W dyskusji online, zatytułowanej "Auschwitz i wyzwania edukacji historycznej i obywatelskiej" rozważano również rolę materialnych i niematerialnych dowodów czasów oraz tego, jak najlepiej można je zachować i zinterpretować.
Hanna Radziejowska, szefowa Instytutu Pileckiego w Berlinie, zwróciła w tym kontekście uwagę na bezcenne tzw. Archiwum Ringelbluma, czyli Podziemne Archiwum Getta Warszawy, wpisane na listę UNESCO "Pamięć Świata" jako zabytek światowego dziedzictwa.
Jest to zbiór dokumentów stanowiących jedno z najważniejszych świadectw o Zagładzie Żydów polskich. Powstało z inicjatywy historyka dr. Emanuela Ringelbluma i przy udziale utworzonej przez niego organizacji Oneg Szabat. Grupa dokumentowała zagładę kolejnych gmin żydowskich. Organizacja utrzymywała kontakt z polskim ruchem oporu i przekazywała mu odpisy gromadzonej dokumentacji. W 1942 r. za pośrednictwem polskich i żydowskich organizacji raporty Oneg Szabat na temat Zagłady trafiły na Zachód.
Archiwum Ringelbluma jest prawie zupełnie nieznane na świecie
Jak uważa Hanna Radziejowska "Archiwum Ringelbluma jest prawie zupełnie nieznane na świecie. A jest ogromnie ważne także z tego względu, że pokazuje, że ci ludzie byli aktywni, walczyli". Zdaniem Radziejowskiej "trzeba uczyć o postawach heroicznych". Bo to jej zdaniem pokazuje, że "nawet w najbardziej koszmarnej sytuacji można działać".
"Jeśli mowa o edukacji w kwestii Holokaustu, to ważne jest także to, że cały czas pozostaje nieznany fakt, że bardzo wiele przestępstw, okrucieństw popełnionych przez nazistów na ludności żydowskiej pozostało po wojnie bez kary. Większość oprawców nie została ukarana. O tym też trzeba mówić" - stwierdziła Hanna Radziejowska.
Deborah Hartmann (Dom Konferencji Wannsee) stwierdziła, że "forma edukacji historycznej jest zależna od kraju. Niemcy muszą sobie radzić ze swoim udziałem w Holokauście, co oznacza m.in. że miejsca pamięci w Niemczech muszą dużo uwagi poświęcać kwestii oprawców. W Izraelu natomiast ważną kwestią jest, jak opowiadać o Zagładzie młodym ludziom tak, aby ta historia również dla nich była ważna".
Natomiast Michaela Kuechler (International Holocaust Remembrance Alliance) podkreśliła, że pamięć o Holokauście jest "bardzo głęboko zakorzeniona w niemieckiej świadomości zbiorowej. I jak zapewniała "to jest temat w programie szkolnym w każdej szkole w całym kraju".
Z kolei Piotr Cywiński (Miejsce Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau) zauważył, że "formy upamiętniania się zmieniają, ważne jest jednak, żeby nie upolityczniać miejsc pamięci, ponieważ jest to upolitycznianie bólu ofiar". Jak ważna jest funkcja edukacyjna takich miejsc, jak Muzeum Auschwitz-Birkenau opowiedział na przykładzie gościa, który przyjechał do Oświęcimia aż z Korei Południowej. Zapytany przez Cywińskiego, dlaczego poświęcił pół dnia w napiętym planie wycieczki po Europie, żeby zobaczyć właśnie to miejsce, Koreańczyk spojrzał zdziwiony i odpowiedział: "Chciałem naprawdę zrozumieć Europę".
27 stycznia obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu
Datę wyznaczono na rocznicę wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz-Birkenau. Głównym motywem 76. rocznicy wyzwolenia obozu jest los dzieci zamordowanych w Auschwitz przez niemieckich oprawców.
Szacuje się, że do Auschwitz deportowanych zostało co najmniej 232 tys. dzieci, z których ok. 216 tys. stanowili Żydzi, 11 tys. Romowie, ok. 3 tys. Polacy, ponad 1 tys. Białorusini oraz kilkuset Rosjan, Ukraińców i innych. Ogółem w obozie zarejestrowano ok. 23 tys. dzieci i młodocianych, z których w styczniu 1945 r. na terenie niemieckiego Auschwitz oswobodzono nieco ponad 700.
Auschwitz był największym z niemieckich obozów koncentracyjnych i ośrodków Zagłady. Życie straciło tu ponad 1,1 mln ludzi. Natomiast liczba ofiar Holokaustu jest szacowana na prawie 6 milionów, jedną trzecią tej liczby stanowiły dzieci. Liczba polskich Żydów wśród ofiar Zagłady szacowana jest według różnych źródeł na 2,6-3,3 mln osób.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
io/