Intergovernmental Science-Policy Platform on Biodiversity and Ecosystem Services (IPBES - Międzyrządowa Platforma ds. Różnorodności Biologicznej i Funkcji Ekosystemu) to działająca pod auspicjami Programu Środowiskowego ONZ platforma gromadząca wiedzę na temat stanu środowiska. Przygotowany przez nią globalny raport "The Global Ecosystem Assessment”, dotyczący różnorodności biologicznej, wydany został w poniedziałek podczas sesji plenarnej IPBES w Paryżu.
Jego przygotowanie w oparciu o ponad 15 000 dokumentów naukowych i rządowych zajęło grupie 145 ekspertów z 50 krajów trzy lata. Współpracowano z przedstawicielami ponad 130 rządów. To pierwsze w historii tak wszechstronne sprawozdanie, uwzględniające także wiedzę ludów tubylczych oraz lokalnych społeczności. Pełne, liczące ponad 1500 stron, opracowanie zostanie przedstawione w najbliższym czasie.
W raporcie przeanalizowano głównie wpływ rozwoju gospodarczego na przyrodę i ekosystemy. Wyniki pokazują, że obecne tempo i skala wymierania, spowodowanego głównie przez ludzi, nie były obserwowane nigdy wcześniej.
Pokazuje on, że milion gatunków zwierząt i roślin jest zagrożonych wyginięciem. Tysiące z nich mogą wymrzeć w ciągu najbliższych dziesięcioleci. To więcej niż kiedykolwiek wcześniej w historii ludzkości. Kluczowe znaczenie miało ostatnie 50 lat, kiedy to liczba ludzi na Ziemi podwoiła się.
Od początku ubiegłego wieku (1900 r.) stwierdzana obecność gatunków rodzimych w większości siedlisk lądowych spadła o 20 proc. Zagrożonych wyginięciem jest aż 40 proc. gatunków płazów.
Od XVI wieku wyginęło co najmniej 680 gatunków kręgowców, podczas gdy 9 proc. wszystkich ras udomowionych ssaków wykorzystywanych do produkcji żywności i rolnictwa wyginęło do 2016 roku. Według raportu zagrożonych jest też prawie 33 proc. koralowców tworzących rafy i ponad jedna trzecia wszystkich ssaków morskich.
„Ekosystemy, gatunki, dzikie populacje, lokalne odmiany i rasy udomowionych roślin i zwierząt kurczą się, podupadają lub zanikają. Niezbędna, wzajemnie połączona sieć życia na Ziemi staje się coraz mniejsza i coraz bardziej postrzępiona” - powiedział Josef Settele (Niemcy), który współprzewodniczył ocenie danych. „Ta strata jest bezpośrednim wynikiem działalności człowieka i stanowi bezpośrednie zagrożenie dla dobrobytu człowieka we wszystkich regionach świata” – zaznaczył.
„Stan zdrowia ekosystemów, od których zależą ludzie i wszystkie inne gatunki, pogarsza się szybciej niż kiedykolwiek. Podkopujemy fundamenty naszych gospodarek, źródeł utrzymania, bezpieczeństwa żywności, zdrowia i jakości życia na całym świecie" - zaznaczył Robert Watson, przewodniczący IPBES. Jak dodał, nie jest jeszcze za późno na dokonanie zmian, ale tylko jeżeli zaczniemy działać natychmiast, na każdym poziomie, od lokalnego po globalny. Zmiany muszą dotyczyć czynników ekonomicznych, społecznych, politycznych i technologicznych. Nie da się dalej zwiększać konsumpcji i eksploatacji zasobów naturalnych. Trzeba zmienić wzorce konsumpcji i wytwarzania odpadów, edukować i dzielić się wiedzą, rozwijać nowe technologie.
Jak wynika z raportu, trzy czwarte środowiska lądowego i około dwie trzecie środowiska morskiego zostały znacząco zmienione przez ludzkie działania. Obszar zajmowany przez miasta podwoił się od roku 1992. Utraconych zostało 85 proc. mokradeł. Ponad 1/3 powierzchni lądów i prawie 75 proc. wszystkich zasobów słodkiej wody jest obecnie wykorzystywanych na potrzeby upraw i hodowli zwierząt.
Sytuacja w rolnictwie także się pogarsza. Produkcyjność 23 proc. globalnych ziem uprawnych zmniejszyła się z powodu degradacji gruntów. Globalne uprawy o wartości sięgającej 577 miliardów dolarów rocznie są zagrożone utratą zapylających je owadów, a 100–300 milionów ludzi jest narażonych na zwiększone ryzyko powodzi i huraganów z powodu utraty siedlisk przybrzeżnych i schronienia.
W porównaniu z rokiem 1980 zanieczyszczenie tworzywami sztucznymi wzrosło dziesięciokrotnie. Co roku do wód trafia od 300 do 400 milionów ton ścieków przemysłowych zawierających metale ciężkie, rozpuszczalniki, toksyczne szlamy.
Podejmowane obecnie działania zaradcze są niewystarczające i sytuacja będzie się pogarszać do roku 2050 i później – chociaż nie wszędzie w takim samym stopniu. (PAP)
Autor: Paweł Wernicki
pmw/ ekr/