Kobieta poroniła z powodu ran odniesionych w ataku terrorystycznym w Tel Awiwie

2023-07-04 22:56 aktualizacja: 2023-07-05, 09:33
Samochód, którym terrorysta wjechał w przechodniów w Tel Awiwie, fot. twitter.com, screenshot/Israel in Canada
Samochód, którym terrorysta wjechał w przechodniów w Tel Awiwie, fot. twitter.com, screenshot/Israel in Canada
Kobieta, która została ciężko ranna we wtorkowym ataku terrorystycznym w Tel Awiwie poroniła w wyniku odniesionych ran. Według policji, palestyński napastnik wjechał swoim pickupem w ludzi na chodniku, a następnie wysiadł i dźgnął ofiary nożem.

Siedem osób trafiło do pobliskich szpitali, przy czym niektóre z nich znajdowały się w stanie ciężkim - przekazał portal Times of Israel.

Nagranie z kamery monitoringu pokazało moment, w którym terrorysta uderzył w pieszych na przystanku autobusowym. Chwilę później widziano go wyłaniającego się z pojazdu, pędzącego i dźgającego nożem przechodniów i ludzi siedzących na zewnątrz w pobliskiej kawiarni.

Cywil, który zastrzelił napastnika, powiedział policji: "Zaparkowałem motocykl na przystanku autobusowym. Kiedy odjeżdżałem z przystanku, usłyszałem głośny hałas. Myślałem, że to wypadek drogowy".

"Terrorysta mnie gonił. Strzeliłem do niego i upadł. Nogi mi się trzęsły. Modliłem się, żeby kula wystrzeliła, bo jeśli nie, to już po mnie" - powiedział.

Agencja bezpieczeństwa Szin Bet poinformowała, że sprawcą był 20-letni Abed al-Wahab Khalaila z Zachodniego Brzegu, który nie miał pozwolenia na wjazd do Izraela i nie był w przeszłości karany.

Izraelskie media donoszą, że był on zatrudniony w Tel Awiwie, a do ataku użył samochodu swojego pracodawcy. Dziennik "Haaretz" podał, że przed atakiem powiedział swojemu pracodawcy, że idzie po zakupy.

Times of Israel zauważa, że nie było od razu jasne, w jaki sposób Palestyńczyk mógł pracować w Izraelu bez pozwolenia na wjazd.

Hamas potwierdził, że Khalaila był jego członkiem, ale nie przyznał się do odpowiedzialności za atak.

W poniedziałek rano izraelska armia rozpoczęła operację wojskową w Dżeninie na Zachodnim Brzegu, w wyniku której zginęło co najmniej 11 Palestyńczyków. Premier Benjamin Netanjahu ogłosił we wtorek, że akcja dobiega końca, ale nie była jednorazowa i - jeżeli zajdzie potrzeba - będzie kontynuowana, by "wykorzenić terroryzm z Dżeninu". Bliskowschodni eksperci oceniają najnowszą falę przemocy w konflikcie izraelsko-palestyńskim za najbardziej gwałtowną od kilkunastu lat.

 

Z Jerozolimy Marcin Mazur (PAP)

 

mma/ adj/