Krajowy Departament Dzikiej Przyrody i Parków Narodowych zapowiedział w czwartek, że mobilizuje personel i samoloty, aby zbadać tajemnice wymierania słoni.
Niewytłumaczona dotąd śmierć zwierząt na niespotykaną skalę zaczęła się w maju. Jak dotąd badania laboratoryjne wykazały jedynie, że powodem śmierci nie były bakterie wąglika ani działalność kłusowników.
"To jedna z największych katastrof, jakie dotknęły słonie w tym stuleciu, w dodatku w samym środku jednego z najpopularniejszych regionów turystycznych Afryki" - ocenił dyrektor ekologicznej organizacji National Park Rescue Mark Hiley, cytowany przez agencję AP. Jak dodał, choć powodem śmierci słoni prawdopodobnie nie był koronawirus, w obecnej chwili nie można wykluczyć żadnej teorii.
Botswana jest krajem o największej liczbie słoni na świecie. Ich liczebność szacowana jest na ponad 150 tys., jednak ich populacji zagraża m.in. kłusownictwo. Pokryta rozległymi rozlewiskami delta rzeki Okawango to teren popularny wśród turystów ze względu na tamtejszą naturę.(PAP)
osk/ akl/