Szef resortu zapewnił podczas spotkania z mediami w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, że system ochrony zdrowia jest przygotowany na zwiększoną liczbę zakażeń koronawirusem. Podał, że jeśli chodzi o infrastrukturę szpitalną, to zajęte są niecałe 2 tys. z ok. 6,5 tys. łóżek i ok. 80 z blisko 400 respiratorów.
Zwrócił uwagę, że liczba zajętych łóżek i liczba osób podpiętych do respiratora jest najważniejszym wskaźnikiem, który mówi o rozwoju pandemii. "Te liczby są stabilne, niezależnie od dziennej liczby zachorowań" - podkreślił.
Dodał, że w tej chwili do dyspozycji jest blisko 6,5 tys. łóżek i zapewnił, że ta liczba bardzo szybko może być zwiększona do 8 czy 10 tys.
Niedzielski ocenił, że w najbliższym czasie należy spodziewać się kontynuacji trendu ok. tysiąca nowych zachorowań dziennie, ale taka sytuacja – jak podkreślił – nie jest dla resortu zaskoczeniem, ponieważ jest konsekwencją "powrotu do pewnego, normalnego trybu funkcjonowania w różnych wymiarach – pójścia dzieci do szkół, rezygnacji z modelu telepracy".
"Liczba interakcji społecznych rośnie, a wraz z nią ryzyko zakażenia" - powiedział szef resortu.
"Apeluję, nośmy maseczki, pilnujmy dystansu i oczywiście dezynfekujmy, przede wszystkim, ręce"
Zapowiedział, że nadal głównym przedmiotem monitorowania będzie liczba osób hospitalizowanych i liczba osób wymagających wspomagania tlenowego.
W ocenie szefa MZ nie ma ryzyka kolejnego lockdownu, a większe obostrzenia dalej będą wprowadzane w regionach, gdzie jest najwięcej zakażeń.
Dopytywany o sytuację w szkołach ocenił, że na razie skala zakażeń nie jest taka, aby przechodziły w tryb nauczania zdalnego i według jego informacji poniżej 1 proc. szkół korzysta z takiego modelu.
Szczególne obostrzenia nadal mają obowiązywać w domach opieki społecznej, w zakładach opiekuńczo-leczniczych i hospicjach, gdzie wciąż obowiązywać ma zakaz odwiedzin, a testom jest poddawany każdy nowo przyjęty.
Szef MZ zaapelował o przestrzeganie podstawowych zasad, które mają ograniczać transmisję koronawirusa.
"Apeluję, nośmy maseczki, pilnujmy dystansu i oczywiście dezynfekujmy, przede wszystkim, ręce" – mówił i ocenił, że od przestrzegania obostrzeń zależy dynamika rozprzestrzeniania się koronawirusa i to, czy sytuacja będzie się rozwijać w warunkach kontrolowanych.
Poniedziałkowa wizyta ministra w krakowskim szpitalu wiąże się ze zwiększeniem liczby zachorowań w regionie, ale też z rozmowami prowadzonymi z dyrekcjami szpitali wysokospecjalistycznych na temat kolejnych rozwiązań – chodzi przede wszystkim o wypracowanie nowych kierunków finansowania tych szpitali oraz o doprecyzowanie kryteriów, zgodnie z którymi pacjenci będą przyjmowani do tych szpitali.
Strategia walki z pandemią zmienia system zabezpieczenia szpitalnictwa
"Od 15 września jesteśmy szpitalem wysokospecjalistycznym. (…) Wcześniej były tu dobre i złe rozwiązania, które próbowano wdrażać, aby zapewnić opiekę nad pacjentami covidowymi" - mówił dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie Marcin Jędrychowski.
Podkreślił, że czeka na dalsze decyzje ministra, ponieważ są one niezbędne do uporządkowania opieki na pacjentami covidowymi. W jego opinii konieczne jest też określenie relacji między szpitalami drugiego i trzeciego stopnia.
Do tej pory głównymi placówkami, które zajmowały się pacjentami z koronawirusem były szpitale jednoimienne. Strategia walki z pandemią zmienia system zabezpieczenia szpitalnictwa. Zgodnie z jej założeniami lecznictwo szpitalne dla pacjentów z koronawirusem zostało podzielone na trzy poziomy.
W pierwszym poziomie zabezpieczenia znajdą się 374 szpitale należących do tzw. sieci szpitali. Kolejnych 69 decyzji dotyczy oddziałów zakaźnych i obserwacyjno-zakaźnych, które są zakwalifikowane do drugiego poziomu.
Na najwyższym, trzecim poziomie, znalazło się dziewięć szpitali wielospecjalistycznych, w tym Szpital Uniwersytecki w Krakowie. Do placówek wysokospecjalistycznych będą trafiać pacjenci z rozpoznanym koronawirusem, którzy wymagają wysokospecjalistycznego leczenia. Będzie można w nich udzielać świadczeń także osobom, które nie są zakażone koronawirusem.
"Zapraszam pseudoekspertów do szpitala – gdy zobaczą chorych, to może zmienią zdanie"
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja ocenił, że to, czy będziemy zdrowi, czy nie, w ponad 70 proc. zależy od nas, a nie od lekarzy. Zaapelował o noszenie maseczek, dystans społeczny i dezynfekcję.
"Środowisko lekarskie apeluje do wszystkich, aby zachować wszystkie zasady ostrożności" – mówił i dodał, że nie rozumie rozpowszechnianych przez pseudoekspertów opinii, że maseczki szkodzą.
"Zapraszam pseudoekspertów do szpitala – gdy zobaczą chorych, to może zmienią zdanie" – powiedział.
Ministerstwo podało w poniedziałek, że w związku z koronawirusem w szpitalach przebywa 1979 osób, a pod respiratorem jest 83 chorych.
Ostatniej doby wykonano ponad 12,2 tys. testów na obecność koronawirusa i wykryto 748 nowych przypadków. W niedzielę resort informował o wykonaniu w ciągu doby ponad 18,9 tys. testów i potwierdzeniu 910 nowych przypadków. W sobotę MZ informowało zaś o wykonaniu ponad 20 tys. testów i o 1002 nowych zakażeniach.
Od 4 marca, kiedy potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce, łącznie zanotowano ich dotąd 79 tys. 988. 2298 z tych osób zmarło. Liczba przebadanych osób przekroczyła 3 mln.
Autor: Beata Kołodziej