Niedzielski mówił na konferencji prasowej, że skuteczne okazały się obostrzenia wprowadzane dwa tygodnie temu w woj. warmińsko-mazurskim.
"Jeżeli popatrzymy na województwo warmińsko-mazurskie, które w pierwszej kolejności zostało objęte obostrzeniami to widzimy wyraźnie, że od czasu wprowadzenia obostrzeń dwa tygodnie temu ta dynamika (nowych zachorowań) zaczęła systematycznie maleć, czyli mamy do czynienia ze znacznym spowolnieniem wzrostu" - powiedział Niedzielski.
Zaznaczył, że na Warmii i Mazurach widać wygaszenie systematyczne wzrostu nowych zakażeń.
"Dlatego podjęliśmy decyzję, żeby te same obostrzenia i regulacje wprowadzić na poziomie całego kraju" - poinformował Niedzielski.
Mówimy tutaj o sytuacji - jak wyjaśnił szef MZ - kiedy zamknięte zostaną hotele, z wyjątkiem hoteli robotniczych i "pewnych konkretnych wyjazdów służbowych", ograniczona zostanie działalność galerii handlowych w skali całego kraju. Dodał, że zamknięte zostaną kina, teatry, muzea, galerie i inne obiekty rozrywkowe. Również - jak zapowiedział Niedzielski - zamknięte zostaną baseny, sauny, solaria i obiekty sportowe.
Niedzielski: jeśli rozszerzenie obostrzeń nie spowolni trzeciej fali, kolejnym krokiem - lockdown
Jeżeli rozszerzenie obostrzeń na całą Polskę nie spowoduje wygaszenia epidemii, czy przynajmniej spowolnienia trzeciej fali, to kolejne kroki będą typowym lockdownem, gdzie będziemy zamykać zupełnie wszystko - powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.
Minister zdrowia został zapytany na środowej konferencji prasowej, czy planowane jest zamknięcie przedszkoli.
Niedzielski podkreślił, że w tej chwili obostrzenia, które obowiązywały w czterech najbardziej dotkniętych pandemią województwach, zostają rozszerzone na całą Polskę. Zaznaczył, że obostrzenia te nie obejmują zamknięcia przedszkoli i żłobków.
"Jesteśmy na takim etapie, że jeżeli ten ruch nie spowoduje wygaszenia epidemii, czy przynajmniej spowolnienia trzeciej fali, to na pewno kolejne kroki będą już typowym lockdownem, sytuacją, gdzie będziemy zamykać zupełnie wszystko" - oświadczył szef MZ.
Decyzje, które dziś podejmujemy, w żaden sposób nie ograniczają przemieszczania się
Decyzje, które podejmujemy dzisiaj, w żaden sposób nie ograniczają przemieszczania się - zapewnił w środę minister zdrowia Adam Niedzielski.
Sąd Najwyższy uwzględnił we wtorek trzy pierwsze spośród złożonych przez Rzecznika Praw Obywatelskich kasacji od kar za złamanie obostrzeń epidemicznych; we wszystkich trzech sprawach wyroki uchylono, a ukarane osoby uniewinniono - informował zespół prasowy SN. Kasacje RPO dotyczą zazwyczaj wymierzonych grzywien za złamanie zakazów przemieszczania się, korzystania z parków lub chodzenia bez maseczki. Zakazy wynikały z rozporządzeń Rady Ministrów w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii.
Szef MZ w trakcie środowej konferencji prasowej został zapytany o decyzje SN. "Oczywiście zapoznamy się z uzasadnieniem tego orzeczenia. Jeżeli będą przesłanki, to odpowiednie kroki legislacyjne również podejmiemy" - powiedział.
Minister podkreślił jednocześnie, że obecnie podjęte przez rząd decyzje nie wprowadzają żadnych obostrzeń w przemieszczaniu się.
"Chcę jeszcze raz podkreślić, że te decyzje, które podejmujemy dzisiaj, w żaden sposób nie ograniczają przemieszczania się" - powiedział.
Przekroczyliśmy barierę 25 tys. zachorowań dziennie, trzecia fala przyrasta i przyspiesza
Wobec tej sytuacji musimy podjąć zdecydowane kroki – powiedział w środę minister zdrowia Adam Niedzielski.
"Wszyscy jesteśmy pod wrażeniem przekroczenia kolejnej bariery psychologicznej, jeśli chodzi o liczbę nowych dziennych zachorowań, wszyscy już wiemy, że ta liczba przekroczyła 25 tys. i, co najważniejsze, dynamika zachorowań w ostatnich dniach przyspiesza" - powiedział Niedzielski.
Przypomniał, że w kolejnych dniach obserwujemy dynamikę zakażeń zdecydowanie wyższą od obserwowanej w poprzednim tygodniu.
"Oznacza to, że mimo że byliśmy już w poprzednim tygodniu na poziomie ponad 20 tys. zachorowań, to wcale tempo wzrostu nie maleje, tylko niestety trzecia fala przyrasta i przyspiesza" - zaznaczył.
"Wobec tej sytuacji musimy podjąć zdecydowane kroki" - oświadczył minister zdrowia.
Główną przyczyną przyspieszenia pandemii jest brytyjski wariant koronawirusa
Główną przyczyną przyspieszenia pandemii jest mutacja brytyjska koronawirusa. Świeże dane wskazują, że jej udział procentowy w zakażeniach osiągnął 52 proc. – powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.
Niedzielski podkreślił w środę na konferencji prasowej, że główną przyczyną rozwoju pandemii jest brytyjski wariant koronawirusa.
Mówił, że dane z wtorku wskazują, że udział mutacji brytyjskiej w zakażeniach osiągnął 52 proc.
"I jak popatrzymy sobie wstecz, to widać, że ten wzrost jest szalenie dynamiczny" – zaznaczył minister.
Wskazał, że w pierwszych badaniach z drugiej połowy stycznia początkowe udziały tej mutacji okazywały się na poziomie mniej więcej 5 proc.
"Potem co dziesięć dni przyrastało to do 15, 25, 35, a ostatnio było 45 proc. Teraz mamy 52 proc." – podkreślił Niedzielski.
W ostatnim tygodniu suma zleceń na testy na Covid-19 to 200 tys.
Jednym ze wskaźników, których używa się przy monitorowaniu sytuacji, jest liczba zleceń na testy na Covid-19 składanych przez lekarzy rodzinnych; jeśli popatrzymy na ostatni tydzień, suma tych zleceń to już 200 tys. - powiedział w środę minister zdrowia Adam Niedzielski
Szef MZ podkreślił na konferencji prasowej w Warszawie, że wobec zwiększonej liczby zakażeń COvid-19 jest konieczność podjęcia zdecydowanych kroków. Poinformował, że niepokojące sygnały co do tego, co czeka Polaków pokazują niektóre wskaźniki.
Dodał, że jednym z takich wskaźników, których używa się przy monitorowaniu sytuacji jest liczba zleceń na testy składanych przez lekarzy rodzinnych. "To jest wskaźnik, który zawsze do tej pory pokazywał nam z wyprzedzeniem, co się będzie działo z dzienną liczbą zachorowań. Jeśli popatrzymy na ostatni tydzień, to suma tych zleceń to już 200 tys." - mówił minister zdrowia.
Jak dodał, to oznacza, że taka jest liczba tych, którzy zgłosili się do lekarza i zostali zweryfikowani, że mają duże prawdopodobieństwo zakażenia.
Niedzielski poinformował, że tydzień temu było tych zleceń raptem 150 tys. To wszystko - jak podkreślił - przekłada się na sytuację dotyczącą obciążenia łóżek szpitalnych. Jak zaznaczył w ostatnim tygodniu zanotowano ich przyrost o ponad 3 tys. na terenie całego kraju. Minister poinformował, że wcześniej ta liczba zwiększała się najpierw o 500, a następnie o 1 tys. i 1,5 tys.
Niedzielski apeluje do pracodawców, aby przejść na pracę zdalną
Minister zdrowia Adam Niedzielski zaapelował w środę do pracodawców, aby w miarę możliwości przejść na pracę zdalną, żeby ograniczyć transmisję wirusa. To już jest ten moment, kiedy znów musimy wrócić do tego trybu pracy – zaznaczył szef MZ.
Niedzielski podczas środowej konferencji wskazywał, że "nie ma już przestrzeni" do wprowadzania obostrzeń lokalnych, a jedynym wyjściem jest objęcie obostrzeniami całej Polski.
"Jeżeli chodzi o sytuację, z którą mamy do czynienia, to przede wszystkim też martwi nas mobilność, czyli intensywność przemieszczania się" – mówił Niedzielski.
Zaapelował do pracodawców, również publicznych, urzędów administracji, wszystkich organów reprezentujących państwo do tego, aby w miarę możliwość przejść na pracę zdalną.
"To już jest ten moment, kiedy znów musimy wrócić do tego trybu pracy, który był charakterystyczny w listopadzie czy w drugiej połowie października, czy w ogóle dla całego okresu poprzedniej wiosny" – powiedział.
Wskazywał, że bardzo ważne jest ograniczenie mobilności, a w konsekwencji transmisji wirusa, dlatego należy "w maksymalnej skali powrócić do pracy zdalnej".(PAP)
Autorka: Sylwia Dąbkowska-Pożyczka, Edyta Roś, Wiktoria Nicałek, Karol Kostrzewa, Aleksandra Rebelińska
io/