Gliński: dziś mija 76 lat od kapitulacji Powstania Warszawskiego

2020-10-02 18:26 aktualizacja: 2020-10-02, 21:17
Warszawa, 02.10.2020. Wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński podczas otwarcia wystawy "Sakramentki i Redemptoryści w Powstaniu Warszawskim" na placu Męczenników Warszawskiej Woli. Fot. PAP/Tomasz Gzell
Warszawa, 02.10.2020. Wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński podczas otwarcia wystawy "Sakramentki i Redemptoryści w Powstaniu Warszawskim" na placu Męczenników Warszawskiej Woli. Fot. PAP/Tomasz Gzell
Dziś mija 76 lat od kapitulacji Powstania Warszawskiego, tego najtragiczniejszego zrywu powstańczego w naszej historii - mówił wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński podczas otwarcia wystawy "Sakramentki i Redemptoryści w Powstaniu Warszawskim".

Wystawę w hołdzie ojcom redemptorystom i siostrom sakramentkom pomordowanym w Powstaniu Warszawskim otwarto w piątek na pl. Męczenników Warszawskiej Woli przy ul. Karolkowej na dziedzińcu kościoła św. Klemensa Hofbauera.

"2 października 1944 roku zakończyły się walki, ale nie skończyło się cierpienie warszawiaków – nie tylko żołnierzy, lecz także cywilów" - przypomniał. Podkreślił, że wraz z mieszkańcami, przez 63 dni, cierpieli i ginęli niosący pociechę duchową kapłani, zakonnicy, siostry zakonne. "Rolę wśród nich szczególną pełnili redemptoryści i siostry sakramentki" – powiedział.

Gliński przypominał, że ojcowie redemptoryści służbę na warszawskiej Woli rozpoczęli 102 lata temu w 1918 roku i od tego czasu "dzielnie budowali" i współtworzyli życie społeczne tej dzielnicy, a następnie "niestrudzenie pomagali" społecznej lokalności przetrwać straszliwy okres okupacji.

"Aż do 5 sierpnia 1944 roku, najtragiczniejszego dnia w historii Woli, kiedy to rozkazem najwyższych władz III Rzeszy, rozpoczęto akcję bestialskich mordów na mieszkańcach tej dzielnicy" - przypomniał wicepremier. Podkreślił, że w ciągu trzech dni, pomiędzy 5-7 sierpnia Niemcy wymordowali od 50 do 70 tys. osób ludności cywilnej Warszawy. "Wśród tej ogromnej budzącej grozę liczby ofiar, było 30 zakonników z ulicy Karolkowej" – powiedział. Dodał, że trzy tygodnie później, na Starym Mieście ten sam tragiczny los spotkał siostry sakramentki.

"Nie mogę powstrzymać osobistej refleksji, dokładnie w tych samych wydarzeniach uczestniczyła moja mama, która 5 sierpnia walcząc w batalionie +Zośka+ była tutaj na Woli ranna, a później była także jeszcze na Starym Mieście" – wspominał wicepremier. "Ale przeżyła, a siostry i zakonnicy i kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Warszawy zginęli" – dodał.

Podkreślił, że im wszystkim za ich ofiarę i bohaterstwo "winni jesteśmy dziś modlitwę, pamięć i cześć". Podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do upamiętnienia tamtych wydarzeń oraz pomordowanych osób.

Jak zaznaczył obecny na uroczystości szef Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk, doświadczenie historyczne pokazuje, że dzieje Rzeczypospolitej to zawsze "alians szabli i różańca, walki i modlitwy". "Widać to na przykładzie wydarzeń z Powstania Warszawskiego" – mówił. "Ci dzielni kapłani nie opuścili swoich owiec, te dzielne siostry nie opuściły swoich rodaków" – podkreślił. 

Otwarciu wystawy towarzyszyła prezentacja książki "Boję się śmierci pod gruzami. Sakramentki i redemptoryści w Powstaniu Warszawskim", ojca Pawła Mazanki, prof. UKSW na podstawie której przygotowano ekspozycję.

Otwarta w piątek wystawa "Sakramentki i Redemptoryści w Powstaniu Warszawskim" poświęcona jest zakonnikom z klasztoru przy ul. Karolkowej na warszawskiej Woli i zakonnicom z Rynku Nowego Miasta w Warszawie, którzy ponieśli śmierć w sierpniu 1944 r. Ojcowie redemptoryści zginęli 6 sierpnia 1944 r. Trzydziestu zakonników zostało rozstrzelanych, a ich ciała spalone, po tym, jak nie zgodzili się na opuszczenie klasztoru, pozostając przy mieszkańcach warszawskiej Woli. Siostry sakramentki poniosły śmierć 31 sierpnia 1944 r. Mimo ostrzeżenia przed zaplanowanym bombardowaniem, zakonnice trwały do końca przy rannych. (PAP)