Prezydencki minister pytany, czy na szczycie NATO w Wilnie przedstawione zostaną plany obrony przed Rosją odparł: "Nikt nie chce żadnej wojny, ani takiej interakcji, ale plany trzeba mieć i to na pewno będzie przyjęte na szczycie NATO".
"Natomiast trzeba mieć świadomość, że mogą być prowadzone różnego rodzaju działania hybrydowe, tak jak np. na granicy polsko-białoruskiej" - zaznaczył. "To szczyt podejmuje ostateczne decyzje w tej sprawie" - dodał minister.
W kwestii ewentualnego wejścia Ukrainy do NATO Przydacz podkreślił, że Ukraina z dnia na dzień częścią NATO nie zostanie. "Jednak to nie znaczy, że nie można wykonać pewnych działań przygotowawczych. Tak, aby w momencie, kiedy to okienko geopolityczne się otworzy, można było w trybie pilnym NATO rozszerzyć. Tak jak to było w przypadku Finlandii i jak to mam nadzieję, będzie w przypadku Szwecji" - podkreślił szef BPM.
Jak zauważył, Szwecja jest kolejnym sojusznikiem w basenie Morza Bałtyckiego i jest to nasz żywotny interes.
"Mówi się, że funkcjonująca komisja Ukraina - NATO zostanie podniesiona do roli rady, tak aby Ukraina miała prawo prosić o zwołanie Rady Północnoatlantyckiej. To przedsionek, ale też ważne uprawnienie" - przekazał Przydacz.
autorka: Marta Stańczyk
sm/