Białoruś: dziennikarze Biełsatu, TVN i innych mediów zatrzymani w Mińsku

2020-08-27 22:27 aktualizacja: 2020-08-28, 07:26
Prezydent Aleksandr Łukaszenka w rozmowie z funkcjonariuszami OMON-u. Fot. PAP/EPA/ANDREI STASEVICH
Prezydent Aleksandr Łukaszenka w rozmowie z funkcjonariuszami OMON-u. Fot. PAP/EPA/ANDREI STASEVICH
Andrzej Zaucha z TVN i co najmniej pięcioro reporterów telewizji Biełsat znaleźli się wśród dziennikarzy zatrzymanych w czwartek w centrum Mińska. W sumie podczas protestu w białoruskiej stolicy zatrzymano ponad 180 osób – informuje centrum praw człowieka Wiasna.

Zaucha po kontroli dokumentów został już wypuszczony z komisariatu. Na wolności jest też co najmniej dwoje pracowników Biełsatu oraz niektórzy dziennikarze mediów białoruskich i zagranicznych.

„Zostaliśmy zatrzymani z operatorem przed Czerwonym Kościołem przy Placu Niepodległości w Mińsku. Widzieliśmy, jak pojawił się OMON i zaczął okrążać ludzi” – powiedział PAP Zaucha, który podobnie jak inni dziennikarze relacjonował protest w centrum miasta.

Zauchę oraz część reporterów zatrzymali mężczyźni w cywilu, którzy nie byli oznaczeni jako funkcjonariusze milicji. „Powiedzieli nam, że nie jesteśmy oznaczeni jako prasa, ale później do naszego busa trafili również inni reporterzy, którzy mieli akredytacje zawieszone na szyi” – mówił.

„Nie było żadnej presji. Po kontroli dokumentów i innych formalnościach na komisariacie zostaliśmy wypuszczeni” – powiedział PAP Zaucha.

Centrum Wiasna cały czas aktualizuje ogólną liczbę zatrzymanych w Mińsku – jest ich już ponad 180. Wśród nich było prawdopodobnie ok. 30 dziennikarzy. Zatrzymywano ich w dwóch miejscach – pod Czerwonym Kościołem i na Placu Wolności przed katedrą prawosławną.

Milicja poinformowała dziennikarzy, że zostaną zabrani na komisariat w celu kontroli dokumentów. Poproszono ich o wyłączenie telefonów. Po zatrzymaniach MSW twierdziło, że dziennikarze formalnie nie zostali zatrzymani, a milicja zamierza sprawdzić ich dokumenty i wypuścić tych, którzy mają akredytacje MSZ.

Redakcja Biełsatu poinformowała PAP o zatrzymaniu piątki swoich współpracowników. Są to: reporterka Kaciaryna Andrejewa, operator Maks Kalitousk i fotoreporter Alaksandr Wasiukowicz oraz Nasta Reznikawa i Siarhiej Kawalou – podał rozmówca PAP w redakcji Biełsatu. Reznikawa i Kawalou zostali już wypuszczeni.

Wśród zatrzymanych reporterów są pracownicy białoruskich redakcji mediów niezależnych – m.in. BiełaPAN, TUT.by, Naszej Niwy, Radia Swaboda, ale także wielu mediów zagranicznych, w tym BBC, rosyjskiego Sputnika, Komsomolskiej Prawdy i innych. Centrum Wiasna i niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy informują, że dziennikarze są stopniowo wypuszczani. Niektórzy z nich mówią, że musieli wykasować zdjęcia z aparatów fotograficznych.

Szwedzki dziennik "Dagens Nyheter" podał w czwartek, że wśród zatrzymanych dziennikarzy jest fotoreporter tej gazety Paul Hansen, laureat World Press Photo 2013. W październiku 2016 roku został on postrzelony w Iraku podczas wykonywania zdjęć. "Dziennikarstwo nie jest przestępstwem" - skomentował zatrzymanie dziennikarza redaktor naczelny "Dagens Nyheter" Peter Wolodarski.

Od 9 sierpnia Białorusini protestują przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich, które według oficjalnych wyników wygrał urzędujący szef państwa Alaksandr Łukaszenka.

Z Mińska Justyna Prus (PAP)