"Uważam, że wprowadzenie całkowitego zakazu spożywania napojów alkoholowych na bulwarach nadwiślanych jest bardzo potrzebne. Poprawi to bezpieczeństwo w tych miejscach" – powiedziała w rozmowie z PAP Auksel-Sekutowicz.
Dodała, że jeżeli większość radnych nie opowiedziałaby się za tym rozwiązaniem, to należałoby wprowadzić zakaz przynajmniej na miesiące letnie. Miałby on obowiązywać od czerwca do końca września, kiedy nad Wisłą gromadzi się najwięcej ludzi.
Radna argumentowała, że na zasadność wprowadzenia zakazu wskazują policyjne statystyki
We wtorek na posiedzeniu Komisji Bezpieczeństwa i Porządku m.st. Warszawy przedstawiła swoją propozycję. Zostały też zaprezentowane dane dotyczące liczby przestępstw ujawnionych na bulwarach. I tak np. w 2018 roku odnotowano tam 90 kradzieży, w 2019 r. – 33, a w ubiegłym – 26; w 2018 i 2019 roku doszło do 5 rozbojów, w 2020 r. – 4, były także odpowiednio: 7, 3 i 2 przypadki pobicia.
Auksel-Sekutowicz przyznała, że rozmawiała na temat wprowadzenia zakazu picia alkoholu z częścią radnych i jej pomysł nie spotkał się z jednomyślnym przyjęciem
Wyraziła jednak nadzieję, że mógłby być przyjęty przez Radę Warszawy.
Przeciw wprowadzeniu zakazu wypowiedział się w rozmowie z PAP radny PiS Maciej Binkowski. "Jestem przeciwnikiem utrzymywania tego zakazu. Utrzymywanie go tylko po to, by łatwiej i wygodniej administrować tymi miejscami jest pójściem na łatwiznę. Należałoby ucywilizować bulwary" – podkreślił.
W marcu ubiegłego roku Rada Warszawy w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa przyjęła uchwałę, która zakazywała spożywania napojów alkoholowych na bulwarach i plażach. Zakaz obowiązywał początkowo do końca czerwca 2020 r. został jednak przedłużony na cały czas trwania stanu epidemii.
Bulwary i plaże nad Wisłą do marca 2020 r. były wyłączone z zakazu spożywania alkoholu. Uchwałę w tej sprawie przyjęła w 2018 r. Rada Warszawy.(PAP)
liv/