Clinton i Trump rozpoczęli w Ohio finał kampanii prezydenckiej

2016-09-06 10:50 aktualizacja: 2018-10-05, 17:25
The 2016 Republican presidential nominee Donald Trump.  Archiwum Fot.  EPA/CRISTOBAL HERRERA
The 2016 Republican presidential nominee Donald Trump. Archiwum Fot. EPA/CRISTOBAL HERRERA
W Cleveland w Ohio, jednym z najważniejszych "wahających się" stanów, Hillary Clinton i Donald Trump zainaugurowali końcowy etap kampanii o urząd prezydenta w tegorocznych wyborach. Trump zyskuje ostatnio w sondażach do Clinton.

Według sondażu IPSOS i agencji Reutera prowadzi nawet jednym punktem procentowym (40 do 39 procent), co przy uwzględnieniu błędu statystycznego oznacza praktycznie remis.

Kampania wyborcza wchodzi zwykle w końcową fazę w amerykańskie Święto Pracy (Labor Day), obchodzone zawsze w pierwszy poniedziałek września. Trump, kandydat Partii Republikańskiej (GOP) i Hillary Clinton, kandydatka Demokratów, przyjechali tego dnia do Cleveland, największego miasta stanu Ohio, dużego ośrodka tradycyjnego przemysłu.

W przemówieniu na spotkaniu z wyborcami Clinton atakowała Trumpa jako biznesmana, twierdząc, że wyzyskiwał robotników pracujących na jego budowach bo płacił im za mało, a czasem wcale. Kandydat GOP jest nowojorskim miliarderem, który pomnożył fortunę swego ojca, założyciela rodzinnej firmy budowlano-developerskiej.

Wcześniej Clinton rozmawiała krótko z dziennikarzami, którzy towarzyszą jej w podróżach po kraju. Sztab jej kampanii sygnalizuje, że kandydatka Demokratów będzie teraz bardziej dostępna dla mediów chociaż Clinton słynie z unikania ich i od prawie roku nie urządziła żadnej konferencji prasowej.

W Cleveland Hillary uczestniczyła w tradycyjnej paradzie z okazji Święta Pracy. Towarzyszył jej kandydat na wiceprezydenta, Tim Kaine. 

W ostatnim tygodniu sierpnia Clinton nie spotykała się ze "zwykłymi" wyborcami tylko gościła na serii zamkniętych zebrań z przedstawicielami elit finansowych poświęconych zbiórce funduszy na kampanię. W sierpniu zebrała 143 miliony dolarów.

Trump w tym czasie wygłaszał przemówienia i odbył krótką wizytę w Meksyku, gdzie z prezydentem tego kraju Enrique Pena Nieto rozmawiał o nielegalnej imigracji z Meksyku do USA. Potwierdził tam zamiar budowy muru na południowej granicy, a po powrocie, w przemówieniu w Phoenix w Arizonie, przedstawił plan reformy systemu imigracyjnego.

W niedzielę i poniedziałek jednak Trump, Pence i inni przedstawiciele jego obozu, udzielali sprzecznych informacji na ten temat, Zapytany np. czy obstaje przy tym, żeby żadni nielegalni nie dostali szans legalizacji pobytu i pracy w USA, co powiedział w Phoenix, kandydat GOP odpowiedział, że "niczego nie wyklucza".  (PAP)

tzal/ jm/