We wtorek minął termin prekonsultacji projektu ustawy, wpisanego na początku lutego do wykazu prac legislacyjnych rządu, której konsekwencją będzie wprowadzenie składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Zgodnie z założeniami połowa wpływów ze składek od reklam ma trafić m.in. do Narodowego Funduszu Zdrowia, a także na Narodowy Fundusz Ochrony Zabytków i nowo utworzony Fundusz Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów.
Głosy przeciw akcji "Media bez wyboru"
Rządowe plany zaniepokoiły dużą część mediów, które w minioną środę protestowały we wspólnej akcji "Media bez wyboru". Protest mediów wsparły również niektóre opozycyjne partie polityczne. W ubiegły piątek sprzeciw wobec projektowanych zmian wyraził koalicjant PiS - Porozumienie.
Lichocka na antenie TVP1 wskazała, że "to nie jest pomysł na opodatkowanie mediów, tylko na opodatkowanie reklam, tego biznesu reklamowego".
Zaznaczyła, że to nie jest tak, że podatek dotyczyłby wszystkich mediów. "Jeśli chodzi o gazety, to dotyczyłoby składki wyłącznie tych gazet, które mają ponad 15 mln zł przychodów rocznie, z reklamy prasowej i tylko powyżej tego poziomu 15 mln zł. Czyli 2 proc. od przychodów powyżej 15 mln zł. To dotyczy dużych gazet, nie dotyczy małych, regionalnych gazet, nie dotyczy regionalnych, małych portali" - wyjaśniła Lichocka.
Opinia o projekcie Ministerstwa Finansów
Oceniła, że "to, co jest w tym projekcie zaproponowanym przez Ministerstwo Finansów, na pewno do dyskusji, to stawka przychodów, próg przychodów dla reklamy telewizyjnej i radiowej". "Ona jest zaproponowana w tym projekcie bardzo nisko, na poziomie 1 mln zł rocznie. Wtedy rzeczywiście łapałyby się na to również regionalne stacje radiowe i telewizyjne. Być może nawet małe telewizje kablowe. To trzeba przedyskutować. Z całą pewnością w trakcie prac i rządu i potem w Sejmie ten projekt będzie zmieniany, będzie opracowywany" - podkreśliła.
Zaznaczyła, że to jest "dopiero wstępna propozycja". "Natomiast proszę nie wierzyć w to, że jest to w jakikolwiek sposób projekt, który może uderzyć w wolność mediów, w wolność słowa, że zachwieje bytem jakiegokolwiek podmiotu prasowego. Nie. To dotyczy dużych, potężnych przedsięwzięć medialnych. Naprawdę nie jest w żaden sposób pomyślany, jako coś, co może dotknąć jakiekolwiek tytuły prasowe" - mówiła posłanka PiS. (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska
kgr/