Korytarze solidarności to kolejowe i drogowe połączenia transportowe przez państwa członkowskie UE graniczące z Ukrainą takie jak Polska i Rumunia.
Wojciechowski powiedział, że UE przygląda się kilku inicjatywom państw członkowskich, aby opracować wspólny plan pokrycia dodatkowych kosztów transportu.
Rosja wycofała się w zeszłym tygodniu z umowy o eksporcie ukraińskiego zboża drogą morską. Zawarte za pośrednictwem ONZ i Turcji w lipcu ub.r. porozumienie miało pomoc w zapobieżeniu światowemu kryzysowi żywnościowemu poprzez umożliwienie bezpiecznego eksportu zboża zablokowanego przez wojnę na Ukrainie.
"Handel nie jest wystarczająco atrakcyjny (...) Beneficjentem tej sytuacji będzie Rosja, bo taniej będzie kupować zboże z Rosji niż z Ukrainy, które jest transportowane przez Polskę do portów bałtyckich" – powiedział Wojciechowski, nie podając kosztorysu.
Podczas funkcjonowania umowy zbożowej ok. 60 proc. ukraińskiego eksportu było wysyłane korytarzami solidarności, a 40 proc. przez Morze Czarne - zaznaczył komisarz.
"To nie pierwszy raz, kiedy Rosja (użyła) żywności jako broni (…) Sytuacja jest podobna jak na początku wojny" – przypomniał Wojciechowski. "Jesteśmy gotowi eksportować prawie wszystko. To jest około czterech milionów ton nasion oleistych i zbóż miesięcznie i taki wolumen osiągnęliśmy w listopadzie ubiegłego roku" – dodał.
Alternatywna trasa
Jak informuje Reuters, Litwa zwróciła się do Komisji Europejskiej o opracowanie trasy dla ukraińskiego zboża przez porty w krajach bałtyckich: Estonii, Łotwie i Litwie.
Posunięcie to, zaproponowane przez trzech litewskich ministrów w liście, do którego dotarł Reuters, stworzyłoby "realistyczną i godną zaufania alternatywną trasę" dla eksportu ukraińskich produktów, w tym zboża, przez porty w Tallinie, Rydze, Windawie, Lipawie i Kłajpedzie, napisano w liście podpisanym przez trzech litewskich ministrów.
Pięć portów ma łączną zdolność eksportową zboża na poziomie 25 milionów ton, czytamy w liście z 21 lipca.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
kno/