Andrzej Poczobut trafił do kolonii karnej. Wiceprezes ZPB: sytuacja niestety nie wygląda najlepiej

2023-06-27 21:10 aktualizacja: 2023-06-28, 07:40
Andrzej Poczobut. Fot. Twitter/PAP
Andrzej Poczobut. Fot. Twitter/PAP
Umieszczenie działacza polskiego, dziennikarza Andrzeja Poczobuta w kolonii karnej w Nowopołocku jest wyrazem stosunku władz Białorusi do Poczobuta i mniejszości polskiej - ocenił wiceprezes zdelegalizowanego przez białoruskie władze Związku Polaków na Białorusi Marek Zaniewski.

Mówił o tym we wtorek wieczorem pod pomnikiem bł. ks. Jerzego Popiełuszki w Białymstoku, podczas comiesięcznej akcji solidarności z Andrzejem Poczobutem i innymi więźniami politycznymi na Białorusi. Domagano się uwolnienia Andrzeja Poczobuta i innych osób, które - jak podkreślano - siedzą niesłusznie w więzieniach za to, że myślą inaczej niż reżim.

Zaniewski poinformował, że z ostatnich wiadomości jakie dotarły z Białorusi o Andrzeju Poczobucie wynika, że przebywa on obecnie na kwarantannie w związku z przewiezieniem z więzienia w Grodnie do kolonii karnej w Nowopołocku.

Białoruski reżim oskarżył, a sąd skazał Poczobuta na osiem lat więzienia za to, że miał "wzywać do sankcji i innych działań na szkodę Białorusi" za pośrednictwem publikacji w mediach i internecie, a także popełnić "celowe działania, mające na celu wzniecanie wrogości i nienawiści na tle narodowościowym, religijnym i społecznym". Polskie władze, społeczność międzynarodowa i obrońcy praw człowieka podkreślają, że te zarzuty są "absurdalne", a sprawa ma charakter polityczny.

"Kolonia (karna) w Nowopołocku to jedna z najgorszych kolonii na Białorusi. To też świadczy o stosunku władz Białorusi do Andrzeja, do mniejszości polskiej. Sytuacja niestety nie wygląda najlepiej" - mówił Zaniewski. Dodał, że tym bardziej ważna jest pamięć o Poczobucie, solidaryzowanie się z nim. "Może komuś się zdawać, że to już jest za dużo, że za długo my się zbieramy, że to nie przynosi żadnych skutków, ale uwierzcie, że to nie jest tak. Te nasze akcje są bardzo ważne, że my jesteśmy, że są dziennikarze, że możemy mówić o tym wszystkim "- powiedział Zaniewski.

Apelował przy tym o dalsze okazywanie solidarności i niesienie pomocy np. rodzinom więźniów politycznych z nadzieją, że zmiany kiedyś na Białorusi nastąpią. "Bo zło zawsze przegrywa przed dobrem" - dodał Zaniewski.

Na wiecu przypomniano, że Andrzej Poczobut przebywa w więzieniu od 27 miesięcy. Podano też, że obecnie na Białorusi jest około 1,5 tys. więźniów politycznych, w tym. ok. 30 dziennikarzy.

Przebywający i pracujący w Polsce dziennikarz z Mohylewa Uładzimir Łapcewicz powiedział, że dziennikarze siedzą w więzieniach za to, że wykonywali swoją pracę, że przekazywali prawdę, wolne słowo, nie bali się o niej mówić, a władza w odpowiedzi zamknęła ich do więzień. "Jednym z nich był Andrzej Poczobut" - mówił Łapcewicz i dodał, że Poczobut jest na pewno jednym z tych więźniów politycznych na Białorusi, którzy cierpią najbardziej. Dodał, że kolonia karna w Nowopołocku jest "mroczna, ciężka i Andrzejowi Poczobutowi nie będzie tam lekko". Podkreślał, że Poczobut jest człowiekiem, który już pokazał i udowodnił, że jest wytrwały, mocny, ale wciąż jest mu potrzebne moralne wsparcie.

"Mamy na Białorusi tysiące więźniów politycznych. Każdy człowiek, który jest na Białorusi, w każdej sekundzie może trafić za kraty tylko za to, że myśli nie tak, że po prostu popatrzy w inną stronę. To niemożliwe, żeby w centrum Europy była taka sytuacja. My musimy krzyczeć, musimy mówić o tym i prosimy, żeby cały świat zwrócił na to uwagę" - powiedziała dziennikarzom, biorąca udział w akcji pani Natalia, która musiała wyjechać z Białorusi w 2015 r., w Polsce kończyła zaczęte tam studia. Z uczelni na Białorusi była dwa razy wyrzucana za poglądy polityczne.(PAP)

Autorka: Izabela Próchnicka

kgr/