Müller na poniedziałkowej konferencji prasowej przypomniał, że szpital tymczasowy zorganizowano w obiekcie Szpitala Południowego na mocy decyzji wojewody nałożonej na miasto. "W ostatnich tygodniach wielokrotnie spotykamy się z działaniami ze strony ratusza, które spowalniają efektywne działanie tego szpitala ze względu na brak współpracy w zakresie skierowania dodatkowych lekarzy do pomocy właśnie w tym szpitalu rezerwowym" - wyjaśnił.
Jak podkreślił, niedawno dyrektor wydziału zdrowia Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego Tomasz Sławatyniec poprosił wiceprezydent stolicy Renatę Kaznowską o przekazanie listy osób z personelu medycznego z warszawskich szpitali, którzy mogliby zostać oddelegowani do pracy w Szpitalu Południowym. "Ta lista do tej pory nie została przekazana przez m.st. Warszawa. W odpowiedzi na apel wojewody wpłynęły za to jedynie pojedyncze zgłoszenia" – dodał.
"W związku z tym dzisiaj wojewoda mazowiecki wezwał na spotkanie przedstawicieli warszawskiego ratusza, wiedząc doskonale, że sytuacja, jeżeli chodzi o funkcjonowanie szpitali rezerwowych, jest poważna" – wskazał.
Spotkanie, jak podał, zaplanowano na godz. 14 w poniedziałek.
"Liczymy na to, że warszawski ratusz pomimo dotychczasowych działań, które nie zadowalały nas, jeżeli chodzi o realizację opieki medycznej w szpitalu rezerwowym, podejmie stosowne działania i podejmie współpracę" – podkreślił. "Przecież w tej chwili jest to ważne, abyśmy wspólnie działali na rzecz pomocy tym wszystkim, którzy potrzebują pomocy również w Warszawie" – dodał Müller.
Nie chcemy wprowadzać dodatkowych obostrzeń, ale sytuacja epidemiczna jest poważna
Nie chcemy wprowadzać dodatkowych, daleko idących obostrzeń dotyczących epidemii koronawirusa, ale sytuacja jest poważna i jeśli będzie tego wymagała, możliwe jest dokonanie modyfikacji w tej sprawie - mówił w poniedziałek rzecznik rządu Piotr Müller.
Rzecznik rządu został zapytany na konferencji prasowej, czy po przekroczeniu 30 tys. nowych zakażeń koronawirusem dziennie planowane jest wprowadzenie kolejnych obostrzeń, np. zakazu przemieszczenia się w okresie świąt wielkanocnych.
"Jeżeli sytuacja epidemiczna będzie tego wymagała, to oczywiście jest możliwe, że pewnych modyfikacji dokonamy, natomiast, czy to będą tak daleko idące rozwiązania - jak spekulują media w tej chwili - ja odpowiedzieć na to pytanie nie jestem w stanie" - powiedział Müller, zwracając uwagę, że w krajach Europy Zachodniej, takich jak Niemcy czy Francja, wprowadzono obostrzenia, które są bardzo daleko idące; np. godzinę policyjną we Francji.
"My oczywiście tak daleko idących rozwiązań nie chcemy wprowadzać, ale to pokazuje powagę sytuacji epidemicznej w całej Europie" - dodał.
Rzecznik rządu przypomniał też, że wszelkie decyzje związane z wprowadzeniem nowych zasad bezpieczeństwa podejmowane są na podstawie danych dotyczących epidemii. "W tej chwili od minionej soboty obowiązują nowe zasady bezpieczeństwa we wszystkich województwach w tym samym zakresie" - zaznaczył Müller, przypominając też, że zasady te dotyczą m.in. funkcjonowania nauczania w szkołach, a także działalności hoteli, kin czy teatrów.
"Te wszystkie obostrzenia mają charakter w tej chwili już powszechny" - zaznaczył Müller. (PAP)
Jesienią doszło do modyfikacji ustawy, która uregulowała kwestie obostrzeń
Jesienią zeszłego roku została dokonana modyfikacja ustawy, która rozszerzyła podstawę ustawową do tego, aby w sposób szczegółowy uregulować kwestie obostrzeń - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller, odnosząc się do pytania o decyzję sądów ws. unieważniania mandatów za nieprzestrzeganie obostrzeń.
W trakcie konferencji padło pytanie o decyzje niektórych sądów, które orzekają, że mandaty nadkładane na podstawie rozporządzeń covidowych są nieważne, bo "przygotowane przepisy w wielu wymiarach nie trzymają się konstytucji". Do pytania odniósł się rzecznik rządu Piotr Müller.
"Jesienią zeszłego roku została dokonana modyfikacja ustawy, która rozszerzała podstawę ustawową do tego, aby w sposób szczegółowy uregulować kwestie obostrzeń w rozporządzeniu" -powiedział Piotr Müller.
"W związku z tym ta zmiana została dokonana. Liczę na to, że polskie sądy nie będą już miały żadnych wątpliwości, choć, tak jak mówię, pojedyncze wyroki w tym zakresie powodowały pewne nieścisłości" - dodał.
Za wcześnie, by mówić o wpływie pandemii na wybory w Rzeszowie
Wybory prezydenta Rzeszowa to perspektywa tygodni, przedwczesne byłoby oceniać, jak na ich przebieg wpłynie pandemia - powiedział w poniedziałek rzecznik rządu Piotr Müller.
Müller był pytany na konferencji prasowej, czy rząd bierze pod uwagę przesunięcie przedterminowych wyborów prezydenta Rzeszowa, które zgodnie z rozporządzeniem premiera mają się odbyć 9 maja, a także o zgłoszenie kandydata Porozumienia Waldemara Kotuli.
Rzecznik podkreslił, że wybory w Rzeszowie "to jeszcze perspektywa wielu tygodni". "Z tak odległej perspektywy czasowej nie sposób jeszcze oceniać, jak będzie wyglądała sytuacja epidemiczna i czy wybory będą mogły się odbywać, więc te decyzje jeżeli zapadną, to dopiero za dłuższy czas" – powiedział.
"Jeżeli chodzi o kandydatów (na prezydenta) w Rzeszowie, to oczywiście nasze poparcie jest jednoznaczne, jeżeli chodzi o wojewodę Ewę Leniart. Liczymy że pani wojewoda będzie mogła pełnić w przyszłości urząd prezydenta Rzeszowa" – zadeklarował.
Dodał, że w tym tygodniu "powinny zapaść decyzje" dotyczące przedterminowych wyborów w innych miejscowościach.
W poniedziałek Porozumienie poinformowało, że jego kandydatem na prezydenta Rzeszowa jest rzeszowski radny Waldemar Kotula.
Wśród osób, które zgłosiły wcześniej zamiar kandydowania, są wiceprzewodniczący rady miasta Konrad Fijołek, którego popierają m.in. PO, Lewica i PSL; wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, którego poparł b. prezydent Tadeusz Ferenc, poseł Konfederacji Grzegorz Braun, były poseł Kukiz'15 Maciej Masłowski i wojewoda podkarpacka, popierana przez PiS Ewa Leniart.(PAP)
Autorzy: Agnieszka Ziemska, Rafał Białkowski,Jakub Borowski
io/