Cezary Pazura wyznał, dlaczego sprzedaje swoją mazurską willę. Chodzi o sprawy zdrowotne

2023-07-20 10:37 aktualizacja: 2023-07-20, 10:47
Cezary Pazura z żoną Edytą Pazurą. Fot. PAP/Piotr Nowak
Cezary Pazura z żoną Edytą Pazurą. Fot. PAP/Piotr Nowak
Edyta i Cezary Pazurowie postanowili niedawno wystawić na sprzedaż swoją mazurską posiadłość, w której do tej spory spędzili część wakacji i święta. Wycenili ją na 6,2 mln zł. Teraz 61-letni aktor wyjawił, co było powodem tej decyzji. Kluczową przyczyną jest fakt, że w pobliżu willi nie ma żadnej przychodni ani szpitala, więc Pazura boi się, że gdyby stało mu się coś złego, karetka pogotowia nie dotarłaby na czas.

Kryty strzechą drewniany dom o powierzchni 120 metrów kwadratowych stojący na działce o powierzchni 10 hektarów z dostępem do Jeziora Jaśkowskiego. Przed domem basen, jacuzzi i dwie altany grillowe. Jednym słowem raj. Dlaczego Pazurowie chcą pozbyć się tej mazurskiej nieruchomości, w której tak lubią przebywać? Do tej kwestii odnieśli się w sesji Q&A na swoim podcaście „Kobieta z Pazurem”.

„Opowiem wam historię, która jest bardzo z tym związana. I miała decydujący wpływ na moją decyzję” – zaczął Pazura. „Grałem w jednym z seriali Canal+ z pewnym starszym polskim aktorem, który się wyprowadził nad morze z Warszawy. Mówię: +Ale jak ty teraz grasz w filmach, teatrach? On mówi: +Jestem już w wieku emerytalnym, już mało gram, a jak dostanę propozycję, to czy nie mogę wsiąść w pociąg czy samochód? Trzy godziny i jestem w Warszawie, w pracy. Nie ma z tym problemu, a zawsze chciałem mieszkać nad morzem. A ja mówię: +A ja na emeryturę mam taki plan… I zacząłem mu wyświetlać na komórce zdjęcia naszej działki, naszego domu, piękna tego miejsca” – opowiedział odtwórca roli Kilera. 

Pointa tej historii jest jednak smutna, bo starszy aktor zwrócił Pazurze uwagę na jedną istotną rzecz. „On zachwyca się i nagle mówi tak: +A jak masz daleko do przychodni?+ I mnie zatkało. No bo to jednak jest pytanie dotyczące osób starszych. Musisz mieć blisko pomoc. W razie zawału, wylewu, braku krążenia… I sobie przypomniałem, że kiedyś karetka jechała do mojej mamy, gdy ta miała problem, 40 minut. I to chyba tylko po znajomości, bo normalnie to byłoby jeszcze dłużej. I to mi dało do myślenia” – powiedział Pazura. I dodał, że jego starszy kolega wspomniał jeszcze, iż on ma do przychodni 50 metrów, więc w razie problemów mógłby się do niej nawet „doczołgać”.

Po tym wywodzie Pazury głos zabrała jego żona Edyta, która jest też jego menedżerką. I podała drugi powód. Mianowicie taki, że pieniądze ze sprzedaży domu chcieliby zainwestować w coś innego. A jej mąż jeszcze dodał, że przy obecnej inflacji trudno jest im utrzymać jednocześnie dwa domy. Ten drugi, w którym mieszkają przez większość roku, jest na warszawskim Wilanowie. Pazura stwierdził, że musiałby mieć tyle zleceń, ile w czasach młodości i takie stawki jak wtedy, żeby było go stać na utrzymanie dwóch domów. (PAP Life)

ep/