Jak podkreślono, redukcja etatów ma związek z procesem "upraszczania" operacji biznesowych, m.in. przez zmiany w organizacji sklepów (m.in. ograniczenie liczby stoisk z mięsem, rybami i produktami delikatesowymi) oraz w szerszym łańcuchu dostaw. Tesco zakłada jednak, że ok. 4,5 tys. osób pozostanie w firmie, znajdując pracę na innym stanowisku.
Prezes Tesco na Wielką Brytanię i Irlandię Jason Tarry tłumaczył, że celem zmian jest "uproszczenie tego, co i jak robimy, by lepiej sprostać wymaganiom naszych klientów". "Wpłynie to na część naszych współpracowników, ale zobowiązujemy się do tego, aby ograniczyć to do minimum; będziemy wspierać ich w trakcie tego procesu" - zapewnił.
Zrzeszający ok. 440 tys. osób związek zawodowy USDAW zapowiedział, że przyjrzy się planowanym zmianom; chce uzyskać zapewnienia, że taki krok, jak likwidacja miejsc pracy jest niezbędny. Według USDAW planowane zmiany to "druzgocące" informacje dla pracowników.
W ubiegłym roku Tesco ogłosiło planowane zwolnienie 1,7 tys. osób ze stanowisk kierowniczych, obiecując jednak, że 900 z nich znajdzie inne stanowiska wewnątrz firmy.
Wcześniej, w czerwcu 2017 roku, przedstawiono plany redukcji aż 1,2 tys. miejsc pracy w biurach w Welwyn Garden City i Hatfield, a przedtem zapowiedziano rezygnację z 1,1 tys. etatów w centrach obsługi telefonicznej. W międzyczasie zrezygnowano też z internetowej platformy sprzedaży produktów niespożywczych Tesco Direct.
Pomimo trwającego procesu restrukturyzacji Tesco pozostaje liderem wśród brytyjskich sklepów spożywczych. Według szacunków firmy Kantar Research, sieć ma 28 proc. udziałów w rynku, wyprzedzając Sainsbury's (16,2 proc.), Asdę (15,2 proc.) i Morrisons (10,6 proc.) oraz niemiecką sieć Aldi (7,4 proc.).
Z Londynu Jakub Krupa (PAP)
jakr/ klm/ mc/