Szymański: Polska okazuje solidarność krajom, które mają problem z niekontrolowaną migracją

2019-10-31 17:03 aktualizacja: 2019-10-31, 17:08
Konrad Szymański. Fot. PAP/Leszek Szymański
Konrad Szymański. Fot. PAP/Leszek Szymański
Polska nie naruszyła prawa UE; wbrew dość publicystycznym rozważaniom zawartym w opinii rzecznika generalnego TSUE, Polska okazuje solidarność krajom, które mają problem z niekontrolowaną migracją - powiedział PAP wiceszef MSZ ds. europejskich Konrad Szymański.

W czwartek rzecznik generalna Trybunału Sprawiedliwości UE Eleanor Sharpston oświadczyła, że Polska, Czechy i Węgry złamały prawo UE, odmawiając przyjmowania uchodźców w ramach relokacji. "Odmawiając zastosowania tymczasowego i ograniczonego w czasie mechanizmu obowiązkowej relokacji osób ubiegających się o ochronę międzynarodową, Polska, Węgry i Republika Czeska, uchybiły zobowiązaniom, które na nich ciążą na mocy prawa Unii" - stwierdziła Sharpston.

Do opinii rzecznika odniósł się wiceszef MSZ. "Opinia jest napisana w oderwaniu od tego, co wydarzyło się przez ostatnie cztery lata. A wszystko co wydarzyło się od 2015 roku pokazuje, że decyzja relokacyjna dotycząca uchodźców była błędna" - ocenił.

"Wbrew dość publicystycznym rozważaniom zawartym w opinii, Polska okazuje solidarność krajom, które mają problem z niekontrolowaną migracją. Pomagamy humanitarnie, wysyłamy wsparcie osobowe i techniczne dla ochrony granic, politycznie wzmacniamy europejskie narzędzia kontroli migracji. Jedno jest tylko wykluczone - nie pozwolimy na przymus azylowy w UE" - dodał Szymański.

"Stoimy na stanowisku, że Polska nie naruszyła prawa UE. Ten sam traktat europejski, na podstawie którego podjęto decyzje relokacyjne, chroni kompetencje państw w sprawach bezpieczeństwa i porządku publicznego. Na te przesłanki powołujemy się przed TSUE. Tym większym błędem rządu PO, było poparcie tych rozwiązań w 2015 roku. Z ustalonych wtedy kwot nie wywiązała się większość państw członkowskich. Do Trybunału skierowano skargę na tylko 3 z nich, w tym na Polskę, która najbardziej otwarcie, po zmianie rządu, oponowała wobec przymusu azylowego" - podkreślił Szymański.

Do oświadczenia Sharpston odniósł się także w rozmowie z PAP rzecznik rządu Piotr Müller. Stwierdził on, że zdaniem polskiego rządu odmowa wykonania decyzji relokacyjnych znajduje oparcie w Traktacie o funkcjonowaniu UE, który zastrzega dla państw członkowskich kompetencje w zakresie utrzymania porządku publicznego i ochrony bezpieczeństwa wewnętrznego.

"Decyzje relokacyjne nie zostały wykonane w całości przez większość państw członkowskich, co potwierdza wadliwość przewidzianego w nim mechanizmu relokacji. Komisja Europejska wniosła jednak skargi do Trybunału jedynie przeciwko trzem państwom - Polsce, Czechom i Węgrom. Budzi to wątpliwości co do równego traktowania państw członkowskich przez Komisję w tej wrażliwej kwestii" - ocenił.

Jak dodał, ewentualny wyrok Trybunału, stwierdzający naruszenie przez Polskę zobowiązań wynikających z prawa unijnego nie będzie miał znaczenia praktycznego, ponieważ decyzje relokacyjne wygasły ostatecznie we wrześniu 2017 r. i ich wykonanie nie jest już możliwe.

Zgodnie z decyzją relokacyjną z września 2015 r. państwa członkowskie UE miały w ciągu dwóch lat (do 26 września 2017 r.) rozdzielić między siebie do 120 tys. uchodźców. Na Polskę miało przypaść ok. 7 tys. osób. W rzeczywistości rozdzielnik objął znacznie mniejszą liczbę osób (ponad 32 tys.), a sprawy przed Trybunałem uniknęły kraje, które tylko symbolicznie wzięły udział w relokacji.

Polska, Czechy i Węgry argumentowały, że ich decyzje o odmowie przyjęcia uchodźców w ramach relokacji miały podstawy w prawie UE. Odmiennego zdania była KE wskazując, że kraje te nie tylko złamały unijne prawo, ale też zasadę solidarności, na której opiera się UE.(PAP)

autor: Grzegorz Bruszewski

gb/ mrr/