Sąd Najwyższy: posiedzenie w sprawie sędziego Igora Tuleyi przerwane do czwartku do godziny 12

2021-04-22 07:29 aktualizacja: 2021-04-22, 12:26
Sędzia Igor Tuleya. Fot. PAP/Rafał Guz
Sędzia Igor Tuleya. Fot. PAP/Rafał Guz
W czwartek w południe Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego ma wznowić posiedzenie w sprawie wniosku śledczych o zatrzymanie i doprowadzenie do prokuratury warszawskiego sędziego Igora Tuleyi. W środę przed północą SN, po blisko 12 godzinach procedowania, ogłosił przerwę w tym posiedzeniu.

Po ogłoszeniu przerwy rzecznik prasowy Izby Dyscyplinarnej Piotr Falkowski powiedział dziennikarzom, że kilkunastogodzinne procedowanie w środę było spowodowane głównie "wyjątkową, niespotykaną i bardzo zastanawiającą postawą obrońców sędziego".

Strategia obrony "obliczona na przeciąganie posiedzenia"

"Właściwie cała ta sprawa nie zaczęła być rozpoznawana merytorycznie. Całe te godziny sąd i inny skład orzekający musiał poświęcić na rozpoznawanie bardzo licznych wniosków obrony zmierzających głównie do wyłączenia orzekającego sędziego" - wskazał Falkowski. Jego zdaniem jest to strategia "obliczona na przeciąganie posiedzenia".

Z kolei jeden z obrońców sędziego Tuleyi mec. Jacek Dubois ocenił, że rozpatrujący tę sprawę sędzia Adam Roch po kilkunastu godzinach posiedzenia "tracił kontakt z rzeczywistością i mylił przepisy". Jego zdaniem nie chodzi już o rozstrzygnięcie sprawy "tylko o dokonanie egzekucji, czyli uwięzienie sędziego Tuleyi".

"Merytoryka przestała grać tu jakąkolwiek rolę. To jest parcie nie sędziego, tylko wykonawcy zlecenia, żeby pana sędziego Tuleyę uwięzić" - dodał mec. Dubois. Dopytywany czego spodziewa się w czwartek odparł, że "jest polecenie dopaść Tuleyę i wierni funkcjonariusze będą to realizować".

Inny obrońca Tuleyi, mec. Michał Zacharski, mówił zaś, że w tym procesie nie są respektowane podstawowe reguły procesowe.

Posiedzenie w tej sprawie jest niejawne. Jak jednak zdecydował sędzia Roch, otwarte dla mediów ma być natomiast ogłoszenie decyzji SN oraz jej uzasadnienie.

Liczne wnioski wciąż wymagają rozpatrzenia

Nie wiadomo, jak długo w czwartek potrwa kontynuacja tego posiedzenia. W środę obrońcy Tuleyi składali w tej sprawie liczne wnioski, w tym m.in. o wyłączenie sędziego Rocha. Jeden z tych wniosków nie został uwzględniony, a drugi przekazano do rozpatrzenia Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, co jednak nie wstrzymało posiedzenia.

O zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie sędziego Tuleyi prokuratura zawnioskowała do Izby Dyscyplinarnej SN w połowie marca. Prokuratura Krajowa informowała wtedy, że w związku z tym, iż sędzia Tuleya po raz trzeci - mimo prawnego obowiązku - nie stawił się na przesłuchanie w prokuraturze, Wydział Spraw Wewnętrznych PK wystąpił do Izby Dyscyplinarnej o zgodę na jego przymusowe doprowadzenie.

Sędzia Tuleya konsekwentnie odmawia stawienia się w prokuraturze. Podkreśla, że nie uznaje Izby Dyscyplinarnej SN jako sądu oraz ważności decyzji podjętych przez tę izbę. W środę sędzia Tuleya obecny był od początku posiedzenia w Izbie Dyscyplinarnej przed gmachem SN wraz z kilkudziesięcioma uczestnikami manifestacji poparcia. Budynek sądu był zabezpieczony przez funkcjonariuszy policji. Policjanci zastawiali wejście główne do SN oraz plac przed budynkiem.

W listopadzie ub.r. na wniosek prokuratury Izba Dyscyplinarna SN prawomocnie uchyliła immunitet sędziemu. Powodem wniosku prokuratury ws. uchylenia immunitetu sędziego było podejrzenie ujawnienia informacji ze śledztwa oraz danych i zeznań świadka, które miały narazić bieg postępowania. Chodziło o śledztwo ws. obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 r., które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę. W grudniu 2017 r. Sąd Okręgowy w Warszawie pod przewodnictwem sędziego Tuleyi uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu. (PAP)

Autorzy: Marcin Jabłoński, Mateusz Mikowski

kgr/