Szef resortu rolnictwa podkreślił, że w sobotę na Jasnej Górze w Częstochowie będzie uczestniczył w dożynkach, żeby podziękować rolnikom za ten rok, „rok trudny, skomplikowany”. Ocenił przy tym, że obecny rok „zapowiadał się dramatycznie” dla rolnictwa.
„Jeszcze w kwietniu zapowiadało się, że to będzie rok, który dobije polskie rolnictwo. Po dwóch latach suchych, a w niektórych regionach Polski nawet więcej niż dwa lata, jeżeli przyszłaby taka susza, jak w zeszłym roku, to by było po polskim rolnictwie. No i się Pan Bóg zlitował. Dlatego trzeba jechać i się pomodlić, podziękować, bo te deszcze, które od maja zaczęły padać nadrobiły wszystko” – powiedział minister rolnictwa.
Podkreślił, że tegoroczne „plony są dobre”. „To co jest na polu, co później sprzątamy, czyli kartofle, buraki i kukurydza, której takiej nigdy nie było, to wszystko wygląda dobrze. Dlatego naprawdę mamy za co Panu Bogu dziękować” – dodał.
W trakcie spotkania Ardanowski zwrócił uwagę, że ważne jest co będzie się działo w polskim rolnictwie dalej, „co będzie w następnych miesiącach, latach”. Zaznaczył, że chodzi przy tym również o rozwój wsi, w tym infrastruktury, jak np. budowa dróg czy dostęp do szerokopasmowego internetu, który jest nie tylko potrzebny szkołom, ale też ułatwia dostęp do urzędów. Jak podkreślił, wyjątkowe jest obecnie to, że „odpowiedzialność za sprawy wsi i rolnictwa wziął na siebie cały rząd”. „To jest szalenie ważne” – ocenił.
Ardanowski przypomniał, że kilka miesięcy temu została podpisana deklaracja, „pierwsza w historii chyba w Europie, a na pewno w Polsce”, podpisana przez prezydenta, premiera i wszystkich ministrów, że „rolnictwo jest jednym z najważniejszych działów polskiej gospodarki”.
Minister rolnictwa przyznał, że z nadzieją patrzy na najbliższe lata, także w kontekście nowej perspektywy unijnej i pozyskiwania środków. „Naprawdę, proszę mi wierzyć, te następne siedem lat, nie powinny być złe, jeżeli chodzi o ilość środków dostępnych dla rolników” – ocenił. Wspomniał przy tym, że negocjowane były „dwie grupy pieniędzy” w ramach wspólnej polityki rolnej i polityki spójności.
„I te negocjacje naprawdę są dobre” – dodał. Odnosząc się do wielkości unijnych środków, wyliczył, że „w obszarze rolnym” będzie to ponad 32 mld euro „i duże środki na politykę spójności”.
Ardanowski oznajmił, iż w związku z nową perspektywą przygotowywane są „o wiele prostsze zasady ubiegania się o pomoc unijną”. Podkreślił, że odbiurokratyzowanie procedur nie oznacza braku kontroli i weryfikacji. Podał przykład z lat 2011-14, gdy w Polsce „gwałtownie rozwinęły się grupy owocowo-warzywne”, w które – jak to ujął – „wpompowano 8 mld zł”. „Miały pomóc rolnikom w zorganizowaniu zbytu, w przygotowaniu produktów, w pakowaniu, eksporcie. Okazało się, że bardzo dużo tych grup to jest po prostu fikcja, ze szwagrem, kuzynem, pociotkiem po to, żeby wyłudzić pieniądze z Unii Europejskiej” – mówił minister rolnictwa, wskazując przy tym, iż taki stan rzeczy był tolerowany przez ówczesnych szefów tego resortu.
„Kiedy w Brukseli się zorientowali, jak to wygląda, kontrole, które do Polski przyjechały, udowodniły, że 8 mld zł zostało +przekręcone+ - zawyżone faktury, rachunki” – stwierdził Ardanowski. Jak podał, obecnie w sprawie tej prowadzonych jest kilkadziesiąt śledztw.
„Część z tych złodziei, którzy te pieniądze kradli, pójdzie +siedzieć+, mówię wprost. Nie może być sytuacji takiej, że brakuje pieniędzy dla rolników, tych którzy faktycznie zasługują na pomoc, a różnego rodzaju cwaniacy, mając akceptację ówczesnej władzy, wyprowadzili takie pieniądze” – zaznaczył szef resortu rolnictwa. Według niego, w związku z tym procederem „Polska już musiała oddać 2 mld zł do Brukseli z tych 8 mld zł, które zostały +przewalone+. „I to jeszcze nie jest koniec, bo co chwilę kolejne faktury Komisja Europejska dosyła i państwo polskie musi płacić” – dodał Ardanowski.
Minister rolnictwa oświadczył, że właśnie dlatego „sposób kontrolowania pieniędzy, które idą do rolników musi być szczelny”. „Musimy mieć pewność, że te pieniądze rzeczywiście są wydane w zgodzie z prawem” – podkreślił Ardanowski.
Podczas piątkowego spotkania z rolnikami w Łęgu Probostwie szef resortu rolnictwa namawiał do głosowania w nadchodzących przedterminowych wyborach burmistrza pobliskiego Drobina na pełniącego obecnie te obowiązki Grzegorza Szykulskiego z PiS. Wybory te odbędą się 13 września. Zostały zarządzone po śmierci poprzedniego burmistrza Andrzeja Samoraja z PSL, który zginął w połowie czerwca podczas wykonywania prac rolniczych w miejscowości Dobrosielice. (PAP)