Jeśli Polacy wskazują kogoś, kto mógłby być następcą Kaczyńskiego, to najczęściej wymieniany jest premier Mateusz Morawiecki. Gazeta zauważa, że "zaufani +druhowie+ prezesa, jak europoseł Joachim Brudziński czy szef MON Mariusz Błaszczak, mają bardzo niewiele wskazań".
"Rz" podaje, że w PiS pytanie o sukcesję nie padnie raczej na kongresie planowanym na 3 lipca. Bo jak już zadeklarował Jarosław Kaczyński, będzie na tym kongresie kandydował. Tylko że już po raz ostatni. W jednym z niedawnych wywiadów przyznał, że nosił się z zamiarem podania się do dymisji, a trzy osoby mogą być jego następcami.
Na pytanie, kto mógłby być następcą Kaczyńskiego w PiS 61,7 proc. ankietowanych odpowiedziało "nie wiem", "trudno powiedziec". 18,1 proc. wskazało Mateusza Morawieckiego; 4,3 proc. Michała Dworczyka, a 3,6 proc. Beatę Szydło. Na Joachima Brudzińskiego wskazało 0,3 proc. a Mariusza Błaszczaka 0,2 proc. Zdaniem 6 proc. ankietowanych nie ma takiej osoby. (PAP)
dors/