Zagadkowy przypadek porzuconej motorówki na Jezioraku. Gdzie jest właściciel?

2023-06-11 11:55 aktualizacja: 2023-06-12, 08:58
Fot. PAP/Darek Delmanowicz,
Fot. PAP/Darek Delmanowicz,
Nikt nie zgłosił się dotychczas do Biura Rzeczy Znalezionych w Iławie, żeby odebrać motorówkę porzuconą blisko dwa lata temu na Jezioraku. Zgodnie z przepisami, łódka za kilka dni stanie się własnością znalazcy.

Motorówka została przyjęta do Biura Rzeczy Znalezionych przy starostwie w Iławie (woj. warmińsko-mazurskie) w połowie czerwca 2021 roku. Nietypowe znalezisko zgłosił właściciel ośrodka wypoczynkowego i przystani żeglarskiej nad najdłuższym polskim jeziorem - Jeziorakiem.

Łódź kabinową Fjord z silnikiem suzuki ktoś pozostawił przy jednym z pomostów. Motorówka nie ma żadnych numerów na burcie ani rejestracji, bo przy jednostkach pływających tej wielkości nie są one wymagane.

Według lokalnych mediów, podobno rok wcześniej motorówką przypłynęło na przystań starsze małżeństwo, które wniosło opłatę za cumowanie, odjechało i już nie wróciło.

"Trudno ocenić, co się mogło stać. To zagadkowa historia i tyle" - powiedziała PAP dyrektor wydziału organizacyjnego w iławskim starostwie Maria Jaworska. Jak przekazała, do dzisiaj nie udało się ustalić właściciela motorówki.

"Przez jakiś czas próbowaliśmy go szukać, kontaktowaliśmy się też w tej sprawie z policją. Umieściliśmy motorówkę w wykazie rzeczy znalezionych i czekaliśmy. Zgłaszały się co prawda osoby, które twierdziły, że to może być ich łódka, ale nie przedstawiły żadnych dowodów" - dodała.

Właścicielowi motorówki zostało kilka dni na odebranie jej z Biura Rzeczy Znalezionych. Zgodnie z przepisami, po upływie dwóch lat od znalezienia przedmiotu staje się on własnością znalazcy. Gdyby jednak i on nie zgłosił się w wyznaczonym terminie lub powiadomił, że nie chce motorówki, to prawo własności przejdzie na powiat.

Według dyr. Jaworskiej w takiej sytuacji o dalszych losach motorówki zdecydowałyby władze powiatu. Starostwo mogłoby wówczas komisyjnie wycenić i sprzedać łódkę w drodze licytacji. Mogłoby również przekazać ją nieodpłatnie któremuś ze stowarzyszeń albo międzyszkolnemu ośrodkowi sportowemu, który szkoli młodzież w żeglarstwie i wioślarstwie.

W iławskim starostwie zdarzały się już licytacje nieodebranych przez właścicieli rowerów. Nigdy wcześniej do Biura Rzeczy Znalezionych nie trafił jednak tak duży i wartościowy obiekt jak motorówka. Najczęściej są to zgubione telefony komórkowe i rowery, chociaż zdarzały się i tak nietypowe zguby jak drony, nowa peruka, czy dziecięca huśtawka.(PAP)

autor: Marcin Boguszewski

sm/