"To po prostu przerażające" - napisał na Twitterze Guy Verhofstadt, europoseł i były premier Belgii, który zaatakował Borrella za nieprzygotowanie się do wizyty. "Rosja nie tylko robi z UE głupka, ale my na to pozwalamy. Borrell nie powinien był jechać do Moskwy bez komunikatu o sile UE wspartego mandatem sankcyjnym".
Była minister obrony Litwy, a obecnie europosłanka Rita Juknevicziene potępiła ogólny wydźwięk przesłania wizyty wysokiego przedstawiciela UE, jakoby Bruksela i Moskwa mogły współpracować pomimo nieporozumień. "Borrell musi pomyśleć o rezygnacji" - napisała na Twitterze.
Dyplomaci USA nie krytykowali publicznie Hiszpana, ale w rozmowach, na które powołuje się radio Voice of America (VOA) przyznawali, że mieli poważne obawy przed wyjazdem Borrella do Moskwy, iż Kreml wciągnie go w pułapkę. Co też się stało.
"Borrell zhańbił się swoją niezdarną wizytą w Moskwie" - napisał na Twitterze były brytyjski dyplomata David Clark.
"UE mówi o osiągnięciu +strategicznej autonomii+, ale najpierw musi osiągnąć strategiczną dojrzałość" - dodał.
Przed wspólną piątkową konferencją prasową Borrella i szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa, były hiszpański minister spraw zagranicznych, ostrzegł rosyjskich gospodarzy, że uwięzienie opozycjonisty Aleksieja Nawalnego sprowadziło stosunki UE-Rosja do bardzo "niskiego poziomu".
Chwilę później sam jednak podważył ten przekaz stwierdzając, że żadne państwo członkowskie UE nie zaproponowało na razie dodatkowych sankcji wobec Rosji, co nie było do końca zgodne z prawdą.
Ławrow wykorzystał konferencję prasową, by w obecności Borrella oskarżyć Zachód o kłamstwa
Ławrow wykorzystał konferencję prasową, by w obecności Borrella oskarżyć Zachód o kłamstwa w sprawie próby otrucia Nawalnego, określić UE, jako "niewiarygodnego partnera" i zaatakować Stany Zjednoczone. Szef dyplomacji UE w milczeniu przysłuchiwał się insynuacjom rosyjskiego ministra.
Na chwilę przed konferencją prasową przedstawiciele Kremla ogłosili decyzję o wydaleniu trzech dyplomatów państw unijnych - Niemiec, Polski i Szwecji - za rzekomy udział w niesankcjonowanych wiecach poparcia dla Nawalnego 23 stycznia. Zachodni dyplomaci nie mają wątpliwości, że miało to na celu dodatkowe upokorzenie Borrella i UE, którą Hiszpan reprezentuje.
Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)
liv/