W RFN rok 2021 jest obchodzony pod hasłem "1700 lat żydowskiego życia w Niemczech". Ale sytuacja Żydów w Niemczech jest coraz trudniejsza. Policja odnotowała bowiem w 2020 r. więcej ataków antysemickich niż kiedykolwiek, odkąd zaczęto prowadzić statystyki, czyli od 2001 roku. 2275 przestępstw w 2020 roku to średnio sześć antysemickich przestępstw dziennie.
PAP zwróciła się do Centralnej Rady Żydów w Niemczech z pytaniem jak ocenia obecną sytuację Żydów w Niemczech. W odpowiedzi Centralna Rada Żydów wskazała na wypowiedź przewodniczącego Rady, dr Josefa Schustera z okazji kolejnej rocznicy Nocy Kryształowej. 82 lata po zniszczeniu synagog i żydowskich sklepów oraz śmierci i aresztowaniu tysięcy Żydów w Niemczech i Austrii, przewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech dr. Josef Schuster powiedział: "Życie żydowskie wciąż jest zagrożone i nie wszyscy akceptują je jako naturalną część społeczeństwa. Oprócz rosnącego prawicowego ekstremizmu i trwałego zagrożenia ze strony islamistów, kryzys koronawirusa doprowadził również do wzrostu antysemityzmu. Dlatego potrzebujemy ofensywnego szacunku we wszystkich dziedzinach życia społecznego, w szkole, w sporcie, w kulturze i oczywiście w polityce. Obecny kryzys nie może doprowadzić do tego, że ludzie zapomną, do czego ludzka nienawiść już doprowadziła w historii Niemiec".
Jak sobie radzić z rosnącym antysemityzmem?
"Z punktu widzenia Centralnej Rady Żydów, oprócz wzmożonej promocji wyjazdów wspomnieniowych i wymiany młodzieży z Izraelem, decydującym krokiem jest planowane zakotwiczenie dalszych szkoleń na temat antysemityzmu dla służby cywilnej, policji i sądownictwa. Podobnie, powinno to stać się integralną częścią kształcenia i szkolenia nauczycieli. Również w podręcznikach szkolnych często występują jeszcze braki w przedstawianiu judaizmu i w temacie antysemityzmu. (...)" - mówił Schuster.
O tym, że jest jeszcze sporo do zrobienia w kwestii antysemityzmu także w sferze prawnej może świadczyć fakt, że dopiero w połowie lutego tego roku niemiecki parlament zmienił tekst ustawy z 1938 r., która do dziś mówiła o "Rzeszy Niemieckiej i Ministrze Spraw Wewnętrznych Rzeszy" i nakazywała żyjącym w Niemczech Żydom używania dodatkowego imienia Sara lub Izrael. "To prawo jest najbardziej rażące" - mówił komisarz rządu federalnego ds. antysemityzmu Felix Klein w styczniu tygodnikowi "Spiegel". Miało to "bardzo wyraźne podłoże antysemickie i decydującą rolę w pozbawianiu praw i wykluczaniu Żydów". Według niego istnieje jeszcze w Niemczech 28 innych ustaw z czasów nazistowskiego reżimu, które z podobnych powodów należałoby zmienić. "Byłby to znak emancypacji i wyzwolenia od nazistowskiej niesprawiedliwości".
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
io/