"Financial Times": prowadzone są tajne negocjacje między Arabią Saudyjską, Turcją, Rosją i Ukrainą w sprawie deportowanych dzieci

2023-07-18 15:33 aktualizacja: 2023-07-18, 23:14
Chłopiec rysujący ukraińską flagę na ziemi, fot. PAP/AA/Abaca
Chłopiec rysujący ukraińską flagę na ziemi, fot. PAP/AA/Abaca
Tajne negocjacje prowadzone przez Arabię Saudyjską i Turcję z Rosją i Ukrainą mają doprowadzić do powrotu dzieci, wywiezionych do Rosji w czasie wojny. Rozmowy mają trwać już od kilku miesięcy, a jedną z pośredniczących osób jest oligarcha Roman Abramowicz - twierdzi dziennik "Financial Times".

Bezprawne deportacje dzieci z zajętych przez Rosję terenów Ukrainy skłoniły Międzynarodowy Trybunał Karny do wydania nakazu aresztowania Władimira Putina i rosyjskiej rzeczniczki praw dziecka Marii Lwowej-Biełowej.

"FT" twierdzi, że rozmowy prowadzone są wyłącznie przez pośredników. "Nie ma komunikacji ze stroną rosyjską" - powiedziała ukraińska rzeczniczka praw dziecka, Daria Herasymczuk. "Co więcej, jesteśmy przekonani, że nie może być żadnych rozmów w tej sprawie. To nie jest kwestia wymiany jeńców wojennych, to są cywile, to są dzieci".

Zdaniem Ukrainy Rosja uprowadziła 20 tys. dzieci z jednoznacznym zamiarem wymazania ich ukraińskiej tożsamości. Laboratorium Humanitarne Yale twierdzi, że do Rosji wywieziono co najmniej 6 tys. dzieci, a oficjalne dane rosyjskie mówią o jeszcze mniejszej liczbie.

Rosja - zauważa dziennik - wykorzystywała dzieci na rosyjskojęzycznych obszarach wschodniej Ukrainy jako narzędzia propagandowe uzasadniające jej inwazję. Niektóre dzieci przywiezione do Rosji zostały zapisane do klas "patriotycznych", w których śpiewają rosyjski hymn narodowy, są uczone, że naród ukraiński nigdy nie istniał i powiedziano im, że Moskwa toczy wojnę z "nazizmem".

Rosja oświadczyła, że pozwoli każdemu dziecku wrócić na Ukrainę, jeśli opiekun prawny może je fizycznie odebrać. Jednak rodzice muszą to zrobić na własną rękę, ponieważ Kijów i Moskwa odmawiają bezpośredniego zaangażowania. Wielu ukraińskim rodzicom brakowało paszportów lub pieniędzy na podróż. Tylko około 370 deportowanych dzieci powróciło na Ukrainę.

Mediatorzy mają nadzieję, że Ukraina i Rosja będą w stanie uzgodnić liczbę dzieci, aby ich rodziny mogły je odzyskać.

"To zbyt delikatna sprawa, nikt nikomu nie ufa. Potrzebny jest niezależny organ, który będzie posiadał dane wszystkich dzieci i zostanie zaakceptowany przez oba kraje" - powiedziała "FT" osoba zaangażowana w rozmowy.

W czerwcu podczas spotkania przedstawicieli krajów G20 Arabia Saudyjska miała poruszyć kwestię powrotu dzieci i uzyskać zgodę na pełnienie roli pośredniczącej.

Roman Abramowicz który rzekomo uczestniczy w mediacjach, brał udział w negocjacjach między Rosją a Ukrainą na początku wojny. Miał też pełnić rolę w rozmowach o wymianie jeńców, po których Rosja uwolniła obrońców Azowstalu.

 

sm/