![Archiwum Fot. EPA/CRISTOBAL HERRERA The 2016 Republican presidential nominee Donald Trump. Archiwum Fot. EPA/CRISTOBAL HERRERA](/sites/default/files/styles/main_image/public/201810/1_8.jpg?itok=EJHL1zX5)
Według sondażu IPSOS i agencji Reutera prowadzi nawet jednym punktem procentowym (40 do 39 procent), co przy uwzględnieniu błędu statystycznego oznacza praktycznie remis.
Kampania wyborcza wchodzi zwykle w końcową fazę w amerykańskie Święto Pracy (Labor Day), obchodzone zawsze w pierwszy poniedziałek września. Trump, kandydat Partii Republikańskiej (GOP) i Hillary Clinton, kandydatka Demokratów, przyjechali tego dnia do Cleveland, największego miasta stanu Ohio, dużego ośrodka tradycyjnego przemysłu.
W przemówieniu na spotkaniu z wyborcami Clinton atakowała Trumpa jako biznesmana, twierdząc, że wyzyskiwał robotników pracujących na jego budowach bo płacił im za mało, a czasem wcale. Kandydat GOP jest nowojorskim miliarderem, który pomnożył fortunę swego ojca, założyciela rodzinnej firmy budowlano-developerskiej.
Wcześniej Clinton rozmawiała krótko z dziennikarzami, którzy towarzyszą jej w podróżach po kraju. Sztab jej kampanii sygnalizuje, że kandydatka Demokratów będzie teraz bardziej dostępna dla mediów chociaż Clinton słynie z unikania ich i od prawie roku nie urządziła żadnej konferencji prasowej.
W Cleveland Hillary uczestniczyła w tradycyjnej paradzie z okazji Święta Pracy. Towarzyszył jej kandydat na wiceprezydenta, Tim Kaine.
W ostatnim tygodniu sierpnia Clinton nie spotykała się ze "zwykłymi" wyborcami tylko gościła na serii zamkniętych zebrań z przedstawicielami elit finansowych poświęconych zbiórce funduszy na kampanię. W sierpniu zebrała 143 miliony dolarów.
Trump w tym czasie wygłaszał przemówienia i odbył krótką wizytę w Meksyku, gdzie z prezydentem tego kraju Enrique Pena Nieto rozmawiał o nielegalnej imigracji z Meksyku do USA. Potwierdził tam zamiar budowy muru na południowej granicy, a po powrocie, w przemówieniu w Phoenix w Arizonie, przedstawił plan reformy systemu imigracyjnego.
W niedzielę i poniedziałek jednak Trump, Pence i inni przedstawiciele jego obozu, udzielali sprzecznych informacji na ten temat, Zapytany np. czy obstaje przy tym, żeby żadni nielegalni nie dostali szans legalizacji pobytu i pracy w USA, co powiedział w Phoenix, kandydat GOP odpowiedział, że "niczego nie wyklucza". (PAP)
tzal/ jm/