120 lat temu zmarł malarz Aleksander Gierymski, autor "Pomarańczarki"

2021-03-06 08:29 aktualizacja: 2021-03-06, 11:24
Obraz "Pomarańczarka" Aleksandra Gierymskiego w Muzeum Narodowym w Warszawie. Fot. PAP/Jakub Kamiński
Obraz "Pomarańczarka" Aleksandra Gierymskiego w Muzeum Narodowym w Warszawie. Fot. PAP/Jakub Kamiński
Aleksander Gierymski był malarzem i rysownikiem, prekursorem polskiego impresjonizmu i kolorystycznych eksperymentów w malarstwie polskim końca XIX wieku. Jego najsłynniejsze dzieło to "Pomarańczarka". Zmarł między 6 lub 8 marca w 1901 w Rzymie; dokładna data śmierci nie jest znana.

Twórczość Aleksandra Gierymskiego, autora m.in. „Święta trąbek”, „W altanie”,„Pomarańczarki” została przypomniana wielką ekspozycją jego dzieł w Muzeum Narodowym w roku 2014. Był to pierwszy po 76 latach  wszechstronny i kompletny pokaz dorobku artystycznego malarza, który był bohaterem wystawy inaugurującej w 1938 roku działalność Muzeum Narodowego w nowym gmachu w Alejach Jerozolimskich.

Ekspozycja, którą obejrzało wtedy blisko sto tysięcy osób, była częścią szerszego projektu zatytułowanego „Bracia Gierymscy”, który stołeczne muzeum zrealizowało we współpracy z Muzeum Narodowym w Krakowie. Tam można było zobaczyć wystawę „Maksymilian Gierymski. Dzieła, inspiracje, recepcja”, prezentującą dorobek starszego brata Aleksandra.

Głośno jednak o malarzu zrobiło się wcześniej, kiedy jego obraz „Żydówka z pomarańczami”, namalowana w Warszawie w 1881 r., jedno z kilku najcenniejszych polskich arcydzieł malarskich, które zaginęło w czasie okupacji, zostało odnalezione w Niemczech w 2010 roku i sprowadzone do Polski w 2011. Płótno, zaliczane do najlepszych dzieł artysty, pojawiło się na aukcji w Niemczech, w małym domu aukcyjnym Eva Aldag w miasteczku Buxtehude pod Hamburgiem. Wyglądało na to, że niemieccy marszandzi z prowincjonalnego domu aukcyjnego nie byli świadomi, że obraz był na liście polskich strat wojennych. „Wyjaśnili – jak pisał Włodzimierz Kalicki w +Gazecie Wyborczej+ - że babcia obecnej właścicielki oferowanego obrazu w 1948 roku wyszła za przemysłowca i kolekcjonera dzieł sztuki z Duesseldorfu, który był jego właścicielem. Od tego czasu dzieło pozostawało w rękach kolejnych spadkobierców”. Mimo dużych przemalowań nie straciło walorów artystycznych. Po fachowej konserwacji obraz został uratowany i trafił tam, gdzie znajdował się przez II wojna światową – do zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie.

Historyk sztuki Jacek Miler: "Pomarańczarka" to taka ikona odzyskiwanych dzieł sztuki

„+Pomarańczarka+ to taka ikona odzyskiwanych dzieł sztuki, najbardziej znane dzieło, które udało się nam odnaleźć i przywrócić polskim zbiorom. (…) Dzięki współpracy z prokuraturą polską i niemiecką udało się go zabezpieczyć i rozpoczęły się żmudne negocjacje - trwały one siedem miesięcy i w lipcu 2011 roku udało się podpisać umowę, dzięki czemu obraz wrócił do warszawskiego Muzeum Narodowego" – opisywał starania o odzyskanie płótna nieżyjący już Jacek Miler, historyk sztuki, w ostatnim czasie dyrektor Departamentu Dziedzictwa Kulturowego za Granicą i Strat Wojennych MKiDN.

Ignacy Aleksander Gierymski był młodszym bratem Maksymiliana. Aleksander był neurotykiem, Maksymilian stonowanym dżentelmenem. Aleksander kochał brata, ale ten związek był trudny. Aleksander był zawsze traktowany jako „ten Oleś, brat Maksa”. „Bardzo dużo zawdzięczał bratu, jednak - chorobliwie zazdrosny, z trudem pozostawał w cieniu docenianego i powszechnie szanowanego artysty. Tym bardziej, że choć targany tysiącem wątpliwości, pewny był akurat jednego: swojego talentu” – pisała Dorota Dzierżanowska w książce „Gierymscy”.

Bracia spędzili dzieciństwo w pięknym miejscu Warszawy – w okolicach Zamku Ujazdowskiego. Ich ojciec Józef Gierymski przeniósł się wraz z zoną Julianną z domu Kielichowską do  Ujazdowa, gdzie otrzymał posadę intendenta szpitala. Jednak ani w ich  pierwszych próbach malarskich, ani późniejszych obrazach nie zachowały się ślady najpiękniejszych ulic Warszawy – Alej Ujazdowskich, Alei Róż, eleganckiej Doliny Szwajcarskiej, Belwederu czy Łazienek. Pociągał ich zupełnie inny świat – ten, który znajdował się u stóp skarpy, u stóp zamku – świat biedoty Powiśla, Czerniakowa, Solca. Tam  Aleksander znalazł inspirację m.in. do jednego ze swoich najsłynniejszych dzieł  - „Święta trąbek”. Obrazy o tej tematyce Aleksander malował nie tylko przebywając w Warszawie, ale też w pracowniach Bawarii i Włoch.

„Aleksander Gierymski to artysta, który wchodzi w kanon malarstwa polskiego, i o którym nie można zapomnieć” – pisała o Aleksandrze Gierymskim Ewa Micke-Broniarek, historyk sztuki i kustosz jego wystawy z 2014 roku. „Jako jeden z nielicznych dziewiętnastowiecznych artystów polskich, przez całe życie pozostawał w centrum zagadnień nurtujących ówczesną sztukę europejską. Niedoceniany w polskim środowisku artystycznym, dziesiątki lat spędził za granicą – w Monachium, Rzymie i Paryżu. Często podejmował podróże w poszukiwaniu nowych wrażeń, nowych impulsów twórczych” – zaznacza  Ewa Micke-Broniarek.

Już początek drogi artystycznej Aleksandra Gierymskiego był obiecujący

Już początek drogi artystycznej Aleksandra Gierymskiego był obiecujący. W 1867 r. rozpoczął naukę w warszawskiej Klasie Rysunkowej. Studia kontynuował w Akademii Sztuk Pięknych w Monachium - ukończył je z nagrodą za obraz „Scena sądu z +Kupca weneckiego+”  z 1873 r. Ten akademicki w stylu olej pokazał na Światowej Wystawie w Wiedniu w  tym samym roku. W tym okresie zaczął współpracować jako ilustrator z czasopismami warszawskimi, m.in. z „Kłosami”, „Tygodnikiem Ilustrowanym”, z czasem również z niemieckimi i austriackimi. W 1871 roku podróżował z Maksymilianem do Włoch. Bezpośredni kontakt z włoskim malarstwem renesansowym m.in. w Wenecji i Weronie  wywarł istotny wpływ na charakter jego młodzieńczej twórczości. Towarzyszył choremu bratu również podczas jego pobytu w alpejskich miejscowościach kuracyjnych. W latach 1873-79 Gierymski przebywał głównie w Rzymie, odwiedzając kilkakrotnie rodzinne miasto. Do 1884 r. mieszkał w Warszawie, gdzie nawiązał bliższe kontakty ze Stanisławem Witkiewiczem  i Antonim Sygietyńskim, współpracował z nimi w redakcji „Wędrowca”. W tym czasopiśmie zamieszczał liczne ilustracje, przede wszystkim widoki ulic i zaułków miejskich, którym nadawał charakter reportażu krajoznawczo-obyczajowego. W tym czasie w swoich pracach najbardziej zbliżył się do założeń programowych realizmu. W 1882 roku został członkiem Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych. Warszawę odwiedził jeszcze dwukrotnie - w połowie 1886 i jesienią 1887 roku. Poczynając od 1885 roku przebywał niemal wyłącznie za granicą.

Pod koniec 1884 roku wyjechał na kurację - już wtedy cierpiał na nerwicę, która pod koniec życia artysty przybrała znamiona choroby psychicznej - do Wiednia, następnie wypoczywał nad Morzem Północnym a od wiosny 1885 mieszkał we Włoszech, m.in. w Padwie, Wenecji, Florencji i Rzymie. W latach 1888-90 i 1895-97 przebywał w Monachium, skąd wyjeżdżał na studia plenerowe w Alpy Bawarskie i do Tyrolu. Jesienią 1890 roku podjął podróż do Paryża w związku ze zleceniem Ignacego Korwin-Milewskiego na namalowanie wieczornego widoku placu Opery. Tu po raz pierwszy na szerszą skalę zetknął się z malarstwem impresjonistów, co nie pozostało bez wpływu na jego dalsze eksperymenty w zakresie światła i koloru. Pod koniec 1893 roku przyjechał do Krakowa, prawdopodobnie w związku z propozycją objęcia katedry malarstwa w tamtejszej Szkole Sztuk Pięknych. Często bywał u Włodzimierza Tetmajera w Bronowicach, tam też powstały jego najważniejsze obrazy z tego okresu.

Poczucie osamotnienia i wyobcowania w rodzimym środowisku artystycznym przyczyniło się do decyzji opuszczenia przez Gierymskiego Polski w połowie 1894 roku, tym razem na zawsze. Ostatnie lata życia artysty wypełniały ustawiczne podróże. Przebywał głównie w miastach włoskich, m.in. w Wenecji, Palermo, Amalfi, Rzymie i Weronie. W tym okresie dwukrotnie wyjeżdżał na dłuższe pobyty do Paryża.

W twórczości Aleksandra Gierymskiego widać stopniową rezygnację z realistycznego ujęcia rzeczywistości

W twórczości Aleksandra Gierymskiego widać stopniową rezygnację z realistycznego ujęcia rzeczywistości, z narracyjnej opisowości. Przedstawiane sceny Gierymski postrzega jak gdyby z większego dystansu, zarówno w sensie rzeczywistej odległości, jak i psychicznego oddalenia.

Obrazem "Święto Trąbek" Gierymski zamknął kolejny etap swoich eksperymentów służących zgłębianiu tajemnicy światła i jego wpływu na harmonię barw obrazu. Znamienna dla całej twórczości Gierymskiego fascynacja światłem zyskała nowy wymiar w serii nokturnów miejskich, rozpoczętej podczas kolejnego pobytu w Monachium, a kontynuowanej w Paryżu.

„Główny problem malarski, jaki artysta próbował rozstrzygnąć w tych obrazach, to różnicowanie walorowego natężenia ciemnych barw oraz oddanie skomplikowanych efektów światła ulicznych lamp, rozpraszającego się w półcieniach i załamaniach brył architektonicznych, nikłym odblaskiem wydobywającego z mroku sylwetki ludzi. Formy architektoniczne i postacie budowane są kolorem, z pominięciem linii rysunku, a delikatna gradacja niuansów barwnych nadaje kompozycjom jednolity, błękitno- lub brunatnoszary ton” - charakteryzuje twórczość malarza Micke-Broniarek.

W rozpoczynających tę serię widokach „Placu Maksymiliana Józefa w Monachium” (1890), „Placu Wittelsbachów w Monachium” (1890) czy „Opery paryskiej” (1891), rozgrywając przede wszystkim efekty luministyczne, Gierymski umiejętnie wydobył także rodzajowy aspekt przedstawianych scen. Z sumiennością uważnego obserwatora odtworzył przypadkowo dostrzeżony ruch uliczny, indywidualnie różnicując pozy i gesty przechodzących ludzi. Natomiast w jego późniejszych nokturnach, takich jak „Luwr w nocy” czy „Ulica w Rzymie”, dostrzega się dążenie do spotęgowania ekspresji poprzez gwałtowny kontrast światła i cienia, podkreślający emocjonalny wyraz osamotnienia i zagubienia człowieka w mrocznych zaułkach wielkiego miasta. Obrazem wieńczącym paryski okres twórczości Gierymskiego - jak zaznacza Micke-Broniarek - był monumentalny w formacie „Wieczór nad Sekwaną” (1893), poprzedzony serią olejnych studiów plenerowych. „Stosując w tych obrazach lekką, szkicową technikę, uogólniającą zarysy form, artysta po mistrzowsku uchwycił ulotne wrażenie barwnych refleksów światła załamującego się na falach rzeki” – pisze znawczyni twórczości artysty.

„Wnętrze bazyliki św. Marka w Wenecji” z 1899 roku najwybitniejszym i najpiękniejszym dziełem Gierymskiego

Jednym z najwybitniejszych, a zarazem najpiękniejszych dzieł Gierymskiego z ostatniego okresu twórczości jest „Wnętrze bazyliki św. Marka w Wenecji” z 1899 roku. W obrazie tym artysta powrócił do poetyki nokturnu i związanych z nim efektów luministycznych, dzięki czemu wszelkie szczegóły, przymglone subtelnym światłocieniem, straciły ostrość i precyzję konturu.

„Właściwy już malarstwu symbolicznemu nastrój, jaki ewokuje +Wnętrze bazyliki św. Marka w Wenecji+, odnajdujemy również w jednym z ostatnich obrazów Gierymskiego, w widoku +Jeziora o zachodzie słońca+ (1900). Wyczuloną do ostatecznych granic ostrość postrzegania stosunków kolorystycznych artysta połączył tu z dążeniem do uzyskania efektu monumentalnej wizji pejzażu, ukazanego w sugestywnym, ujętym z góry skrócie perspektywicznym. Skontrastowany z ciężką, ciemną masą ziemi, różowo-złocisty koloryt nieba, wzbogacony o tony liliowe w partii wody, emanuje takim blaskiem, że sam niemal staje się światłem” – opisuje dzieło Ewa Micke- Broniarek.Obraz ten pochodzi z późnego okresu twórczości, gdy malarz - szamoczący się ze swoimi bólami - podróżował z Warszawy do Niemiec, Włoszech. „Aż trafił do domu obłąkanych i odszedł, nawet nie wiadomo którego dnia” - przypomniała przy okazji wystawy w Narodowym ówczesna minister kultury, historyk sztuki Małgorzata Omilanowska. (PAP)

autor: Anna Bernat

mst/