Do tej pory podejrzany w sprawie zaginięcia Maddie milczał. "Teraz sam się wypowiada - z pełnym nazwiskiem - jako Christian Brueckner" - pisze dziennik "Bild".
"W dziwacznym komunikacie prasowym wysłanym z więzienia Christian Brueckner twierdzi, że jest niewinny - i wzywa prokuratora Hansa Christiana Woltersa do rezygnacji" - informuje gazeta.
Zarzuty podejrzanego pod adresem prokuratora
To "niewiarygodny skandal, kiedy prokurator rozpoczyna publiczną kampanię uprzedzeń przed wszczęciem postępowania głównego" – skarży się Brueckner w odręcznym liście, który nazwał "komunikatem prasowym Christiana Bruecknera".
Wezwał także do rezygnacji prokuratorów wyższego szczebla. Uzasadnia: "Udowadniacie na całym świecie, poprzez arbitralne wyroki w przeszłości i skandaliczne kampanie poprzedzające skazanie w teraźniejszości, że nie nadajecie się na urząd +obrońcy (...) narodu niemieckiego+ i przynosicie wstyd niemieckiemu systemowi prawnemu".
"Bild" pisze, że do listu dołączony jest rysunek, najwyraźniej wykonany przez samego Christiana Bruecknera. Widać na nim prokuratorów Woltersa i Ute Lindemann. Rysunek najprawdopodobniej odnosi się do tego, że "śledczy przyznali, iż nie mają żadnych dowodów kryminalistycznych, które potwierdzałyby winę Bruecknera".
"Dziwaczny list (...) datowany jest na 8 maja 2021 r. Nie wiadomo, dlaczego dopiero teraz dotarł do mediów" - pisze dziennik.
To pierwszy raz, kiedy Christian Brueckner przemawia publicznie od czasu, gdy oskarżenia wobec niego stały się znane.
Trzyletnia Angielka Madeleine McCann zniknęła z mieszkania na parterze budynku, w którym zakwaterowano wczasowiczów z ośrodka wypoczynkowego, znajdującego się w miejscowości Praia da Luz w portugalskim regionie Algarve wieczorem 3 maja 2007 roku. Rodzice zostawili ją w pokoju hotelowym i poszli na kolację w towarzystwie przyjaciół.
Według niemieckiej prokuratury dziewczynka nie żyje.
Podejrzany o uprowadzenie Maddie 44-letni Christian Brueckner miał być w kontakcie z jedną z czołowych postaci paragwajskiego gangu pedofilów. W 2017 roku został skazany w Niemczech za posiadanie dziecięcej pornografii i wykorzystanie seksualne dziecka.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
kgr/