych szczegółów przed ostatecznym raportem z dochodzenia.

Dziennik "Times of India", powołując się na wstępny raport z dochodzenia, poinformował w niedzielę, że "błąd ludzki" mógł spowodować zderzenie trzech pociągów, jedną z największych katastrof kolejowych w historii tego kraju.

Do tragedii doszło w piątek w stanie Odisha, w okręgu Balasore, na wschodzie kraju. Według gazety pociąg Coromandel Express, jadący na południe, otrzymał w piątek zielone światło, aby jechać głównym torem, ale został przekierowany z powodu błędu ludzkiego na tor, na którym znajdował się już skład towarowy. Pociąg pasażerski uderzył w towarowy z prędkością około 130 km/h.

Następnie trzy wagony wypadły na sąsiedni tor, uderzając w tył pociągu Howrah Superfast Express, jadącego na północ. To właśnie ta kolizja spowodowała największe szkody - dodaje "Times of India", powołując się na wstępny raport.

Według ostatnich danych, w kolizji trzech pociągów - dwóch pasażerskich i towarowego - poniosło śmierć co najmniej 288 osób a blisko 900 zostało rannych. W obu pociągach pasażerskich znajdowało się ok. 2 tys. osób.

Władze poinformowały o zakończeniu akcji ratunkowej. Według komunikatu odnaleziono wszystkich rannych i uwięzionych w rozbitych wagonach.

Premier Modi, który udał się na miejsce katastrofy i odwiedził rannych w szpitalu, obiecał, że rząd "uczyni wszystko co możliwe aby zapewnić im szybki powrót do zdrowia". Dodał, że chociaż dokładne przyczyny katastrofy nie są jeszcze znane, to osoby, które mogą okazać się jej winne "zostaną surowo ukarane".

Wszczęto też dochodzenie mające wyjaśnić przyczyny tragedii, ale minister oświaty Dharmendra Pradhan wyraził opinię, że miały one charakter "techniczny".

Według wstępnych ustaleń pociąg Coromandel Express, jadący na południe do miejscowości Chenai, z niewyjaśnionych przyczyn zjechał na boczny tor i z pełną szybkością zderzył się czołowo ze stojącym tam pociągiem towarowym.

Akcja ratunkowa trwała całą noc

"Składam kondolencje pogrążonym w żałobie rodzinom i całemu narodowi indyjskiemu" - napisał premier Mateusz Morawiecki we wpisie w mediach społecznościowych po katastrofie kolejowej w Indiach.

Akcja ratunkowa trwała przez całą noc. Ratownicy musieli używać palników do cięcia metalu, by dotrzeć do pasażerów uwięzionych we wrakach wagonów.

Jeden z ocalałych pasażerów powiedział, że nigdy nie zapomni tego, co widział: "Całe rodziny zmiażdżone, ciała bez kończyn i krwawa łaźnia na torach".

"Spałem. Obudził mnie hałas wykolejającego się pociągu. Nagle zobaczyłem martwych 10-15 osób. Udało mi się wyjść z wagonu, a potem zobaczyłem dużo zmasakrowanych ciał" – powiedział inny z pasażerów.

Władze obawiają się, że liczba ofiar śmiertelnych katastrofy będzie rosła.

Była to najtragiczniejsza katastrofa kolejowa w Indiach w tym roku i jedna z najtragiczniejszych w skutkach katastrof kolejowych w historii Indii.

Najtragiczniejsza miała miejsce w 1981 roku, kiedy pociąg spadł z mostu do rzeki w stanie Bihar. Zginęło wówczas około 800 osób.

W Indiach koleje przewożą codziennie 13 mln pasażerów. Ze względu na przestarzałą infrastrukturę i zły stan techniczny taboru uważane są za jedne najniebezpieczniejszych na świecie. (PAP)

kw/mmi/